Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2010, 18:48   #107
Mizuichi
 
Mizuichi's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znanyMizuichi wkrótce będzie znany
Kastar ockną się, był uwięziony w jakimś dziwnym polu siłowym, nie do końca wiedział co się z nim dzieje. Rozejrzał się dookoła. Brakowało tylko Jareda. na samą myśl o tym co mogło mu się przytrafić młodemu Induro ciarki przeszły po grzbiecie. Doskonale zdawał sobie sprawę że Jedi mógł polec w walce. Nie podobała mu się ta myśl. po chwili jednak ktoś wszedł do pomieszczenia gdzie byli przetrzymywani i wniósł Jareda. Wyglądał okropnie, został dosłownie zmasakrowany. Zdecydowanie potrzebował fachowej opieki medycznej. Po chwili ta sama osoba która przyprowadziła jego towarzysza zabrała i jego. Na miejscu czekał mężczyzna który od razu przeszedł do rzeczy
- Twój towarzysz nie był skory do pomocy więc ty odpowiesz mi na pytanie z jaką przysłali was tu misją
Jedi przez chwilę milczał wpatrując się w blondyna. Po czym spokojnym głosem odpowiedział:
- Przykro mi ale nie wiem nic o żadnym zadaniu
Zła odpowiedź. Przecież powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że potrafię rozpoznać twoje kłamstwo. A zatem jeszcze raz. Jakie mieliście zadanie?
- Jesteś zbyt pewny swych umiejętności - Kastar uśmiechną się lekko - Jak już mówiłem nie wiem nic o żadnym zadaniu, poza tym które dała mi rada, parę tygodni temu, jednak wątpię żeby interesowało cię morderstwo na Kasshyk - Westchną głęboko - pozwól że teraz ja zadam ci pytanie, co zamierzasz z nami zrobić? Zabić, czy może w zamian za zeznania jedynie będziemy więzieni do końca życia?
- Nie ty tu zadajesz pytania - odpowiedział spokojnie blondyn. - Widziałeś swojego przyjaciela. Chcesz wyglądać tak jak on? Doskonale wiem, że znasz powód przybycia w te okolice Rahma Koty i jego małego oddziału, dlatego pytam po raz ostatni. Jaki był cel?
- Nie wiele mi brakuje żeby wyglądać jak on - zaśmiał się Kastar - spójrz na mnie, naprawdę myślisz że wyruszyłem w takim stanie na jakąś tajemniczą misję, wydajesz się być bystrym facetem. Skojarz fakty, pomyśl, a może ciemna strona uniemożliwia taką złożoną czynność jak używanie szarych komurek?
- Twój przyjaciel również próbował być dowcipny. Odpowiedz na zadane przeze mnie pytanie, albo podzielisz jego los. Nie wiem tylko czy przeżyjesz to co on zniósł.
- och z pewnością przemoc rozwiązaniem na wszystko, chcesz odpowiedzi na pytania, dobrze odpowiem ci na nie, jednak chcę czegoś w zamian
- Do rzeczy chłopcze, nie mam całego dnia, a jeszcze muszę porozmawiać z dwoma psami Jedi.

Kastar rzucił blondynowi gniewne spojrzenie, starał się stłumić emocję jednak nie zawsze mu to wychodziło
- Chcesz znać prawdę śmieciu, proszę bardzo, powiem ci wszystko jeśli wypuścisz resztę, w innym razie niczego się ode mnie nie dowiesz
- Zdziwisz się. Korel! - do sali wkroczył ogromny, owłosiony stwór, w którym Kastar rozpoznał Shistavanena. Wielokrotnie widywał na korytarzach świątyni Voolvifa Monna, który również był osobnikiem tej rasy, dlatego nie sprawiło młodemu Jedi trudności rozpoznanie jej. Ten Shistavanen był jednak o wiele większy od mistrza Monna. Blondyn wyszedł, a wielkolud zajął się Kastarem...
Po półgodzinie okropnych męczarni Induro ledwo żył. Po twarzy ściekała mu krew. Nie czuł ani prawej nogi, ani lewej ręki, podejrzewał, że są złamane. Pluł krwią i czuł okropny ból w klatce piersiowej. Wydawało mu się, że słyszy głos blondyna, ale nie wiedział co tamten mówi dokładnie. Niedługo potem Kastar znalazł się w znanym już sobie polu siłowym, w celi obok pozostałych Jedi. Bolała go każda komórka ciała. Sam sobie się dziwił że jeszcze jest w stanie oddychać skoro ta czynność przysparza mu aż tyle cierpienia. Nie miał siły na gniew, nie miał siły na nic. Nie chciał by pozostali skończyli w podobny sposób. Nie był jednak w stanie nic zrobić.
 
__________________
It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared.

11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie.
Mizuichi jest offline