Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2010, 21:45   #245
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Theodor wjechał ja swym koniu spoglądając z góry na mijanych, uznał że dziś pora na zabawię w wielkiego pana, zwłaszcza jeśli ich misja miała pozostać w tajemnicy, więc może tym małym zabiegiem uda się zmylić co gorszych obserwatorów i sprzedać im bajkę, że Hess postanowił pozwiedzać i zebrał dobie świtę. Dziś był ogolony i po zmianie ubrania, więc wyglądał odpowiednio.

Po przejechaniu bram grodu, zbliżył się do Maldreda i powiedział ściszonym głosem.
- Zajmę się naszymi nowymi towarzyszami. Mam sposoby aby sprawdzić czy mówią prawdę, lub by ich do tego nakłonić. - uśmiechną się w myślach do Hasvida, który uznał, jego metody za ciekawe. - Gdybym nie pojawił się za bramami, to dołączę do was na szlaku, zadbajcie o to aby do wieczora z niego nie zbaczać. W najgorszym wypadku wyprowadzę naszych nowych przyjaciół na zły szlak i się nimi zajmę jak tylko magowie potrafią. - Zamyślił się na chwilę i dodał, zwracając się konkretnie do kapłana - Kiedy będziesz zabierał sprzęt poproś o jeszcze jedną rzecz. Weź zapas kredy, przyda się gdybyśmy musieli się rozdzielić. Niech naszym znakiem na szlaku będzie oko patrzące w przeciwną stronę niż ktoś się oddala. - Skinął głową Zoi i ruszył do świątyni.

Na miejscu odnalazł kapłana i wyjmując z sakwy kilka monet zapytał, czy mógłby wynająć na kilka godzin jakieś nieduże pomieszczenie, gdzie będzie mógł porozmawiać z dwójką przyjaciół. Opisał też owa dwójkę, i poprosił, że kiedy się pojawią niech przyprowadzi ich do nich, a jego hojność dla świątyni będzie większa.

Gdy znalazł się w małym pokoiku, w którym była tylko szafa stół i dwie ławy, zamknął za sobą drzwi. Za pomocą magi szybko przesunął jedną ławę pod ścianę, tak aby mógł się wygodnie na niej wyciągnąć. Przysunął stół, oparł się plecami o ścianę, wyciągnął nogi na ławce, a z sakwy butelkę wina, której nie dokończyli z Hasvidem, i kielich. Postanowił czekać dokładnie dwie godziny, po chwili uznał, że lepiej przygotować kilkanaście lodowych włóczni i tarczę.
 

Ostatnio edytowane przez deMaus : 02-05-2010 o 16:06. Powód: Ortografia
deMaus jest offline