Max niemal czuł jak wzrasta mu samoocena. Udało mu się. Wyczarował ogniki. Na polu bitwy od razu zrobiło się jaśniej. Max, nie spoczywając na laurach, przejął natychmiast kontrolę nad ognikami. Wspomógł Grzecznego kierując ognika na twarz draba który go ranił. Wtem ponad bitwę wzniósł się głos Krogulca wyzywającego Tupika na pojedynek. Max natychmiast zorientował się czemu miało służyć to posunięcie. Krogulec, dwukrotnie większy od Tupika mógł się spodziewać że łatwo pokona niziołka. Z kolei walka da czas jego ludziom na zorganizowanie się. Max wiedział że nie może do tego dopuścić. Nie wiedział jednak co zrobić. Pomysł przyniosły mu słowa niziołka, które głośno wykrzyczał: - Zapierdalaj do mnie, pojedynek rozpoczęty, na Randala, połam sobie nogi w drodze !!!
Rozmawiali wielokrotnie o wykorzystaniu magii w użyteczny sposób. To co wrzeszczał halfling przypomniały mu pewne użyteczne zaklęcie, mianowicie zaklęcie "niezdarność". Jeżeli udało mu się z ognikami to z na pewno nie będzie miał problemów. Rozproszył ogniki i ponownie zaczerpnął energię z wiatrów magii. Czar zamierzał rzucić gdy Krogulec minie już swoich ludzi w drodze do niziołka, tak by zapewnić Tupikowi pewny strzał. Jak przez mgłę słyszał Ingrid wykrzykującą jego imię. Nie chcąc się rozpraszać, zignorował ją. W tej chwili najważniejszy był Tupik i Krogulec. W tym momencie był pewien że bez niziołka czeka ich śmierć. Nie pozostawało mu więc nic innego jak skupić się na magii i modlić się by któryś z bandytów nie uznał go za łatwy cel.
__________________ Najczęstszy ludzki błąd - nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli |