Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 08:52   #21
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Dancan Murhe

Nic więcej nad to co zrobili zrobić się nie dało. Mogli jeszcze się przebić. Lub zintensyfikować poszukiwanie ukrytego wyjścia, bo znając ostrożność Uwe Zeeva wątpliwym było, by do miejsca z jedną tylko drogą ucieczki wszedł bez wahania. Z drugiej jednak strony nie wiedzieli też jak długo się wahał. Nic nie wiedzieli ponad to, że jednak tu wlazł. „Lub go przeniesiono…” Ta myśl wniosła nowe, ożywcze spojrzenie na sprawę. Faktycznie, mógł zostać tu przyniesiony a całość upozorowana. W takiej sytuacji oni byli tu zwabieni celowo. I raczej nie należało liczyć na to, że pozwoli się im zeznawać przed jakimkolwiek sędziom. „Zatrzymani na gorącym uczynku stawili zbrojny opór”. Tak brzmiała regulaminowa sentencja. Teraz dodatkowo była zgodna ze stanem faktycznym. Mieli przesrane.

Jednak zbrojni sprawiali wrażenie zaskoczonych siłą oporu. Zaskoczonych niemile. Szli co prawda opancerzeni jak do starcia w jakiej bitwie, ale z taką nonszalancją, że nie było w tym iż dostali po dupie nic dziwnego. Jednakże jednego odmówić im nie było można. Opancerzeni, uzbrojeni w ostre. Zwarci i gotowi. I przypadkiem wezwani na miejsce. Teraz cofali się by się przegrupować. Teraz należało im utrudnić racjonalną ocenę.

- Hej tam! Medyka co żywo poślijcie. On żyje! Słyszycie! Żyje! Medyka co prędzej! – jego krzyk spowodował zdumione spojrzenie kilku kompanów, ale Dancan nie dbał o to. Wiedział, że niektórzy zrozumieją bluff. A inni nie. Jak to w życiu…
 
Bielon jest offline