Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 15:21   #128
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Walter osunął się na ziemię. Walka już tak bardzo go nie interesowała. Teraz właściwie nic go nie interesowało. Leżał i spoglądał na niebo. Jakie to było żałosne. Właściwie to on teraz umierał. Zawsze zastanawiał się jakie to będzie uczucie, jakie temu zjawisku będą towarzyszyć emocje. Teraz wiedział. Bezsilność, ból i dziwna świadomość ulatującego z ciała życia. Pierś, w którą weszła szabla dziwnie mrowiła. Nie potrafił poruszać palcami lewej dłoni. Powieki dziwnie ciążyły. Same się zamykały. Ale walczył z nimi. Jakby chciał do ostatniego tchu pokazać, że ma charakter i potrafi walczyć do końca. Morr chyba go wzywał do swej domeny. Może. Walter poczuł, że ktoś go podnosi i drze mu się nad głową. To chyba był głos kobiety. Dziwnie ściszony, jakby był pod wodą. Przełknął ślinę i wejrzał w bok. Gdzieś tam jeszcze walczyli jego kompani, ale również ich ciała pozbawione tej wielkiej siły, polotu i finezji.

Goi zamknął oczy. Miał jedną, jedyną potrzebę. Tak bardzo chciał zapalić. Marzył by ktoś wsadził mu do ust nabitą tytoniem fajkę i odpalił mu ją. Ciało z każdą kolejną chwilą odmawiało posłuszeństwa. Słyszał stłumione krzyki. Osoba, która próbowała go podnieść chyba porzuciła ten plan. Walter otwarł jeszcze na chwilę oczy. Obraz, który widział był bardzo powolny, jakby za mgłą. Czegoś takiego jeszcze nie przeżył. Życie ulatywało z niego bezlitośnie. Bogowie nie sprzyjali mu tego wieczora, albo sprzyjali zdecydowanie za krótko. Czy umrze? Podejrzewał, że tak. Serce biło coraz wolniej. Czuł na plecach coraz większą kałużę krwi, która wciąż wypływała z szerokiej rany po szabli jednego z przeciwników.

Krzyki ucichły. Krasnolud przez chwilę myślał, że może umarł i jego dusza ulatuje z ciała. Szybko jednak przekonał się, że tak nie było. Ktoś znów podnosił go z ziemi. Widział jak obraz się zmienia. Po chwili zdawało mu się, że ktoś go niesie. Bezwładne kończyny wisiały poddając się prawom fizyki, podobnie jak i jego głowa, której ruchów nie potrafił kontrolować. Obraz zniknął. Wylał tego dnia zbyt wiele krwi. Stracił przytomność...
 
Nefarius jest offline