Wątek: Zakonna Krew
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 22:03   #247
Garzzakhz
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Oślepiający blask światła i przeraźliwy ból głowy powitał rano Greya. Znowu za dużo wypił. Co gorsza pobudka był wcześnie rano. Barbarzyńca ociągając się zaczął przygotowywać się do dalszej drogi. Towarzysze prawie nie odzywali się do siebie. Wolf w pełni obudził się dopiero gdy przywitał ich hałaśliwy krasnolud który działał Greyowi na nerwy. Jednak gdy Thobius opowiedział im o śmierci i chorobie Mikhaila, barbarzyńca ponownie wpadł w letarg. Śmierć kompanów z którymi miał współpracować zawsze go przygnębiała. Do tego jak obcy wydał mu się świat, w którym obecnie się znajdował, gdy usłyszał o ciągotach barda do innych mężczyzn. Gdy żył spokojnie na terenach tundry wraz ze swym klanem, nigdy nie słyszał o tak dziwnych upodobaniach seksualnych. Zastanawiał się co robi wśród tych niby cywilizowanych ludzi i czy nie lepiej by było gdyby zginął razem ze swoim klanem i rodziną. Wszystko wydawało mu się obce. Barbarzyńca ze zwieszoną głową jechał wraz ze swoimi kompanami. Nie słuchał ich rozmów. Ich głosy nie przedzierały sie przez barierę myśli które wirowały mu w głowię. Po raz kolejny cofnął się myślami do dnia w którym jego bracia, siostry, zostali wyrżnięci w pień. Jechał nie patrząc, w którą stronę zmierza. Jego silny wierzchowiec prowadził go powoli tuż za drużyną. Grey ocknął się lekko gdy usłyszał kobiecy głos:

-Ekhem. Witam. Nazywam się... nie, inaczej, przepraszam. Zwę się Mycil Roblin i jestem bardem-magiem. Chyba będziemy razem współpracować, mam nadzieję, że ta współpraca będzie owocna.

Kobieta była niewysoka, szczupła, bardzo ładna i najwidoczniej przysłana przez zakon. Wolf chciał się przywitać, lecz ubiegli go Maldred i Zoi, którzy swymi słowami pokazali kobiecie i swojej drużynie że nie obdarzyli jej zaufaniem. Nagle pojawił się mały mężczyzna, który także oznajmij że ma się do nich przyłączyć. Go także drużyna przywitała z obojętnością i podejrzliwością. Hess jak zwykle zaczął coś kręcić. Barbarzyńca zastanawiał się dlaczego po prostu nikt nie sprawdził czy nowo poznani nie posiadają papierów od zakonu potwierdzających ich przyłączenie do drużyny. Sam by to zrobił, lecz zaczęły ponownie nawiedzać go mroczne wspomnienia. Przywiązał konia do wbitego w ziemie pala, rozejrzał się po miejscu, w którym się znajdował po czym rozsiadł się na dużym pniu drzewa. Pochłonięty przez własne myśli nie zauważył że połowa drużyny pojechała do pobliskiego grodu. Nie zauważył także rozpoczynającej się w obozie najemników bitki. Jedyne o czym myślał i co widział przed oczyma to butelka dobrej gorzały, która mogła odegnać złe wspomnienia, a której obecnie nie miał.
 

Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 02-05-2010 o 22:35.
Garzzakhz jest offline