Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-05-2010, 23:42   #65
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Wojciech wszedł powoli do pierwszego pomieszczenia. Najpierw szybko rozejrzał się sprawdzając czy nie ma tu ludzi ... lub tego co ludźmi było kiedyś, a teraz jest już zwierzęciem. Było tu pusto. Dopiero po tym zdał sobie sprawę, że jest w rzeźni. Ze ścian wisiały haki, na półkach leżały narzędzia do obróbki "jedzenia". Żołnierz poczuł lekki przewrót w żołądku, jednak nadal zachował zimną krew. Jego nienawiść do tych kanibali rosła z sekundy na sekundę.

Gdy tylko skończył się rozglądać wraz ze swym towarzyszem zaczął przeszukiwać pomieszczenie. Odpadki z obróbki leżały prawie wszędzie. Nie robiło to większego wrażenia na strzelcu. W trakcie służby widział już różne rzeczy. Choć ta nie należała do najmilszych to pamiętał straszniejsze obrazy. W prawdzie nigdy nie były to szczątki przeznaczone do zjedzenia, ale teraz starał się o tym nie myśleć. Pewnie trzymał rękę na karabinie i nie miał zamiaru tego zmieniać.

Gdy nic nie znalazł w pomieszczeniu razem z Antonim ruszyli dalej. Wojskowemu te pomieszczenia coś przypominały. Tak, widział je już kiedyś. W głowie pojawiały mu się jakieś obrazy. Najpierw biegł przez korytarz, potem huk granatu i czyjeś krzyki. Krzyki Michała. Ręka zacisnęła się na sekundę mocniej na chwycie karabinu. Podobnym korytarzem biegł razem z Michałem gdy ich misja się nie udała. Żywe trupy ścigały ich, a oni wpadli w zasadzkę tych kanibali.

Szybki powrót na ziemię był konieczny gdy tylko przyszło przeszukiwać kolejne pomieszczenie. Był to najpewniej magazyn przetworów. Wojciech miał ogromną ochotę puścić w to serię z karabinu, ale zgasił w sobie tę myśl tak szybko jak się dało. Jego wzrok padł na Antoniego, który w coś się wpatrywał. Były to puszki z jedzeniem. Dwanaście normalnych puszek z jedzeniem. Ale żołnierz nie dał się skusić. "Kto wie co jest w tych puszkach" pomyślał sobie i rozejrzał się po pomieszczeniu.

Gdy lustrował wzrokiem magazyn, jego towarzysz wskazał mu ręką drugi właz do magazynu. Snajper naprawdę wolał nie wiedzieć co go tam może czekać. Były dwie drogi. Wiedział, że rozdzielenie się jest konieczne. Z doświadczenia wiedział, że to zwykle nie kończy się dobrze. Usłyszał głos towarzysza
- Obstaw go, ja sprawdzę dalej. Mogą być jeszcze jakieś. Chyba że ty wolisz sprawdzić inne pomieszczenia? Masz w końcu pepesza, a jedynie ruraśkę.
Wojciech znowu zirytował się nazwaniem jego karabinu pepeszą. Przez ułamek sekundy przemyślał to co usłyszał i powiedział do niego
- Mogę sprawdzić resztę pomieszczeń, mam lepszą broń.
Mówił tak cicho jak tylko się dało, ale wystarczająco głośno by Antoni go słyszał.

Przez chwilę układał sobie w głowie plan ewentualnej ucieczki. W myślach widział korytarz, którym tu przyszli, zapamiętał drogę powrotną do pozostałych towarzyszy. Spojrzał na właz którym miał iść. Znowu coś sobie przypomniał.

Było to jakieś dwa tygodnie temu. Wraz z dwoma innymi żołnierzami przeszukiwali takie pomieszczenia. Nie pamiętał czego szukali, ale miało to mieć bardzo ważne znaczenie. Ważniejsze od ich życia. Niestety ... dalsze korytarze pełne były żywych trupów. Nie był pewien, czy tam też byli jacyś żywi ludzie, ale choć bardzo chciał przypomnieć sobie czego w tedy szukali - nie mógł.

Wspomnienia jednak odstawił na dalszy plan. "Na przypominanie sobie będzie czas po misji". Przeszedł przez właz. Szedł przed siebie. Był przygotowany na opór. Gdyby tylko zobaczył ruch szybko przykucnął by i powoli wycofał się. Gdyby były to żywe trupy zrobił by wszystko byle by go nie zauważyły. Jednak gdyby to nastąpiło puścił by serię na wysokości głowy i pobiegł do Antoniego. Jedna jeżeli przyszło by mu stanąć na przeciw ludzi, to lepiej było by zastawić pułapkę w magazynie.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline