Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2010, 12:57   #11
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
- Warto by było wysłać psykerów na dół, aby sprawdzić, czy podobne wrażenia do panujących tu występują w pobliżu ewidentnie czymś opętanych mieszkańców dolnych pokładów -
- Na Asasynach się nie oszczędza, a ich wyposażenie zdaje się być ascetyczne. Więc albo zleceniodawca nie dysponuje zasobami, albo miał przesłanki by nie wysyłać złożonego sprzętu, choćby z natury użytego narzędzia teleporatyjnego. Też uważam, że wydarzenie tu i na dole są powiązane. Hipoteza szukająca źródła zamieszek pośród odmiany psykerów, wydaje się być prawdopodobna. Jeśli dysponujemy psykerami gotowymi do zejścia na dolne poziomy, by albo powęszyć za wspomnianym zapachem, albo odszukać aktywnych dzikich psykerów, należy to zrobić. Denaci posiadali blizny po usuniętych tatuażach oraz implantach, możemy wiec założyć, że zarówno implanty jak tatuaży były charakterystyczne i mogły zdradzić pochodzenie skrytobójców.-

Max sięgną do panelu wbudowanego w rękę nacisną kilka razy i powiedział. - Hawaro ściągnij Midiana do mojej kwatery, niech będzie gotowy na akcję, ściągnij też dla niego trzech ludzi do dodatkowego wsparcia. Może być, Not, Grawin i Smith. Niech tam czekają na mnie, Przekaż, że jak się pojawię to ruszamy na dolne poziomy. Niech wezmą sprzęt. -
W tym czasie Juan zdążył już pociągnąć dyskusję dalej.
- Kolejne ważne pytanie to "co jest celem zamachowców"? Przejęcie władzy? Grabież? Wywołanie zamieszania bez wyraźnego celu? Być może właśnie to ostatnie. W takim wypadku należy wytypować cele, w które cios wywołałby najwięcej zamieszania i odpowiednio je zabezpieczyć. -

- Mamy na szczęście w Salinne takiego psykera, który nie boi się pobrudzić. Założenie, że ich metoda teleportacji nie pozwala przenosić zaawansowanej technologi jest pocieszająca, ale musimy wziąć pod uwagę, że to mogła być tylko próba. Proponował bym przydzielić dodatkową ochronę ważniejszym osoba na krakenie, przynajmniej tymczasowo. -
- Tym już zajmą się odpowiednie służby pod moją opieką. - Odparł Teodorius, spojrzawszy krytycznie w stronę syna. - Proponuję, żebyście wzięli się od razu do roboty. Zajmę się resztą, nie musisz mnie pod tym względem wyręczać... synu.-
- Wspomniałeś czcigodny Qonie, że pole Gellera na okrętach odgradza załogę od mocy Spaczni? Być może da się za imitować działanie tego pola na Krakenie, albo przenieś ważnych ludzi na Lacrimose i aktywować pole. -
- Generatory pola Gellera są potężnymi urządzeniami. Z tego co wiem, na Krakenie nie występują. Ale może powinniście się skontaktować z przedstawicielami kapłanów maszyny. Możliwe, że posiadają w swoich zasobach mniejsze wersje generatorów. – Odparł Qon, rozkładając przy tym ręce i wzruszając ramionami.
- Wierzę jednak że Lord odpowiednio zabezpieczy Krakena przed kolejnymi atakami. Tymczasem zaś jestem gotów udać się na miejsce zamieszek. -

- Markizie, jeśli chcesz się teraz zająć badaniem zwłok, to spotkamy się w moim apartamencie, zajmę się zebraniem odpowiednich ludzi i wprowadzeniem ich w cel misji. Zabierz to co będzie ci potrzebne bo ruszymy prosto na dolne poziomy. - skinął głową ojcu i reszcie i ruszył do wyjścia.

Kiedy zbliżał się do apartamentu, zastanawiał się czy przy takiej akcji tajna służba ojca w jakiś sposób się zdradzi, od dawana chciał poznać lepiej te organizację, o której do tej pory wiedział bardzo niewiele, poza tym, że istnieją i są dobrzy. Na korytarzu jak zwykle stało dwóch gwardzistów.
Kiedy go zobaczyli zasalutowali.
- Spocznij, coś ciekawego? -
Jeden z nich wyprężony na baczność odpowiedział, jakby zdawał relację przez generałem.
- Spokój sir. Pojawili się tylko dwaj ludzie z odznakami Salinne. Są w środku. -

Szybko, ale to dobrze. Max spojrzał na panel wbudowany w rękę i przełączył na widok z kamer w własnym apartamencie. Tak Smith i Not, siedzieli wygodnie na kanapie.
Otworzył drzwi i wszedł do środka.
- Witam panowie. Coś do picia, obawiam się, że chwilę poczekamy na Grawina, Blitza i Markiza el Rioja, który będzie nam towarzyszył. -
Zdjął płaszcz i odwiesił go na wieszak stojący po lewej stronie od wejścia. przeszedł przesuwając rękę po blacie kuchni po prawej, aż ten się skończył, wszedł do kuchni i z barku wyjął butelkę dobrej jakości whisky.
- Not napijesz się? -
- Chętnie -
wstał i ruszył w stronę Maxa, był szczupły i wysoki, sprawiał ważnie chuderlaka, którego mógłby powalić mocniejszy podmuch, ale był doskonałym zwiadowcą, i snajperem. Znał się co nieco także na zamkach i zabezpieczeniach. Na twarzy miał obecnie uśmiech.
- To prawda, że był zamach i, że zamieszani są w to jacyś kultyści, na których zapolujemy? - Maxa zawsze zadziwiało, skąd on bierze te informacje?
- Wyciągasz za dużo pochopnych wniosków, zakładam, że cześć wiesz od Nicewy, prawda jest taka, że idziemy na dół, szukać wrogich nie sankcjonowanych psykerów, którzy mogli za tym stać. - spojrzał na drugieo mężczyznę.
- Smith ty się czegoś napijesz? -
- Jak zwykle kapitanie, wystarczy woda. - Smith nigdy nie pił, i prowadził, na ile pozwalały warunki zdrowy tryb życia. Był to czarnoskóry olbrzym, z mechaniczną prawą ręką, i jeszcze kilkoma innymi modyfikacjami. Świetnie sprawdzał się jako ciężkie wsparcie ogniowe, a w walce bezpośredniej potrafił zrobić pogrom swoją ręką i mieczem.
W tej właśnie chwili drzwi się otworzyły i wszedł Grawin, okryty całkowicie płaszczem, z kapturem na głowie. Płaszcz był czarny ale tego człowieka zdawała się okrywać dodatkowa ciemność. Gdy drzwi się za nim zamknęły wydawało się, na chwilę zniknął, pojawił się kiedy ruszył w ich stronę.
- Kapitanie. - skinął głową Maxowi, a prawdę mówiąc tylko kapturem. Pochylił także kaptur przed pozostała dwójką. Spojrzał na napoje w rękach tych, których zastał.
- Jaki jest cel misji wyznaczonej nam przez wolę Imperatora? -
- Za chwilę Garwin, za chwilę.
- odpowiedział Max - Czekamy jeszcze na dwóch naszych towarzyszy. Dołączy jeszcze Blitz i markiz el Rioja. Usiądźmy -

Wskazał ręką na kanapę gdzie wcześniej siedzieli Not i Smith, sam usiadł na fotelu za stolikiem. Wybrał odpowiednia funkcję na swoim panelu i spod stołu, przed każdym spod stołu wyjechał na ramieniu terminal.
- Kiedy czekamy, możemy ustalić gdzie zaczniemy. Według danych gwardii, zamieszki zaczęły się tu - wskazał na miejsce, a na mapach pozostałych zaznaczyło się to samo. - i chwilowo zostały odcięte do tego obszaru. Zakładam, że dobrze było by dostać się tam z jakiegoś wyższego poziomu, i zacząć poszukiwania od centrum. Inne pomysły -
 
deMaus jest offline