Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2010, 21:25   #20
Dominik "DOM" Jarrett
 
Dominik "DOM" Jarrett's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znany
Studiowałem akta. Kac mijał. Ale skupienie wymagało odpoczynku a ja spałem raptem kilka krótkich godzin. Kilka rzeczy nie dawało mi spokoju. Wiedziałem już że ofiar jest minimum dwie, wiedziałem również że zaszyte oczy ofiary to nie jest trop którym powinienem ruszyć. To raczej jedynie symbol. "Ślepiec, widzę cię mimo że cię nie widzę, ciemność jest światłem" kilka myśli przeleciało przez głowę.
Sama sekcja nie była przyjemna tylko dlatego że stan Annie był taki a nie inny. Dawało to do myślenia.
Dzwonek telefonu wyrwał mnie z ponad akt sprawy



Cytat:
- Halo – rzucasz bez bawienia się w regulaminowe powitania.
Przez chwilę w słuchawce panuje cisza, a potem słyszysz dziwny bełkotliwy głos mówiący coś niezrozumiale:

- Cąr z tap einei beican tew anęic iz diwe sual ciz diwę icno!
Zgłupiałem przez chwilę . Dziwne. Złapałem szybko kartkę papieru i zanotowałem słowa dopiero co posłyszane w słuchawce.

- Cąr z tap einei beican tew anęic iz diwe sual ciz diwę icno!


Stary wezwał na odprawę. Wszyscy się rozsiedli, a gdy MacNammara skończył rozejrzałem się po wszystkich. Najwyraźniej zdziwieni decyzją szefa zbaranieli i nikt nic nie mówił.
-Może ja pierwszy Kapitanie- powiedziałem i wstałem podchodząc do tablicy. Wziąłem do ręki czerwony marker. Odwróciłem się do wszystkich.
-Wstępny raport z sekcji daje nam do myślenia. Rozczłonkowanie ciała Annie odbyło się profesjonalnie i przy użyciu precyzyjnych narzędzi. Sprawca postarał się aby nie zostawić żadnych śladów. Upuścił krew ofierze tak jak fachowy rzeźnik. Mam trzy teorie. Były bądź praktykujący lekarz, Były lub praktykujący rzeźnik, były lub praktykujący weterynarz. Czwarta teoria to samouk psychopata i oby się nie sprawdziła bo zabraknie nam punktów zaczepienia. Bardzo ważny szczegół o którym wspomniał kapitan to mamy już w tym momencie prawdopodobnie drugą ofiarę. W oczodoły Annie zostały wsadzone nie jej oczy- zrobiłem krótką przerwę i upiłem łyk, duży łyk, właściwie to całą szklankę wody duszkiem- aaaaaaaa. Oczym to ja...

-... ach tak. No więc. W oczodoły Annie zostały wsadzone nie jej oczy co daje łatwy wniosek że następna znaleziona ofiara będzie miała jej oczy. O ile się nie mylę , zanim zginą kolejne dwie dziewczyny mamy jeszcze troszkę czasu. - spojrzałem na zdjęcie Annie wiszące na tablicy.

-Kolejna rzecz to spirale gdy na nie dłużej patrzeć zdają się poruszać, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale zwykle używa się podobnych do wprowadzenia w stan hipnozy. - nalałem sobie kolejną szklankę wody. czułem skupiony wzrok innych na sobie co powodowało jeszcze większe obsuszanie gardła

-Jeżeli badania toksykologiczne nic nie wykażą to zdaję się że sprawcy należało by szukać w szpitalu w którym pracowała Annie. Dlaczego? Spójrzcie na zdjęcia. Tutaj gdy Annie żyła ma poważną zatroskaną minę. Natomiast na tym zrobionym po śmierci maluję się delikatny uśmiech , sądzę że jeśli nie była pod wpływem żadnych narkotyków to znała sprawcę. Ba! Pewnie nawet go lubiła i ufała.

-To właściwie tyle. Czekam jeszcze na wyniki badań DNA oczu które Annie otrzymała zamiast swoich- ruszyłem w kierunku swojego miejsca a z między akt wyleciała mi kartka na podłogę z zapisanym zdaniem posłyszanym w słuchawce telefonu.
-A! I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Miałem dziwny telefon. Niestety rozmowa trwała za krótko aby można było ustalić skąd przyszło połączenie ale głos w słuchawce powiedział- tutaj stanąłem przy tablicy i skrupulatnie przepisałem słowa literka po literce z kartki na tablice i bardzo niezdarnie przeczytałem.
-- Cąr z tap einei beican tew anęic iz diwe sual ciz diwę icno! , jeszcze nie ustaliłem jaki to język i co ten zwrot oznacza ale może mieć związek ze sprawą. Kiedy go złapiemy.-tu na chwile się zamyśliłem i podszedłem do drzwi upewniając się że są zamknięte. - Kiedy go złapiemy chce trzy minuty sam na sam- powiedziałem surowym głosem - Jeśli szef pozwoli i nie ma pytań to póki co na tyle.
Usiadłem na swoim miejscu pożądliwie patrząc na Jess. Cholera jak ta laska mnie robiła. Na samą o niej myśl miałem ciarki na plecach. Zaciąganie do łózka kolejnych kobiet przychodziło mi bardzo łatwo ale Jess była laską przy której często brakowało mi tchu w płucach i zawsze wypaliłem z czymś głupim nie mogąc poskładać w głowie nic logicznego. Na chwilę zamknąłem oczy



zobaczyłem w głowie Jess i siebie. Jednak rajska chwila nie trwała długo. Głos Starego wyrwał mnie z błogiego nastroju....


.... Kilkanaście minut później było po odprawie. Mieliśmy czas wolny.
Gdy wyszliśmy z sali odpraw zapytałem
-Słuchajcie i co robimy? Mam propozycje. Niedziela i tak zjebana więc może pojedziemy do mnie. Obgadamy wszystko co udało nam się do tej pory zebrać. Pomyślimy co dalej, napijemy się drinka i zagramy w bilard. Albo obejrzymy jakiś dobry film. W prawdzie mam tylko Whisky i światło w lodówce ale możemy zamówić coś u Harrego. To świetna Pizzeria. Co wy na to?
 
__________________
Who wants to live forever?

Ostatnio edytowane przez Dominik "DOM" Jarrett : 03-05-2010 o 21:31.
Dominik "DOM" Jarrett jest offline