Andarius
Przeszukanie ciała Uwa dużo nie dało, chociaż zawartość sakiewki mogła się potem przydać. Łowczy zapewne zajął by się przeszukiwaniem reszty ciał gdyby nie ogień. Wszystko potoczyło się błyskawicznie, tak szybko że nim Andarius zdał sobie sprawę z tego co się dzieje, to piwniczka była już łaskotana przez gorące języki płomieni. Jemu jednak nie śpieszyło się do poznania ich z bliska. Na domiar złego, jakiś olbrzymi osobnik niczym demon wrzeszczał i machał bronią nie zważając na płomienie który powoli go obejmowały. Sytuacja była by beznadziejna gdyby nie wiadomość o klapie, to dawało mężczyźnie chociaż trochę nadziei. Lecz aktualnie od upragnionej drogi do wolności dzielił go oszalały zbrojny no i ogień. Inni nie marnowali czasu, tak więc i on postanowił na coś się przydać. Chwycił najbliżej stojącą skrzynię i cisnął z całej siły w zbrojnego. Miał nadzieje ,że mężczyzna wywróci się pod naporem skrzyń, i ciał którymi ciskali w niego wszyscy członkowie Trybunału. Teraz Andarius mógł zrobić tylko jedno, wydać z siebie ryk, i ruszyć ile sił w nogach za resztą w stronę klapy, która była ich ostatnim promykiem nadziei. |