Mendoza spadł jak manna z nieba. Gdyby nie jego pomoc chłopakowi z pewnością udałoby się uciec. Podczas wciskania młodzieniaszka w bruk, Marlon wygłosił formułkę. Dudnienie serca brzmiało w uszach jak bęben. Sierżant całkiem szybko rzucił trochę światła. Podejrzany - Allan Booker, uzbrojony dil i rabuś.
Jeden z głowy.
Spragniony Marlon pożegnał się z Mendozą i wsiadł do samochodu. Odprawa u Papy, reszta chyba już tam jest.
W drodze zatrzymał się tylko po dwie butelki wody mineralnej. Z głośników dobiegała piosenka z nieoznaczonej płyty.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=GUcXI2BIUOQ[/MEDIA]
Nucąc pod nosem, Marlon myślami wracał do sprawy. Uzbrojony, ucieka. Zabójca zostawia ślady. Nieletnia z dobrego domu. Poszatkowana, fikuśny znak. Mściciel? Jeśli Booker jest częścią, to gra w roli... Podpuchy? A może czujki?
Czystą wodą spłukał gęstą od wysiłku ślinę do pustego żołądka, który zaczyna domagać się śniadania.
Na spotkanie dotarł wraz z tyknięciem wskazówki zegara. Gdy Stary skończył monolog, Clause podjął swój. Marlon spisał listę świadków, którzy muszą być przesłuchani. Tak czy siak trzeba czekać na wyniki z labów.
Grand zapisał dziwną rozmowę na tablicy:
Cąr z tap einei beican tew anęic iz diwe sual ciz diwę icno!
Gdy skończył i usiadł, śliniąc się do Kingstone, Marlon wstał.
- Mamy jeńca, który kręcił się przy taśmach i już miał zwiać. - zapisał nazwisko na tablicy:
Alan Booker, prochy,pistolet, rozboje. Po za tym, żadnej rewolucji ode mnie.
Villain przebiegł kilka razy wzrokiem po literach zapisanych przez Clause'a i zapisał pod spodem to co udało mu się rozszyfrować.
- On cię widzi Clause widzi cię nawet na ciebie nie patrząc - przeczytał cicho, po czym usiadł na swoim miejscu.
Po rozprawie, Grand zaproponował, krótko mówiąc, spotkanie. Marlon wyminął bez słowa grupkę funkcjonariuszy i pojechał do domu.
Kot powitał go głośnym miauknięciem. W mieszkaniu panował zapach "snu" jakby to powiedziała Agnese. Marlon domknął nogą drzwi, ręce mając zajęte siatkami z zakupami.
Nałożył kocurowi whiskasa, nalał sobie do szklanki czerwonego wina i zasiadł przed komputerem. Wysłał tylko krótką wiadomość do siostry.
"Cienzki dzien, zadzwon
"