Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2010, 15:52   #40
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
@ Statki
- Złomiastość to bardziej element estetyki niż opis możliwości, jak uczą filmy każdy złomiasty statek który ma protagonistów na pokładzie zyskuje +5 do ataku/szybkości/obrony. Tak by zawsze coś się działo, coś klekocze, coś się popsuło, odpadło no i znowu śmierdzi smarem w jadalni... Ale jak nie podzielacie tych gustów, to może być coś bardziej wyjściowego.
- Jeśli chcecie możecie mieć kredyt na kupno, albo renowacje maszyny. Choć ten motyw, że ktoś uważa że statek należy się jemu jest kuszący.
- Liczba pomieszczeń powinna być kompromisem, na tyle dużo by stwarzać odpowiednie możliwości i rozpiętość scenografii, na tyle mało, by każdy nie zamknął się na swoim pokładzie. Najlepiej żeby jedno pomieszczenie miało kilka funkcji, tak by postacie musiały ze sobą przebywać. Szczególnie ważne są pomieszczenia do integracji.
- I nie zapominajmy o szybach wentylacyjnych dla xenosów.
- Ogólnie estetyka i klimat statku są dla mnie ważniejsze niż racjonalizm.
- Z mojej strony statek może mieć parę dodatkowych wymiarów, czyli być większy w srodku niż na zewnątrz i nie musi mieć rozpisanych wszystkich kwadracików, choć kluczowe pomieszczenia warto w przybliżeniu umiejscowić.
- Żółwik może byc. Wybierzcie coś co fajnie wygląda. Ewentualnie... może przyjmijmy, że w tym świecie statki mają raczej zwartą bryłę.
- Możecie mieć na stanie skoczka orbita-ziemia. Łazika lądowego. Srogi motocyk. Czy ornitopter. (co tam chcecie)
Offtop: Ta Kurtyzana mieszkała na promie przerobionym na alkowe, w czasie pracy odlatywała swoim pokojem do klientów.

Gracze z pierwszej fali niech nie piszą w rekrutacji. (wszystko w jednym miejscu)

@ Powiązania i spoiwo - Najlepszym spoiwem dla mnie są sami gracze, którzy się umawiają, ze gramy jedną drużyną, a nie szukamy okazji by się rozstać. Każde fabularne spajanie da się zignorować jak komuś zależy.

Luźny motyw: Załoga statku pożyczyła od srogiego sędzi kupę feniksów by odpicować statek, wzięli go całą załogą (3-4 osoby), ale jedna z nich (npc) zwiała z forsą pierwszego dnia i pewnie teraz odpoczywa gdzieś na wiecznych wczasach. A dług pozostaje długiem.

Kolejnym wymogiem jest by postacie były team friedly, czyli nie robimy postaci z natury samotniczych, które mają resztę w poważaniu i generalnie ich ulubionym zajęciem jest wkurzanie innych. Gracze nie mogą zdecydować, że tę postać wykluczamy, choć postacie mogły by to zrobic, uszanujmy więc to i nie uprzykrzajmy życia.

Postacie nie muszą się znać każdy z każdym, ale dobrze by było gdyby udało się zbudować sieć poręczeń. Typu kapitan i szlachcic się znają, szlachcic jest posiadaczem robota i przyjacielem kleryka, kapitan ma załogę... Nie muszą to być wiekowe znajomości, znaczy część powinna być, ale reszta może być o różnej długości. (nawet po roku, ktoś może mieć swoje sekrety) No i zawsze może się pojawić 'czynnik chaosu', czyli postać która doszła nie dawno, nie wiadomo czy jest godna zaufania, choć wydaje się w porządku np.:
- Ekspert last minute - Załoga panicznie potrzebuję brakującego specjalisty (medyka/techniki/ochroniarza) więc biorą kogoś poleconego, choć niepewnego, co z tego wyniknie?
- Dawny dlug - jedna z ważnych postaci jest winna protektorowi przysługę, a formą spłaty jest zaopiekowanie się (ukrycie) pewną osobą przez pewien czas. Coś w rodzaju rewolucjonisty/zbiegłego niewolnika itd.
W ostatnich dwóch przypadkach konieczne jest by taka postać dała się lubić.

@ Knucie - z tego co widzę mało osób chce knucia przeciwko graczom, i postaci przeciw postaci. I ja bym się trzymał, że postacie nie powinny mieć celu w krzywdzeniu się wzajemnie. Natomiast mogą mieć różne poglądy i nieco różne motywacje, czy styl bycia. (a nawet jest to wskazane) Spory nie powinny się toczyć o postacie, tylko o to co zrobic. Np. drużyna znajduje artefakt, no i jedna postać by go oddała zakonowi, druga sprzedała, trzecia wykorzystała, a czwarta zniszczyła jako zbyt niebezpieczny dla życia.

Ewentualnie zdrady są możliwe, choć trzeba się liczyć z późniejszą koniecznoscią tworzenia nowej postaci.

Przy okazji: bardzo nie lubię wykorzystywania własnych statsów przeciwko współgraczowi swemu.

@ Uwarunkowania społeczne - Ja to widzę tak, że poszczególne frakcje nie są ani stabilne ani jednomyślne, a wewnątrz rodu toczy się jeszcze bardziej krwawa walka niż pomiędzy frakcjami, a tzw zwierzchnicy nie tyle ochraniają niższych rangą ile wykorzystują ich i poświęcają do włąsnych celów. (oczywiście wasze postacie mogą mieć wizję zgoła odmienną)

Jak zaczniemy każdy opisze swoją postać i podrzuci garść informacji znanych reszcie (niekoniecznie prawdziwych).
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra
behemot jest offline