Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2010, 17:27   #47
Jagla
 
Jagla's Avatar
 
Reputacja: 1 Jagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie cośJagla ma w sobie coś
Jagła szedł w schylonej pozycji, cały czas "penetrując" teren, poprzez widok szczerbinki. Co kilka chwil przystawał, oddawał kilka spokojnych serii, po czym szedł dalej. Jagła był już w takiej sytuacji wiele razy. Bardzo dobrze wiedział, że w takich momentach docenia się piękno swojego życia, nawet jak jest całkiem beznadziejne. Jagła w skupieniu, czuł każde muśnięcie powietrza na swojej twarzy. To czyni z człowieka żołnierza, właśnie takie chwile. To te momenty sprawiają, że mimo wielkiego ryzyka, człowiek wybiera zawód wojaka, i nie zmieni swojego powołania, nawet jeżeli po drugiej stronię szali, będą wielkie pieniądze i wygody. Jagła wyostrzył dodatkowo swoje zmysły i dalej robił to co do niego należało... Wymierzał w przeciwników krótkie, lecz celne serie, tak jak go tego nauczono.
- "Jagła, Amerykaniec bezpieczny, teraz zajmijmy się bandytami!" - Usłyszał Jagła, od swojego towarzysza który razem z nim ruszył na pomoc Amerykańcowi. Dodatkowo nie dało się zauważyć obcych, którzy pomagali odeprzeć bandytów z obozu. W końcu akcja przybrała takiego obrotu, że bandyci zaczęli się wycofywać. Jagła uklęknął na moment na jednym kolanie i pomyślał.
- Nareszcie koniec


****



Klęcząc wśród traw, w skupieniu przysłuchiwał się odgłosom zony. Szczególnie wsłuchany był w szczekanie psów. Intrygowało to, jakie skutki przynosiło za sobą promieniowe. Zamieniało ono zwykłe, miłe psy w okropne bestie, na których widok włos jeżył się na głowię.
-"Dobra nasza, bandyci się wycofują, możemy już odpuścić" - Usłyszał ponownie od swojego towarzysza, który tym zdaniem "wybudził" go z zadumy. Nie śpiesząc się wstał, i ruszył w stronę bunkra. Jeszcze nie wiedział o tym, że ktoś z naszych oberwał, więc widok leżącego Stalkera go poruszył. Uklękł przy rannym towarzyszu broni, i przyglądał się drugiemu, który opatrywał mu ranę.
- Co ty odpierdalasz?? - Powiedział, do opatrującego mężczyzny.
- Ciemna krew... hmmm, nie dobrze. Prawdopodobnie dostał w wątrobę. Trzeba odkazić mu tą ranę wódką, a nie pić ją.... Wiadomo jaki syf znajdował się na tej kuli, w tych chorych warunkach?? - Dodał po chwili.

****


Jagła wstał od rannego kolegi, bo na nic więcej się tam nie zda. Założył swojego Ak, którego trzymał w prawej ręce, za kark. Powolnym krokiem oddalił się od grupy na jakieś zaciszne miejsce pod jakieś pierwsze lepsze drzewo. Usiadł i myślał. Lubiał myśleć...
 
Jagla jest offline