Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2010, 22:25   #832
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Kall'eh przyglądał się jak ogry, w tym Józio, opuszczają teren. Przez chwilę przypuszczał, że Barbak, jako rasowy ork, pójdzie z nimi. Na szczęście się opamiętał. I wtedy Szamil zaczął wygłaszać jeden z tych swoich monologów.

Kall'eh analizował wszystko co ten elf mówił z największą uwagą dłubiąc w nosie. W sumie pomysł na kilka teamów karłowi się spodobał, ale zanim zdążył to rozkminić i przeanalizować rozległ sie głos Nizzre. Krasnolud zdziwił się. Nie przypuszczał, że zobaczy ją ponownie aż do momentu powrotu do miasta. Które, swoją drogą, teraz powinno być rozmiaru stolicy nie jednego państewka - biorąc pod uwagę dotychczasowy rozrost.

Pojawienie się Nizz, zapoczątkowało oczywiście żywą dyskusję. Kall'eh stał pomiędzy Szamilem i Nizzre i co róż przyglądał się to jej, to jemu. Głowa latała jak podczas meczu w tenisa, w którego, nawiasem mówiąc, uwielbiają grać elfy ze wschodnich baronii. Tylko palec zmienił miejsce. Karzeł dłubał teraz w uchu - cały czas, rzecz jasna, machając głową od rozmówcy do rozmówcy. Jedynie podczas gdy demonoelf wyciągnął kuszę i wycelował w razowego, krasnolud odsunął się o krok do tyłu, nie chcąc być trafionym przypadkowo. Stawiał na to, że nic się nie wydarzy, że się tylko zgrywają. I miał nadzieję, że się nie myli.

Kall'eh zastanawiał się przez chwilę, czy aby nie pójść w cholerę, albo żeby się zapytać o co w tym wszystkim ogólnie chodzi? Bo zaatakowali już dwie napotkane grupki. I chyba nie widział do końca w jakim celu. Czuł się jak by coś go mijało, coś go obchodziło bokiem. Ciągle ma przed oczami kurka który zawile mu tłumaczy, że jakąś ma znaleźć szable. A jak do tej pory nie widział dużo broni - a szabli żadnej fajnej.

Podczas gdy Szamil jeszcze celował do razowego elfa i Nizzre, Kall'eh poszukał w swojej torbie nowoznalezionego bukłaczka.

Wyciągnął go, golnął se i rzucił do drowa, - gdy już zamierzali odchodzić - mówiąc:
- Masz, jak to mufiiom drowy? No dres no stres. Albom siakoś podobnie. Ła ty Szamilu, wyluzuj, tysz dostaniesz. I dło nocy.

Tymi o to słowy miał zamiar poczekać aż się ściemni i udać się w raz z przydzielonym mu ludkiem na tereny za murem.
 
__________________
gg: 3947533

Fabiano jest offline