Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 13:55   #144
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Halfling wsłuchiwał się spokojnie w potok słów i przypuszczeń "Profesora". Wciąż był roztrzęsiony tym co się stało poprzedniej nocy, tylu niepotrzebnym ofiarą i to w imię czego? Zemsty, rewanżu? Nie było jednak łatwo pogodzić się ze śmiercią własnych ludzi, nie można było się z tą śmiercią pogodzić. Tupik nie zamierzał już się cofać, zwyczajnie nie mógł.

Po tym co wykombinował kupiec pozostało jedynie spotkać się z Karlem. Petycja, słowa, ściemy... liczyły się czyny, a bezczynność nie wchodziła w rachubę. Tupik obawiał się jednak przedwczesnego spotkania z Karlem, nie miał o nim żadnej wiedzy, ale wątpił też aby w tydzień mógł dowiedzieć się wszystkiego.

- Profesorze, uświadomienie potencjalnemu kultyście, że Pan zamierza aktywnie walczyć z kultem i chaosem raczej nie przyniesie nic dobrego. Gdybym wiedział, że tak daleko się posuniesz nie przyzwoliłbym na ten list. Nie mogę bezpośrednio pokazać się na spotkaniu, bo jeśli to kultysta i planuje zamach to nie pojawi się, a tych co przyjdą zlikwiduje. Natomiast możemy Ci towarzyszyć i obserwować z ukrycia, w razie niebezpieczeństwa przystąpimy do działania. To czy będziemy w karczmie czy okolicy ustalimy najlepiej na miejscu, ale do karczmy nie powinniśmy iść wspólnie.

- Będę Ci towarzyszył Tupik, będę u Twojego boku, bo czuję że to wszystko przerasta nie tylko Ciebie, ale całe to zasrane miasteczko. Nie możemy bawić się w półśrodki. Nie teraz. Albo wóz, albo przewóz. Albo idziemy na całość, albo grzecznie usuwamy się w cień, zajmując miejsce, w którym mnie było dobrze.

- Dziękuję.
Odpowiedział krótko i szczerze, jak nigdy potrzebował wsparcia, choć pocieszała go świadomość, że nie jest sam i to dopiero początek.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 05-05-2010 o 13:58.
Eliasz jest offline