Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 20:03   #209
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Udało się! Udało się! - chciał krzyczeć Guun, gdy zrobił kolejny krok przed siebie i nie runął w przepaść. Nie krzyknął jednak, gdyż bardzo skupiał się na tym aby cały czas iść prostu i nie wykonać fałszywego kroku. Oznaczałoby to koniec, runięcie w tak głęboką przepaść, jaka zionęła pod jego stopami oznaczało niechybną śmierć. Podniósł wzrok i starał się cały czas patrzyć przed siebie. Jednak przepaść przyciągała, a od patrzenia kręciło się w głowie. Mocniej chwycił kostur i zaczął nim badać drogę przed sobą. Wiatr wzmagał się z każdym krokiem. Guunowi coraz trudniej było utrzymać równowagę na wąskim na dwie lub trzy stopy, niewidocznym moście.

Chłostany podmuchami lodowatego powietrza, zmarznięty i oklejony niesionym z wiatrem śniegiem brnął przed siebie, ale w zadymce nie widział drugiej strony rozpadliny. Tracił siły i zaczął lekko się zataczać. „Zurro! Ratuj. Daj mi przebrnąć przez tą próbę, Korona jest tak blisko a równocześnie tak daleko. Chyba nie dam rady...” Potknął się i omal nie upadł. W ostatniej chwili podparł się kosturem. Jeszcze jeden krok i następny. Byle do przodu, ku upragnionemu celowi. Tam gdzieś przed nim znajdowały się Tajemne Wrota a za nimi ścieżka do Korony Władzy. Musiał ją zdobyć. Była mu przeznaczona.

Czuł jak zamarza. Jak potworne zimno podstępnie wlewa się w jego ciało i odbiera mu nad nim władzę. Chciał się położyć i odpocząć. Rozejrzał się w poszukiwaniu jakiegoś miejsca na odpoczynek, ale wokół była tylko pustka. Nie było na czym złożyć zmęczonego ciała. Odpędził myśli o odpoczynku od siebie i szedł dalej. Szata zesztywniała na nim, a z kaptura zwisały zamarznięte sople. Jeszcze jeden krok i zamarł. Zimno ustąpiło. Ale tylko częściowo. Nie czuł go na wystawionej do przodu lewej nodze, reszta ciała nadal odczuwała przenikliwy mróz. Cofnął nogę i ponownie wysunął ją do przodu. Czuł jakby przekroczył jakąś barierę, za którą nie ma już zimy. Zrobił krok i oniemiał. Nie było już zamieci, mrozu, śniegu i zimy. Stał skąpany w ciepłym słońcu, a tuż przed nim majaczył zielony, porośnięty roślinnością skraj przepaści.

Jeszcze dziesięć kroków i stanął na trawiastej łące. Ukląkł i ucałował ziemię. „Jak dobrze. Dzięki Zurro, że pozwoliłeś mi przejść tą próbę.Teraz ku Wrotom!” Spojrzał ku górze i w oddali, na końcu wijących się schodów dostrzegł zarys kamiennej bramy, starożytnej, obrośniętej kwitnącymi pnączami. Zaczął wędrówkę pod górę. Po czterystu-sześćdziesięciu-siedmiu stopniach stanął przed Wrotami.

Zbudowane były z połyskującego kamienia i wtopione w otaczające je skały. Guun wygrzebał Talizman i spojrzał na drzwi w poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłby go umieścić. Na samym środku kamiennej płyty zauważył porośnięte mchem wgłębienie. Przyłożył do niego medalion, który natychmiast wtopił się w kamień i zabłysnął jaskrawym światłem. Na nieskazitelnej do tej pory płycie pojawiły się rysy i już po chwili, z ogłuszającym hukiem, wrota zaczęły się otwierać. Guun wcisnął się w szczelinę i szybkim krokiem skierował się w dół znajdującej się po drugiej stronie, doliny.
 
xeper jest offline