Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 20:09   #836
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
YouTube - Therion - O Fortuna

Silna dłoń zacisnęła się na nadgarstku Berithiego i pchnęła całą rękę w kierunku ziemi. W tym samym czasie Szamilowe ostrze wbiło się w demoniczną nerkę, cios morderczy dla człowieka był dla tworu chaosu ledwo draśnięciem. Niestety prawa fizyki działały również na twory chaosu. Samael uderzył barkiem w twarz demona wybijając mu zęby i odpychając do tyłu. Berithi próbował ponownie zaatakować ale Szamil sprawnie uniknął i przeprowadził kontratak. Dwa cięcia, przez twarz i w gardło. Nawet demon nie mógł zignorować tych obrażeń. Spojrzał na popękaną twarz swego ojca przeciętą długą szramą. Kłęby fioletowych mgieł unosiły się z rozciętego gardła. Berithi miał racje, Biel odwróciła się od półdemona, nie tolerowała jego środków. Pęknięty amulet był potężny w rękach dziecka Światła, jednak dla kogoś Takiego Jak On był tylko symbolem, pękniętym kawałkiem metalu. Biel była przeciwko niemu. Ale mogła być w nim. Tuż przed nim stał jego ojciec. Mógł mu przebaczyć.

Przebaczyć dla kogoś kto pozbawił go dzieciństwa.
Przebaczyć dla kogoś kto pozbawił go miłości rodzicielskiej.
Przebaczyć dla kogoś kto pozbawił go najlepszych lat życia.

Przebaczyć dla kogoś kto służył mu w tych nieprzyjaznych miejscach radą.
Przebaczyć dla kogoś kto ocalił mu życie, kto dał mu broń.
Przebaczyć dla kogoś kto był gotów oddać swoją egzystencje by on mógł przeżyć tę śmiertelną grę.

Chaos nie jest jak Biel. W Chaosie się rodzisz. Chaosu się nie nauczysz. Dzieci Chaosu nawet opuszczone przez Mgły zachowują swoją siłę.

Chaos był w nim. Chaos był z nim. Nawet gdy Mgły tego nie chciały.

Chaos był w Berithim. Chaos był z Berithim. Nawet gdy Mgły tego nie chciały.

Chaos nie mógł zakończyć jego egzystencji. Przynajmniej nie bardziej niż egzystencji innych śmiertelnych.

Chaos skazał Berithiego na śmierć. Jego świeca się dopalała.

Chaos był w nich. Chaos był z nimi.

Nie było w nim przebaczenia.

Fioletowe Mgły, które wylatywały z Berithiego nie parowały. Samael zdawał się je przyciągać, wchłaniać. Demon zdawał się topnieć, zamieniać w mgły.

Chaos był w nim, Chaos był z nim.

Był hybrydą, tworem doskonałym. Tworem chaosu zdolnym egzystować bez Mgieł. Stałym w formie. Śmiertelnikiem zdolnym rzucić rękawice Fioletowi bez wsparcia Bieli.

Był Pierwszym. Był zdolny pokonać Wojownika.

***

Deszcz bębnił o blachy strażników za murami. Dwóch. Wyczulone zmysły półdemona słyszały to bardzo dobrze. Zdjął namokły płaszcz. Ściągnął pasek torby by bardziej przylegała do ciała.
-Za murem jest dwóch strażników w pełnych płytach. Może, zajmijmy się nimi. Po cichu.
Podniósł kuszę i podszedł do muru.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline