Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 20:41   #83
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Czas mijał. Ich organizmy powoli zaczęły się przyzwyczajać do straszliwego smrodu kanału. Niestety jego niezbyt szeroka budowa nie pozwalała nawet im usiąść. Podzielili się na grupki i rozmawiali z sobą. Każdy mówił szeptem by ewentualni goście w kanale ich nie usłyszeli.
-Mamy przynajmniej jeden plus, całego tego zamieszania...- rzekł niespodziewanie półelfi strażnik dróg i lasów do stojącej przodem do ujścia z kanału Nyarli. Kobieta wejrzała na niego przez ramię nie do końca wiedząc o co mu chodzi.
-Likantropy mają doskonały węch. Tutaj na pewno nas nie poczują. Przynajmniej w tym momencie natura jest po naszej stronie.- wyjaśnił jej. Nagle zamilknął i zmrużył oczy spoglądając w stronę ujścia z kanału.
-Ciii.- syknął pod nosem uciszając rozmawiających szeptem kompanów.
-Chyba się zbliżają...- wyjaśnił po chwili. Zarówno Formit, jak i Chris z Rurikiem dobyli swych dystansowych broni, czekając z niecierpliwością aż złowrogie istoty pojawią się w korytarzu.

Pojawili się, jednak nie takich gości się spodziewali. Pierwsza do kanału wszedł niski osobnik w skórzanej zbroi, z kapturem na głowie. Jedynie trzymana w dłoni pochodnia zdradziła płeć osobnika i wyjawiła iż jest to kobieta. Poruszała się cicho i zgrabnie. U boku miała schowane dwa krótkie ostrza. Z łatwością można było stwierdzić, iż jest to zwiadowczyni i pełni taką samą rolę jak Formit w ich grupie. Zaraz za nią do kanału wszedł mężczyzna. Wysoki, dobrze zbudowany, jednak w czarodziejskich szatach. Również i on miał na głowę zarzucony kaptur. Osobnik podpierał się na kosturze, spoglądając z obrzydzeniem na ścieki płynące między jego stopami. Dopiero gdy zbliżył się do łotrzycy, trzymającej w ręku pochodnię Nyarla rozpoznała w mężczyźnie osobę maga, który próbował do niej zagadać poprzedniego wieczoru.


Na samym końcu do kanału wszedł postawny mąż, bez jakiegokolwiek elementu zbroi. Nie miał na sobie nawet zwykłej koszuli. Nagą pierś i muskularne ramiona zdobiły liczne, tatuaże. W prawicy dzierżył robiący wrażenie młot bojowy. Jego egzotyczna fryzura świadczyła iż jest gościem w tych regionach. Szedł szybko i pewnie. Nie przejmował się ani zapachem, ani samym ściekiem, po którym maszerował. Był rosłym barbarzyńcą z południowych krain. Gdy tylko łotrzyca, idąca przodem dostrzegła stojących na przeciwko ich członków grupy poszukiwaczy przygód stanęła jak wryta.
-To oni?- spytała by się upewnić.
-Tak, to oni...- potwierdził czarodziej, którego twarz Nyarla dobrze kojarzyła.
-No, no. Dobrze wam idzie śledztwo. Teraz powiedzcie nam, czego się dowiedzieliście, jakie macie podejrzenia i do miasta już nie wchodzicie. To nasze warunki waszego zdrowia.- odezwała się złowrogim tonem do kompanów. Nyarla usłyszała zza pleców tylko cichy śmiech Rurika.

 
Nefarius jest offline