Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 22:57   #837
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
X
Nizzre;

Il był jak prawdziwy syn Lolth, jak pająk, spiderelf! Wlazł po murze jakby szedł po chodniku i siup, był już w środku. Podbiegłaś do muru i zaczęłaś się wspinać. Podobnie jak przy wspinaczce po drzewie nie szło ci coś najlepiej. Mokre od deszczu kamienie były śliskie i nie mogłaś znaleźć dobrego chwytu. Byłaś prawie na górze, kiedy ręka ześliznęła ci się, nie utrzymałaś się i ześliznęłaś się na dół. Zdałaś sobie sprawę z czyjejś obecności. Znieruchomiałaś po upadku w błotko i siedziałaś cicho w deszczu. We mgle i ciemności widziałaś ledwo zarys czyjejś sylwetki, z prawej. Il usłyszał kroki. Usłyszał, jak się zatrzymali. Dwóch, zgadywał, przynajmniej jeden w kolczudze. Usłyszał stłumiony deszczem szept. Stali, przyglądali się. Musiał działać szybko – jeden okrzyk mógł oznaczać koniec. Nizzre siedziała nieruchomo, była cicho. Jeden z wrogów podszedł bliżej. Illiamdril widział go teraz. Obserwował go przez okno przez trzydzieści pełnych uderzeń serca, planując atak i cichutko, bardzo powoli wysuwając nóż z pochwy. Wroga wyraźnie zaniepokoił hałas towarzyszący upadkowi elfki. Wyglądał intruza, ale nie dostrzegł go jeszcze. Podszedł odrobinę bliżej. Drow czekał spokojnie. Ku jego uldze grzeczna elfka siedziała nieruchomo i cicho, jak ustalili. Wróg wyraźnie był przezorny i chciał znaleźć źródło hałasu. Podszedł jeszcze kawałek. Drow czekał. Strażnik odwrócił się nagle i odszedł. Illiamdril stał nadal, czujnie, z nożem w ręce. Czekał bardzo długo. Sam podczas podchodów często brał wroga na przetrzymanie, pozornie wycofując się, czekając tylko na jakiś ruch, na jakiś dźwięk. Wreszcie dał elfce sygnał i pomógł jej wdrapać się na górę.

Szamil;
Podszedłeś do muru. Usłyszałeś, że ci dwaj za murem przystanęli. Ruszyli jednak dalej.
- Widziałem ogra w okolicy – usłyszałeś stłumiony męski głos.
- Yhym – mruknął cicho drugi.
Cienka sprawa. Nie wiesz czy się wychylić zza muru, czy nie. Nadal nie widzisz swoich wrogów.
X
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline