Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 23:27   #210
MadWolf
 
MadWolf's Avatar
 
Reputacja: 1 MadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znanyMadWolf wkrótce będzie znany
Latający wierzchowiec Karthaga wznosił się unosząc ze sobą smokowca który uczepił się uprzęży jedyną wolną ręką.
A miałem taki prosty plan zgrzytnął zębami Może nieco ryzykowny..
- Uff! - sapnął gdy wiwern wykonał niespodziewany zwrot, nieomal nie zrzucając swego nadprogramowego pasażera.
No dobrze, zupełnie szalony plan, ale jednak prosty. Zabić czarownika i ruszać dalej, a tu znowu wszystko się komplikuje.
Latające straszydło zawisło na chwilę w powietrzu bijąc wściekle skrzydłami i wpatrując się w niewielkiego z tej odległości barbarzyńcę. Poprzez wichurę docierały jedynie strzępki wyzwisk i gróźb jakimi Trhud próbował sprowokować bestię do ataku.
Ech, jeżeli mam to coś zabić to najlepiej żeby wylądowało, nie mam zamiaru skończyć jako mokra plama na dnie tej cholernej doliny. A gdyby tak... zaraz cóż to? Zmrużył oczy wpatrując się w pozornie pustą przestrzeń. Jego smocze zmysły wychwyciły rozwiewające się z wolna pasma magicznej energii, a po chwili i sylwetkę przeklętego czarnoksiężnika. Na demony! Zniknął! Szybko ocenił odległość do wylotu jaskini i znowu zaklął. Nawet jeżeli nie ryzykował wślizgnięcia się za Laurą to z pewnością słyszał hasło... Co teraz?
Wierzchowiec nie zamierzał dawać mu jednak czasu do namysłu. Zaryczał potężnie, jakby w odpowiedzi na rzucone mu wyzwanie i ruszył ciasną spiralą w dół. Porzuciwszy wszelkie plany ataku Elrix schował broń i oburącz ścisnął pas siodła. Wkładając wszystkie siły w utrzymanie się przy cielsku bestii nie zauważył zwisających luźno lejców, dopóki te nie wyrżnęły go w twarz. Odruchowo złapał za ich koniec i ku jego zdumieniu wierzchowiec zmienił kierunek lotu.
No, to mi się zaczyna podobać wyszczerzył się smokowiec. Łapiąc lejce zębami wspiął się na grzbiet skrzydlatego stwora i już po chwili siedział w bogato zdobionym siodle. A teraz zobaczymy czy to dużo trudniejsze od konnej jazdy...
- Heja! - zakrzyknął i roześmiał się w uniesieniu pomimo wiatru wciskającego mu słowa z powrotem do gardła.
Po kilku próbach udało mu się nawet wyrównać tor lotu, ale jeszcze chwilę potrwało zanim zdołał zidentyfikować język zrozumiały dla wiwerny. Do diabła z tymi bydlętami, ledwo rozumieją podstawowe polecenia.
Mimo pewnych oporów jego nowego środka transportu udało mu się zatoczyć powolne koło tuż nad wojownikiem.
- Trhud! - ryknął - Czarnoksiężnik poszedł za dziewczyną! - nabrał tchu by przekrzyczeć łopot skrzydeł - Może jest już nawet w środku!
Nie czekając na odpowiedź skierował bestię w stronę wejścia do tuneli gigantów. Oby nie było za późno! modlił się wytężając wzrok w nadziei spostrzeżenia półprzezroczystej sylwetki czarownika.
 
MadWolf jest offline