Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2010, 23:55   #68
Spiderus
 
Spiderus's Avatar
 
Reputacja: 1 Spiderus nie jest za bardzo znany
Dziadek zawsze mówił mi aby wyprzedzać ruch przeciwnika, gdyż zwiększa to szanse upolowania zwierzyny. Jeden krok na przód daje nam średnio czas na jeden dodatkowy strzał. A w przypadku dużych zwierząt, znacznie zwiększa szanse przeżycia i to na każdym obcym terenie. Dla intruzów nikt nie będzie łaskawy. Masz przewagę gdy pierwszy dostrzeżesz wroga, samemu nie dostrzeżony oddasz strzał. Albo gdy przewidzisz reakcje zwierzyny i uda Ci się jego ruch wykorzystać, zastawiając wcześniej pułapkę.

Teraz nie jest inaczej, ukrywają się, na swoim terenie. Teraz to oni są zwierzyną...
Czas zapolować.

Z kanału zaczął dobiegać przytłumiony szmer, oni wiedzą, że na nich czekamy, i zapewne jeden odważy się wyjść i będzie wiedział, że staniemy z Nim do walki. Będzie na to gotowy, a to zmniejsza szanse na przeżycie...

Energicznie lecz bezszelestnie skradałem się w stronę dziury. Każdy krok był przemyślany, tak aby odpowiednio ułożyć środek ciężkości do następnego kroku i zarazem zdążyć zareagować gdyby powierzchnia była niedostrzegalnie dla oka za bardzo krucha.
Zimna stal colta pewnie leżała w dłoni, była cały czas skierowana w dziurę, gotowa zrobić momentalnie w ciałach wrogów znaczne szkody i polecieć dalej aby zrobić kolejną szczelinę w skórze następnej osoby.

Jeden z nich przekonuje resztę, że jesteśmy nieuzbrojeni, to może być ich kolejny gwoźdź do trumny. Dobra nasza, jeszcze chwile i prawdopodobnie gość będzie wchodził na górę.

Przykucnąłem obok zejścia i wyciągnąłem nuż wojskowy. Mam go z jednej strony idealnie wypolerowany, tak że mogę zauważyć znaczne zarysy przedmiotów i ludzi czyhających za rogiem.
Mój obecny cel polegał na policzeniu stalowych poręczy po których można poruszać się wzdłuż tego dziwnego kanału między parterem a piwnicą..
Jest ich chyba 7, schowałem nuż.

Rozmowy ucichły, kucnąłem nad włazem lekko odchylony do tyłu i na tyle w bezpiecznej odległości aby nikt z dołu mnie nie zauważył.

Słychać było niewielki ruch na dole, przerywany ledwie przezemnie słyszanymi uderzeniami serca. Nie byłem zdenerwowany, tak samo jak na polowaniach na normalne zwierzęta. Stres jest najgorszym doradcą, łatwo potrafi zwieść i jeszcze łatwiej potrafi zabić w najgorszych sytuacjach. Najlepsi mieli rozszarpane szyje gdy spoglądając lwu w oczy, dostrzegli w nich swoją osobę i zaraz potem swój strach. Zaczyna się od niewinnego drżenia rąk, a kończy się przeważnie na nieracjonalnym zachowaniu...

Usłyszałem kroki, ktoś zaczyna się wspinać...
- Idą! To było dobre zagranie, gdyż wchodzący będzie sądził, że wszyscy są poukrywani i przyczajeni po kątach, czekając aż się tylko wychyli. To da mu pozorne odczucie bezpieczeństwa. Uśmiechnąłem się, gdyż byłem o krok do przodu.

Minął drugi schodek
- Przygotuj się. Kiwnąłem Rafałowi głową na znak mojej gotowości.
Powinny wystarczyć 2 naboje, cel jest dostatecznie duży a naboje trzeba oszczędzać w dzisiejszych czasach, pomyślałem .

Trzeci schodek
Usłyszałem motywujący brzdęk przeładowanego pistoletu.
- Robimy to na trzy cztery... Tym razem, powiedział to tak cicho, że ledwo usłyszałem sens wypowiedzi. Kątem oka widziałem odliczanie do strzału, na palcach strażaka, raz, dwa, trzy...

Już czas, pomyślałem.
Wyciągnąłem ręce, wychylając lufę colta nieco z nad włazu pod ostrym kątem jednocześnie nie pochylając się nad dziurą.

Uwieńczyliśmy te parę minut ciszy serią strzałów mierzonych w wyobrażony środek dna tego zejścia. To była piękna muzyka dla mojego ucha, 4 ciężkie brzmienia w akompaniamencie wielu nieco lżejszych strzałów w tle.
Czułem tylko przerażający szum w głowie, akustyka w tym miejscu spotęgowała donośność strzału, lecz nie utrudniła mi odskoczenia z ewentualnej lini strzału wrogiej broni.
Byłem przez chwile bezpieczny...
 

Ostatnio edytowane przez Spiderus : 07-05-2010 o 19:16. Powód: Zgodność wypowiedzi
Spiderus jest offline