Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2010, 14:24   #49
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Wieś była...nudna. Podkosy nie wyglądały na zagrożone przez drowy. Wszystko wydawało się tu dziać normalnym wiejskim rytmem. Oczywiście paladyn nie mógł ni zauważyć pewnej nieufności i podejrzliwości wobec siebie, ale cóż... chłopi bali się panów i podchodzili do szlachciców z pewną dozą nieufności. Więc Raydgast zrzucał owe nieufne spojrzenia na karb owego niewidocznego muru, pomiędzy chłopstwem a szlachtą.

Cóż... ile się dało z wójta wycisnąć, tyle wycisnąć. Więcej nie mógł, bez sięgania po środki, których paladynowi używać nie wypadało.
Mógł jeszcze połazić po wsi, ale... uznał, że szkoda na to czasu. A i efektów lepszych niż przy wójcie pewnie by nie uzyskał.
Wrócił więc do karczmy, wyjął przybory do pisania i zajął się tworzeniem kolejnych linijek listu.

Cytat:
... opowiem jak wrócę.
A póki co, dotarłem do Podkosów. Tak, to ta wieś przez którą żeśmy przejeżdżali, jadąc na Jarmark. Myślę o tobie, co noc prawie. O twych usteczkach, oczach, uśmiechu. O twej ciepłej obecności, w alkowie. Martwię się. Chciałbym być bowiem, przy tobie. Móc strzec twego bezpieczeństwa, patrzeć na twój uśmiech. Wiem co teraz powiesz, czytając te słowa. Nadopiekuńczy jestem. Masz rację moja gwiazdeczko. Ale nic na to nie poradzę. Teraz wydajesz mi się taka delikatna, taka krucha. I boję się o ciebie. Jedynie co mnie pociesza to liczna obstawa Lady Ingi, z którą obecnie przebywasz. Co do mnie, jestem w drużynie poszukiwaczy przygód. Nie wiesz co to oznacza. A w sumie jest to jeden wielki chaos. Każdy chce rządzić i zawsze są spory i kłótnie. Tak jak w tej bajce o czterogłowej hydrze, którą opowiadasz dzieciom. Ja się obecnie jak jedna z tych głów czuje. Obyśmy jednak nie kończyli jak ona. Nie musisz się jednak martwić. Póki co nie natrafiliśmy na nic złego i niebezpiecznego. Myślę że wkrótce zakończę misję i wrócę do ciebie cały i zdrów. Bowiem nie napotkaliśmy na
Przerwał pianie zastanawiając się jak wyłuszczyć sprawę z nimfami, tak by Helena się nie martwiła i by nie musiał po powrocie odpowiadać na masę niewygodnych pytań. Skłamać wszak nie mógł.
Spojrzał na kartkę pergaminu przed sobą. Takie były wszystkie listy do Heleny. Luźne zapiski przemyśleń wydarzeń, refleksje. Wszystko to co chciał jej powiedzieć w danej chwili.

Rozmyślania nad tekstem przerwało dyplomatyczne chrząknięcie Britty. Najemniczka dyplomatycznie zwróciła na siebie uwagę. A gdy jej pracodawca ją zauważył, zreferowała to co się dowiedziała. Czyli niewiele.
Póki co zamówił u Gregora jeden pokój dla siebie Iulusa, Helfdana i Aesdila, drugi dla Britty. Przy okazji wypytał karczmarza, jak daleko jest do ruin twierdzy czy trudno tam trafić. - Do ruin droga prosta jak w pysk strzelił panie. Będzie 2,5-3 dni przy dobrej pogodzie, dłużej przy niepogodzie, bo droga wtedy rozmiękła.

Resztę czasu do wieczora Britta i Raydast zabijali grą w kości. Na małe stawki, co by nie był to prawdziwy hazard. Najemniczka woziła te kości ze sobą. Przydawały się w takich sytuacjach. Kolejne godziny wlokły się jedna, za drugą, rozpraszane jedynie stukotem kości o blat stołu. I tak do wieczora...

A wieczorem rozpoczęła się narada. Paladyn opowiedział o tym co dowiedział się od wójta. O drowach w ruinach. O tym, że panował tam spokój, przed i po najeździe młodzików na ruiny.
O ścięciu drowa, klątwie i innych sprawach które wójt mu opowiedział. Swoje wywody paladyn zakończył krótko. –Nad samymi ruinami nie ma co dysputować, to i tak koło trzech dni drogi stąd. Będzie więc czas na snucie planów i taktyk. Więc warto przespać tę noc w karczmie Później bowiem, nie będzie okazji ku temu. Zamówiłem pokoje, jedne dla naszej czwórki i jeden jednoosobowy dla Britty. - tu przerwał, by się napić i po chwili dodał.-
Ruszamy jutro z rana...chyba, że macie jeszcze coś do załatwienia w Podkosach.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 07-05-2010 o 13:19.
abishai jest offline