Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2010, 15:35   #270
Epimeteus
 
Epimeteus's Avatar
 
Reputacja: 1 Epimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znanyEpimeteus nie jest za bardzo znany
Sorg oglądała się raz po raz za siebie, nie widząc nigdzie pogoni spytała jadącego obok chłopaka
- Kalel myślisz, że nas nie ścigają? Może to jednak nic ważnego i nie będą nas ścigać?
Chłopak uśmiechnął się do bardki i odparł - Wygląda na to że się nam udało. Pewni pewnie długo jeszcze nie będziemy, lecz to że już od takiego czasu nie widać śladów pogoni może świadczyć o tym, że zaprzestali pościgu. Nasz podstęp chyba się udał. Uśmiech na jego twarzy powoli zaczął znikać, gdy w głowie zaczęło u się w końcu układać to co się zdarzyło. Przyjrzał się uważnie twarzy Sorg, w szczególności zwracając uwagę na tatuaż, który właśnie w tej chwili zdawał się szczególnie rzucać w oczy. - Wiesz, jest świetny, i ładnie Ci z nim, ale w tej sytuacji chyba musimy coś z nim zrobić.
Dziewczyna spojrzała z pewną obawą na chłopaka i mimowolnie dotknęła swojego tatuażu. Przypomniało jej się jak wpadła na pomysł aby sobie go zrobić i jaki był tego powód. Przypomniało jej się jak chciała aby ja po nim rozpoznawano , a teraz... Teraz stał się on aż za bardzo charakterystyczny, nikt jej nie zapomni, a wprost przeciwnie zapamięta.
- Co masz na myśli mówiąc "coś z nim zrobić"? Chyba nie będziesz mi szorował buzi pumeksem aby go zetrzeć? To raczej nic nie da to tatuaż a nie rysunek ołówkiem na twarzy. Nie da się z nim nic zrobić. Kiedyś próbowałam zakrywać go włosami, ale to chwilowe rozwiązanie.
- Ha ha ha, szorować pumeksem, ależ wymyśliłaś - zaśmiał się Kalel sarkastycznie - Równie dobrze mógłbym powiedzieć żebyś brodę zapuściła, ale w tym miejscu to włosy rosną chyba tylko krasnoludom. - Nagle mu coś w głowie zaświtało - A może napadniemy na jakiegoś i ukradniemy mu brodę?
Sorg wybuchnęła śmiechem
- Już to widzę. Jedzie sobie krasnolud drogą a my buch z za drzewa i dawaj do niego "To napad oddawaj brodę po dobroci, bo jak nie to sami se ją weźmiemy!" Jak nic Kalel on się tak wystraszy że od razu Ci ją odda. Tylko co Ty z nią zrobisz? Może się okazać, że będzie za duża i będzie Ci spadać z twarzy.
- Broda będzie nie dla mnie, lecz dla Ciebie Sorg - cierpliwie tłumaczył Kalel. - A krasnoluda się nie będziemy pytać, po prostu go ogolimy. Albo ostrzyżemy. - Odsunął się o krok od niej i spojrzał oceniając czy krasnoludzka broda by się sprawdziła w funkcji maski. - Ehhh... niestety wyglądasz zbyt kobieco jak na krasnoluda. Nikt się nie nabierze - westchnął ciężko i zaczął myśleć nad kolejnymi pomysłami. Nagle go olśniło - Już wiem! Najlepszym sposobem będzie ukryć Twój tatuaż w innym, takim wielkim na pół twarzy! Nikt go wtedy nie dojrzy bo każdy zauważy ten większy. No i co Ty na to? Świetny pomysł, prawda?
Na okrzyk Kalela "Już wiem!" dziewczyna poczuła jak jeżą jej się włoski na karku. Słuchając jego słów coraz bardziej wybałuszała na niego oczy.
- Jak na pół twarzy? Jaki tatuaż? To ja go potem będę nosić do końca życia, każdy się na mnie będzie gapił. Sam se zrób tatuaż na pół twarzy i zobacz jaki będzie efekt. Poza tym gdzie go zrobię? Kto mi go zrobi? Ty czy dziewczyny? No weź! Nie będę robić żadnego nowego tatuażu, wolę już siedzieć w lesie.
Kalelowi zrobiło się trochę żal Sorg. Przecież to nie jej wina że ma na twarzy tatuaż... Dlatego trochę zmiękczył stanowisko i dodał Wcale nie musi być prawdziwy. Ktoś namaluje go naturalnym barwnikiem, czymś czego nie zmyje deszcz. - Po czym odwrócił się do Tuai i Maeve zadając pytanie - Jak u was ze zdolnościami artystycznymi? Potraficie ładnie malować?
Bardka zareagowała zanim którakolwiek z dziewcząt zdążyła odpowiedzieć na pytanie chłopaka.
- Nie jestem pewna czy chcę mieć i taki nieprawdziwy tatuaż na twarzy. Zwłaszcza, że chcesz mi wymalować połowę buzi. Chociaż wiesz... Jak się tak chwilę zastanowiłam, to jeżeli zgodzisz się aby wymalować identyczny Tobie i zobaczę jak to będzie wyglądało. Spodoba mi się to i ja się zgodzę - dokończyła szczerząc zęby do chłopaka.
Mina na twarzy Kalela nie budziła wątpliwości że pomysł zrobił na nim wrażenie. Lekko zszokowanym spojrzeniem spoglądał na Sorg nie mogąc wydusić z siebie żadnego słowa. - Wiesz to nie mnie trzeba ukrywać. - Jednak po chwili zastanowienia, niechętnie ale przyznał jej rację - Właściwie to może coś w tym być. Ludzie będą kojarzyć nas jak jedno, to utrudniłoby odnalezienie Ciebie. Choć nie wiem czy gra warta świeczki, bo na pewno zwracalibyśmy na siebie uwagę. Dużo uwagi. A to zdecydowanie tylko bardom pomaga, takim jak ja już dużo mniej.
Sorg spojrzała z uwagą na Kalela. "Niedługo opowiem mu całą swoją historię, ciekawe czy on kiedyś podzieli się swoją? Na razie składam go sobie z kolejnych zdarzeń i kolejnych zdań, które czasem mu się wymkną"
- Wiesz... Nie zawsze pomaga, sam widzisz, gdyby nie ta moja gwiazda to pewnie by nikt nas przed bramą miasta nie zatrzymał. Byłabym kolejną półelfką, która tam zawitała. Teraz muszę się ukrywać, albo jakoś zakryć swój tatuaż. Najgorsze jest to, że nie wiem czy w tych Waszych Podkosach też na mnie ktoś nie czeka. Czy tylko w dużym mieście mnie poszukują, gdzie mnie poszukują. Teraz bardziej by mi się przydało gdybym go nie miała, gdybym była takim anonimowym bardem, a nawet tylko półelfką.
Kalel....
- głos bardki się zachwiał, coś ją niepokoiło, tylko nie wiedziała czy powiedzieć o tym na głos. Spojrzała z uwagą na chłopaka przerywając więc w pół słowa.
- Myślę że gdyby nie gwiazda, to straże by miały inne punkty zaczepienia. Nie ona to włosy, oczy, uszy, coś by się znalazło. Tatuaż po prostu jest najbardziej charakterystyczną cechą. Co do Podkosów... to dobre miejsce, żeby sprawdzić czy szukają nas wszędzie, czy jednak nie. Przypomniał sobie o sprawie zamiany ludzi w bestie i o tym, że podkosianie dobrze sobie będą zdawali sprawę, że wydanie ich, to podpisanie wyroku na siebie. Od tych ponurych rozważań odciągnęło go zawahanie się głosu Sorg, a dźwięk swojego imienia odwrócił głowę w jej kierunku i się zapytał - Co się stało? Coś sobie przypomniałaś?
- Tak... coś sobie przypomniałam. Pamiętasz jak spotkaliśmy się na Srebrnym Jarmarku i jak poprosiłam abyście mnie ze sobą zabrali. Wtedy opowiedzieliście tą historię o pierścieniu, jednak nie chcięliście powiedzieć nikomu o jaką to wioskę chodzi. Miałam z Wami podróżować do czasu kiedy będziecie mięli do niej wrócić, ale nie weźmiecie mnie ze sobą do niej bo obiecaliście zachować tajemnicę Jednak z kolejnych wydarzeń jakie nas spotkały domyślam się że to chodzi właśnie o Podkosy. Kalel jak wytłumaczycie to, że z Wami przyjechałam? Jesteś pewien, że będą chcieli nam pomóc, to znaczy mi pomóc? Może będą mieli do Was pretensję, że mnie ze sobą przywieźliście? Może będą woleli zgłosić, że mnie widzieli, może będą woleli abyśmy opuścili ich wioskę jak najszybciej po tym jak oddacie im pierścień, na który czekają. Jak myślisz? - zerknęła na chłopaka z niepokojem czekając na jego odpowiedź.
Łotrzykowi zrzedła mina. Faktycznie, teraz sobie przypomniał, że podkosianie bardzo nalegali aby nikomu nie wyjawiać tej tajemnicy. Zdaje się że nawet coś poprzysięgali w tej sprawie. - Wiesz Sorg, chyba faktycznie może się im nie podobać że Ci o tym powiedzieliśmy. - Wytężał umysł jak wybrnąć z tej sytuacji, początkowo bezefektownie, lecz nagła myśl oświeciła go. - Pamiętacie tą czarodziejkę, co na początku myśleliśmy że to Elethienna, a okazało się że nie? Teraz i ona wie o Podkosach. Z tego wniosek że ta przysięga już została złamana, oczywiście w słusznej sprawie. Chyba też przyznacie że powiedzenie o tym Sorg było w słusznej sprawie? Po prostu nie mieliśmy innego wyjścia.

- Pamiętam, ale co ona ma wspólnego z tym, że z Wami przyjadę do wsi? Kalel nie jestem pewna czy Ci wieśniacy też tak na to patrzeć będą. Mogą się niepokoić, że rozpowiedzieliście ich tajemnicę na prawo i lewo. Jak wytłumaczycie moją obecność, że spotkaliście mnie na Jarmarku i ot tak sobie zabraliście ze sobą zdradzając ich tajemnicę? Nie jestem pewna czy będą czuli wdzięczność, a tym bardziej, że będą czuli się zobowiązani, aby Wam... to znaczy nam pomagać.

- A wspólne ma to, że powiemy we wsi, że jesteś wysłannikiem Elethienny. Ty wręczysz pierścień, więc będą zadowoleni, że Cię poznali. - Kalel się głośno roześmiał z psikusa jaki chciał sprawić podejrzliwym podkosianom. - Co wy na to? To chyba ma ręce i nogi?

- Kalel a co będzie jak się wyda, że nie jestem jednak tym wysłannikiem? Wiesz mogą nam mieć to za złe. Chociaż mamy listy od Rudej Wiedźmy, może one nam pomogą?

- Ale czemu miałoby się wydać? Tylko my będziemy znać prawdę. A pierścień w Twoich rękach powinien załagodzić ich podejrzliwość. No właśnie, listy też działają na naszą korzyść. Poza tym to już sprawa Elethienny, która najlepiej wie czemu na swoją wysłanniczkę wybrała bardkę Sorg. Mi nic do tego, tak samo jak mieszkańcom Podkosów. Kalel był całkowicie przekonany o słuszności swoich słów. Pod koniec swej przemowy niemalże sam uwierzył w to co mówi.

Sorg słuchała chłopaka próbując sama siebie przekonać, że to może się udać. Z jej ust wyrwało się jednak
- Nie wiem czy ten napad na krasnoluda, aby ukraść mu brodę to jednak nie lepszy pomysł. Choć chyba nie... bo czym bym sobie ją przymocowała... Chyba nie mamy wyjścia, jeżeli nie chcecie mnie tu porzucić to pozostaje nam wjechać razem do wsi i spróbować czy pomysł Kalela się uda zrealizować.

"To już chyba tu" myślał Kalel spoglądając na widoczne z oddali pionowo wspinające się ku niebu dymy. Nie wierzył swojemu szczęściu, że się im tak udało i ciekawie przyglądał się swoim towarzyszkom w zastanowieniu, której to los tak sprzyja. "Szczęście szczęściem, ale chyba lepiej będzie dostać się do wioski ostrożnie i najpierw sprawdzić czy nie kryje się w niej jakaś niespodzianka" kierowany tą myślą bardzo uważnie obserwował zbliżającą się wieś i nasłuchiwał dobiegających z niej odgłosów. Dzięki temu jako jedyny zwrócił uwagę na to, że coś się dzieje po drugiej stronie Podkosów. Zatrzymał się by lepiej słyszeć co się dzieje i już nie miał wątpliwości - Słuchajcie, czy to nie jakiś pogrzeb? - Jego towarzyszki spojrzały zdziwione na niego, lecz po chwili, zachęcone jego słowami też wsłuchały się w odgłosy wsi. Po chwili i na ich twarzach pojawiło się zaskoczenie. - Ciekawe o co może chodzić - Kalel na głos wypowiedział nurtujące ich wszystkich pytanie.
 
__________________
Nie pieprz Pietrze Wieprza pieprzem.
Epimeteus jest offline