Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2010, 15:36   #93
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Wylej trochę na ranę, a resztę do ust.- wyjaśniła nie skomplikowany sposób podania. Nyarla zrobiła, co nakazała jej kapłanka. Wyznawczyni Shaundakula wyciągnęła zza pasa srebrny sztylet i wbiła mężczyźnie w pierś. Nya zamarła widząc to. Nogi lekko jej się ugięły. Podobnie z resztą zareagował sam Gabriel, wytrzeszczając oczy zarówno z bólu jak i zdziwienia. Kapłanka po chwili wyciągnęła sztylet z jego krwawiącej piersi i rozpoczęła inkantacje nad zaklęciami leczenia. Po chwili głęboka rana zasklepiła się a Gabriel przestał ściskać z bólu prześcieradło. Również i Nya się uspokoiła, choć jej ciało wciąż lekko drżało. Kapłanka po raz drugi rzuciła zaklęcie leczenia ran i po chwili po głębokich pazurach wilkołaka, na piersi elfa pozostały niewielkie blizny. Strzaskane Niebiosa wejrzał na Nyarlę i na kapłankę.
-Teraz odpocznie kilka godzin. Żeby mi z łóżka nie wychodził do jutra.- poleciła. Kompania podziękowała kobiecie.
-Odprowadzę ją do bram miasta...- odezwał się Marius. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie bardzo wiedział co. Po prostu wyszedł wraz z kapłanką.

W chacie pozostali ci co zawsze. Siedzący przy drzwiach Chris podniósł głowę i wejrzał na Nyę.
-Dziś już za wiele nie zdziałamy. Gabriel musi odpocząć, sami słyszeliście. Ale dla nas to nawet na rękę.-
-Co masz na myśli?- spytał niziołek.
-Nocą możemy znowu spróbować szukać likantropów. Skoro weszli wtedy do kanału, to znaczy, że chcieli porwać kolejną osobę, a skoro im się nie udało to będą chcieli to nadrobić, nie?- wyjaśnił łowca.
-Chris ma rację. Ona chciała, żebym leżał kilka godzin, zatem nocą mogę już wyjść z łóżka i ruszyć z wami.- odezwał się leżący jak kłoda Gabriel. Bandaże na jego piersi były czyste.
-Po za tym, ktoś musi pilnować, żeby te bydlaki was nie dopadły...- zażartował elf.

-Ja mam bełtów od zajebania, mogę ruszać na łowy...- dodał od siebie krasnoludzki kusznik, zajmując się ładowaniem magazynku do swego bełtomiotu.
-No nie wiem czy to dobry pomysł, żebyś wstawał z łóżka...- odezwał się i Formit.
-Nie osłabiaj mnie, nic mi nie było i nic mi nie ma. Największa krzywda stała mi się, ja ta kobieta wbiła mi w pierś nóż...- burknął Gabriel.
-Decyzja należy do naszej szefowej.- niziołek wejrzał na zaspaną Nyarlę.
-Jaki plan?- dodał na koniec Chris.
 
Nefarius jest offline