-Wylej trochę na ranę, a resztę do ust.- wyjaśniła nie skomplikowany sposób podania. Nyarla zrobiła, co nakazała jej kapłanka. Wyznawczyni Shaundakula wyciągnęła zza pasa srebrny sztylet i wbiła mężczyźnie w pierś. Nya zamarła widząc to. Nogi lekko jej się ugięły. Podobnie z resztą zareagował sam Gabriel, wytrzeszczając oczy zarówno z bólu jak i zdziwienia. Kapłanka po chwili wyciągnęła sztylet z jego krwawiącej piersi i rozpoczęła inkantacje nad zaklęciami leczenia. Po chwili głęboka rana zasklepiła się a Gabriel przestał ściskać z bólu prześcieradło. Również i Nya się uspokoiła, choć jej ciało wciąż lekko drżało. Kapłanka po raz drugi rzuciła zaklęcie leczenia ran i po chwili po głębokich pazurach wilkołaka, na piersi elfa pozostały niewielkie blizny. Strzaskane Niebiosa wejrzał na Nyarlę i na kapłankę.
-Teraz odpocznie kilka godzin. Żeby mi z łóżka nie wychodził do jutra.- poleciła. Kompania podziękowała kobiecie.
-Odprowadzę ją do bram miasta...- odezwał się Marius. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie bardzo wiedział co. Po prostu wyszedł wraz z kapłanką.
W chacie pozostali ci co zawsze. Siedzący przy drzwiach Chris podniósł głowę i wejrzał na Nyę.
-Dziś już za wiele nie zdziałamy. Gabriel musi odpocząć, sami słyszeliście. Ale dla nas to nawet na rękę.-
-Co masz na myśli?- spytał niziołek.
-Nocą możemy znowu spróbować szukać likantropów. Skoro weszli wtedy do kanału, to znaczy, że chcieli porwać kolejną osobę, a skoro im się nie udało to będą chcieli to nadrobić, nie?- wyjaśnił łowca.
-Chris ma rację. Ona chciała, żebym leżał kilka godzin, zatem nocą mogę już wyjść z łóżka i ruszyć z wami.- odezwał się leżący jak kłoda Gabriel. Bandaże na jego piersi były czyste.
-Po za tym, ktoś musi pilnować, żeby te bydlaki was nie dopadły...- zażartował elf.
-Ja mam bełtów od zajebania, mogę ruszać na łowy...- dodał od siebie krasnoludzki kusznik, zajmując się ładowaniem magazynku do swego bełtomiotu.
-No nie wiem czy to dobry pomysł, żebyś wstawał z łóżka...- odezwał się i Formit.
-Nie osłabiaj mnie, nic mi nie było i nic mi nie ma. Największa krzywda stała mi się, ja ta kobieta wbiła mi w pierś nóż...- burknął Gabriel.
-Decyzja należy do naszej szefowej.- niziołek wejrzał na zaspaną Nyarlę.
-Jaki plan?- dodał na koniec Chris. |