Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2010, 22:05   #40
Gantolandon
 
Reputacja: 1 Gantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodzeGantolandon jest na bardzo dobrej drodze
Ilmar

Ledwo mógł oddychać. Gardło go drapało, nos miał pełny jakiegoś syfu. Smarknął starannie - wyleciało coś smoliście czarnego. Skóra na lewej ręce piekła niemiłosiernie, powoli tworzyły się na niej surowicze bąble. Mimo tego Ilmar dawno nie był tak szczęśliwy, jak teraz.

Pieprzyć problemy, podejrzenie o morderstwo. Uszedł z życiem raz, ujdzie i drugi. Czarnych nie da się pokonać? Gówno! Dostali w dupę tak, że prędko się nie pozbierają. Stracili masę ludzi i jakąś szychę w samobójczym ataku. I kto ich tak sprawił? Trybunał!

Sprawi także tych skurwieli, którzy ich w to wrobili. O to nie trzeba się martwić. Kto jak kto, ale ich szefostwo wiedziało, co w trawie piszczy. Raz dwa wyniuchają, co i jak, trzeba tylko im w tym pomóc.

- A tam! Ci, co nas widzieli, już ziemię gryzą. W piwnicy wpierw było za ciemno, a potem nieco za jasno - zaśmiał się krótko - Zresztą, kto w ogóle wiedział poza nami o tym tajnym przejściu? Wszyscy sądzą, żeśmy spłonęli.

Wciągnął głęboko powietrze.

- Co jak co, ale w Gniewie jesteśmy kimś. Mamy robotę, znajomków, odłożone parę sekali na czarną godzinę. I teraz co, rzucić to wszystko? Będziemy, kurwa, na fujarkach grać podczas jarmarków? Żebrać pod kościołem? Tłuc się z wieśniakami o worek rzepy i kopę jaj? Spróbujmy chociaż to wyjaśnić.

Tak się złożyło, że znał miejsca, gdzie można było się zatrzymać. Podejrzanych spelun w Gniewie było trochę - straszliwe mordownie, gdzie można było zarobić nożem za spojrzenie na niewłaściwą osobę, ale w tej chwili nie mógł sobie pozwolić na wybrzydzanie. Były też burdele, które zazwyczaj nie działały jak noclegownie, ale ich właściciele czasami byli podatni na perswazję. A ich pracownice nieraz posiadały świeższe informacje, niż niejeden szpicel Trybunału.

- Też znam kilka miejsc. Proponuję, żeby nie wpierdalać się w jedno miejsce całą kupą, tylko rozproszyć się każdy po jedna, dwie osoby. Ustalmy jedno, albo nawet lepiej kilka miejsc spotkań, w których trudno jest zrobić zasadzkę. W ten sposób nawet, jeśli wyłapią nas kilku, to cała reszta będzie w miarę bezpieczna.
 
Gantolandon jest offline