Ilmar
Ledwo mógł oddychać. Gardło go drapało, nos miał pełny jakiegoś syfu. Smarknął starannie - wyleciało coś smoliście czarnego. Skóra na lewej ręce piekła niemiłosiernie, powoli tworzyły się na niej surowicze bąble. Mimo tego Ilmar dawno nie był tak szczęśliwy, jak teraz.
Pieprzyć problemy, podejrzenie o morderstwo. Uszedł z życiem raz, ujdzie i drugi. Czarnych nie da się pokonać? Gówno! Dostali w dupę tak, że prędko się nie pozbierają. Stracili masę ludzi i jakąś szychę w samobójczym ataku. I kto ich tak sprawił? Trybunał!
Sprawi także tych skurwieli, którzy ich w to wrobili. O to nie trzeba się martwić. Kto jak kto, ale ich szefostwo wiedziało, co w trawie piszczy. Raz dwa wyniuchają, co i jak, trzeba tylko im w tym pomóc.
- A tam! Ci, co nas widzieli, już ziemię gryzą. W piwnicy wpierw było za ciemno, a potem nieco za jasno - zaśmiał się krótko - Zresztą, kto w ogóle wiedział poza nami o tym tajnym przejściu? Wszyscy sądzą, żeśmy spłonęli.
Wciągnął głęboko powietrze.
- Co jak co, ale w Gniewie jesteśmy kimś. Mamy robotę, znajomków, odłożone parę sekali na czarną godzinę. I teraz co, rzucić to wszystko? Będziemy, kurwa, na fujarkach grać podczas jarmarków? Żebrać pod kościołem? Tłuc się z wieśniakami o worek rzepy i kopę jaj? Spróbujmy chociaż to wyjaśnić.
Tak się złożyło, że znał miejsca, gdzie można było się zatrzymać. Podejrzanych spelun w Gniewie było trochę - straszliwe mordownie, gdzie można było zarobić nożem za spojrzenie na niewłaściwą osobę, ale w tej chwili nie mógł sobie pozwolić na wybrzydzanie. Były też burdele, które zazwyczaj nie działały jak noclegownie, ale ich właściciele czasami byli podatni na perswazję. A ich pracownice nieraz posiadały świeższe informacje, niż niejeden szpicel Trybunału.
- Też znam kilka miejsc. Proponuję, żeby nie wpierdalać się w jedno miejsce całą kupą, tylko rozproszyć się każdy po jedna, dwie osoby. Ustalmy jedno, albo nawet lepiej kilka miejsc spotkań, w których trudno jest zrobić zasadzkę. W ten sposób nawet, jeśli wyłapią nas kilku, to cała reszta będzie w miarę bezpieczna. |