Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2010, 21:18   #30
Bebop
 
Bebop's Avatar
 
Reputacja: 1 Bebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwuBebop jest godny podziwu
Na odprawie Baldrick wyglądał na człowieka niesamowicie znudzonego, słuchał po kolei raportów każdego z funkcjonariuszy, sprawa wydawała mu się coraz dziwniejsza. Sam nie miał zbyt wiele do powiedzenia, mylące skojarzenie z podobną sprawą w Bostonie i kilka informacji od Stabler'a nie wystarczyło do zadowolenia kapitana. Natomiast wciąż pojawiający się motyw okultyzmu sprawiał, że miał ochotę wziąć sobie kilka dni wolnego.

Po odprawie Terrence od razu udał się do domu, co prawda miał zamiar pooglądać telewizję na kanapie, lecz niesiony jakimś dziwnym przeczuciem sięgnął po akta aktualnie prowadzonej sprawy. Niby nic ciekawego, a jednak dwa zdjęcia mocno przykuły jego uwagę. Próbował rozgryźć co jest w nich takiego absorbującego, dojrzeć jakiś ważny ślad, ale to wciąż mu umykało.
Rozmyślania przerwał mu dopiero telefon.

- Słuchaj, Baldrick – w słuchawce zabrzmiał znajomy głos kapitana – Na razie zostaw sprawę Annie. Góra chce, by ktoś przeprowadził staranną, podkreślam staranną, analizę sprawy Doroty Perkinson sprzed miesiąca. Trzeba zamknąć tą sprawę, a prokuratura chce mieć najszybciej jak to możliwe wnikliwą i wiarygodną analizę. Wypada na to, że ty poradzisz sobie z tym zadaniem tak, jak tego oczekują. To teraz dla ciebie sprawa priorytetowa. Jak ją zamkniesz, wracasz do zespołu rozpracowującego „tarociarza”.

- Jasne, przecież nie mam nic ciekawszego do roboty niż... - nie dokończył, gdyż Mac Nammara zdążył już odłożyć słuchawkę.

***

Sprawa Doroty Perkinson nie należała do najtrudniejszych, ale wielu funkcjonariuszy miało z nią wyjątkowe kłopoty. Dla Baldrick'a było to jedynie marnowanie czasu, lecz nie warto było sprzeciwiać się odgórnemu rozkazowi. Doroty Perkinson była siostrzenicą jednego z wysoko postawionych urzędników, brutalnie zamordowana i porzucona w jednym z małych hoteli. Śledztwo nie było zbyt skomplikowane to też Terrence dość szybko się z nim uporał, o wiele więcej czasu zajęło mu jednak napisanie na ten temat raportu.

W drodze powrotnej do domu wciąż rozmyślał nad dwoma zdjęciami, wiedział, że jest w nich coś istotnego, co nad wyraz sprawnie umyka jego uwadze. Ten drobny szczegół straszliwie go denerwował i doprowadzał do frustracji. Zdawało mu się, że rozwiązanie jest na wyciągnięcie ręki. Jadąc tak kolejnymi ulicami miasta natknął się na bilbord reklamowy jednej z firm kosmetycznych, który przekonywał, iż jej produkty potrafią dokonać cudu z urodą każdego człowieka. Jakby na potwierdzenia tej tezy pod sloganem znalazły się również dwa zdjęcia, jedno z nich przedstawiało niemłodą już i mocno zaniedbaną kobietę, drugie zaś tą samo osobę, lecz po 2 tygodniach terapii. Oczywiście jej wygląd odmienił się jak za cudownym dotknięciem Photoshop'a.

Każdy przeciętny widz zwrócił by przez chwilę uwagę na reklamę i zachęcony bądź zniechęcony ruszył w swoją stronę. Z Terrence'm było jednak inaczej, już na pierwszy rzut oka zauważył on, iż oba zdjęcia, choć bardzo podobne, przedstawiają dwie inne kobiety. Linia oczu, nieco inny nos i usta, sporo osób da się nabrać na ten marketingowy chwyt. Nagle coś wpadło mu do głowy, szybko chwycił za telefon i niemal wykrzyczał do słuchawki kilka rozkazów.

- Wiesz która jest godzina Baldrick? - odezwał się rozdrażniony głos w słuchawce.

- Nie mam na to czasu
- wypalił wprost Terrence - Po prostu masz się za to zabrać, ok?

- Ok
- mężczyzna niechętnie się poddał - Nienawidzę cię Baldrick.

- Czułości zostaw na później.


Rozłączył się i od razu wybrał numer telefonu kapitana, czekał przez dłuższą chwilę, lecz w końcu usłyszał oczekiwane halo?.

- Co jest Baldrick? Mówiłem czym masz się zająć - już z głosu można było wywnioskować, iż za moment udzieli swojemu podopiecznemu ostrej reprymendy.

- Spokojnie kapitanie, to już załatwione - rzekł Terrence po czym z dumą w głosie dodał - Niech pan przełączy na głośnomówiący, mam wam coś do przekazania.

- Oby to było coś ważnego Baldrick - Mac Nammara skinął na stojącą nieopodal ekipę by zwrócić ich uwagę i nacisnął przycisk.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=l_FZVD5lsAw[/MEDIA]

- Hej Słodziaki, z tej strony wasz ukochany glina, tęskniliście? - słychać było, że Terrence wprost tryska humorem - Walter poproszę o fanfary bo zaraz zacznie się spektakl!

- Pamiętacie naszą pełną życia Annie? Jasne, że pamiętacie, słodka z niej dziewczyna, prawda? Szkoda, że ktoś tak wspaniały nas opuścił, ale czy aby na pewno? - rozpoczął swój wywód.

- Czy ktoś z was pokusił się o porównanie zdjęć Annie przed i po zabawie w alejce? Clause może ty? Nie? - ciągnął swój monolog Baldrick - A ja tak i wiecie co? Otóż tylko jedno zdjęcie przedstawia Annie, druga dziewczyna jest do niej łudząco podobna, lecz jedynie podobna. Wystarczyło trochę się pofatygować by zorientować się, iż zdjęcia różnią się kilkoma drobniutkimi szczególikami, linia ust, oprawa oczu, swoje zrobił również stan zwłok. Stężenie mimiczne, plamy opadowe i inne tego typu bzdury, to wszystko was zmyliło.

- Jesteś tego pewien Baldrick? - przerwał mu nagle kapitan.

- Zadzwoniłem do wydziału, mają sprawdzić DNA i wtedy wszystkiego się dowiemy - odrzekł z dumą w głosie - Co wy byście beze mnie zrobili? W każdym razie moim zdaniem Annie ostro gdzieś balowała, kiedy jej ojciec potwierdzał jej tożsamość w kostnicy. Á bon entendeur salut! Czy mówię po francusku bo wiem, że nie rozumiecie? Ça va sans dire.

- Wystarczy tego Baldrick, o ile masz rację to wykonałeś kawał świetnej roboty
- niechętnie przyznał Mac Nammara.

- Wiem, a teraz wracam do domu i mam zamiar się wyspać, nie dzwońcie więcej.

Baldrick odłożył telefon i ruszył w kierunku swego domu, były niemal w 100% pewien swojej tezy, ale wiedział, że potwierdzenie specjalisty jest konieczne by pozostali mu uwierzyli. Kiedy tylko znalazł się w domu wziął szybki prysznic, ułożył się na kanapie i włączył jeden z tych zastrzeżonych kanałów, których nie puszcza się dzieciom.
 
__________________
See You Space Cowboy...
Bebop jest offline