Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2010, 08:47   #12
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Może i Gert pochodził z jakiejś zapadłej wiochy, ale swoje lata miał i był na tyle obyty, by wiedzieć że krasnoludzkiej gorzałki nie pije się duszkiem i to niezależnie jak się ona nazywa. Choć już samo „gardłogrzmot” brzmiało jak ostrzeżenie. Kiedy więc przyjął poczęstunek, gdy już od flaszki oderwał się sigmarycki opój, wypił ostrożnie sącząc trunek z szacunkiem jakby to był spirytus i słusznie, bo gorzałka miała nielichego kopa.
Chleb też przyjął mając jednak w szacunku swoje zęby nim go skosztował namoczył w wodzie, żeby zaś prawom gościnności nie uchybić podzielił kiełbasę na cztery równe kawałki.
- Słusznie prawisz wielebny iże ogień z daleka widoczny być może, tedy rozpalimy go na stoku w stronę fortu obróconym, aby jeno stamtąd widoczny był, a obozować na wzgórzu łacniej jak w szczerym polu, bo tu sposobniej się bronić w razie napaści, a i zoczysz prędzej wraży oddział.
Gert przygotowywał się spokojnie na nocleg, rozkulbaczył konia i przywiązał nieopodal do palika. Rozłożył sobie posłanie nie położył się jednak. Korzystając z ostatnich promieni słońca rzekł :
- Przejdę się nieco, trochę sideł porozkładam, może co na śniadanie się złapie.
Po czym zniknął na jakiś czas, by powrócić trzymając w ręku trochę zerwanych kłosów dzikiego zboża.
Roztarł jeden w dłoni, dmuchnął by pozbyć się plew i zjadł ziarenka.
- Elsa ? Chcesz trochę ? – spytał wyciągając ku dziewczynie dłoń z kłosami. – Widziałem tu cieciorkę, ale niedojrzała jeszcze. Powinny tu być króliki i przepiórki, a myszy to na pewno. No i co uradziliście ?
Spytał przysłuchując się pomysłom kompanów jak podejść Tomasa.
- No taaaak. – powiedział przeciągle wyciągając i nabijając fajkę.
- Po mojemu to jakby mnie szukała ciężarna baba i krasnolud złoto chcący odzyskać, to bym nawiał gdzie pieprz rośnie. Wiecie co ? Może Ojczulek i Elsa pójdą rozpowiadać, że tatusia dla dzieciaka szukają, a i wielebny ślubem może postraszyć. Grin zaś po swojemu będzie szukał prawiąc, że ów dłużnikiem jego jest, a ja na ten czas przyczaję się gdzie w pobliżu i czekać będę. Może go wypłoszycie. Muszę jeno dobre miejsce znaleźć, by mi nie umknął. Jak chyłkiem kto sam będzie ubieżał, to pewnikiem będzie nasz Tomuś.
Gert zmrużył chytrze oczy wypuszczając w górę kółeczko z dymu, wielce z siebie rad.
- To może się udać, ale póki co czaty nam trzeba wystawić, by nam kto kłopotów w nocy nie narobił. Wielebny staniesz pierwszy ? Potem aż do rana spać mógł będziesz. Ja mogę być drugi.
Stwierdził kładąc się przy niewielkim ognisku.
- Oooo … Jak dobrze się lec przy ogniu. W krzyżu już czułem tą jazdę wierzchem.
Spojrzał z zaciekawieniem na kompanów.
- Razem jedziem, razem nocujem, to i zaznajomić nieco by wypadało. Ja pochodzę z Freital. Pewnikiem nigdy nie słyszeliście, to taka wiocha na wschodzie Talabeklandu, same lasy wkoło i do Ostermarku niedaleko. Elsa ty mnie się widzi też z dziczy pochodzisz. A skąd jeśli można wiedzieć ?
Spytał przyjaźnie się uśmiechając.
 
Tom Atos jest offline