Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2010, 16:58   #17
necrodoth
 
necrodoth's Avatar
 
Reputacja: 1 necrodoth nie jest za bardzo znany
Uciekając, Garret wciąż słyszał za sobą odgłosy walki, krzyki kobiet i płacz dzieci, które dostały się w niewolę zielonoskórych. Jedyne o czym teraz myślał, to jak najszybciej oddalić się od miasteczka. Gdy wreszcie wraz z innymi uciekinierami dotarł do niewielkiej polany, całkiem wyczerpany padł bez sił na ziemię tam, gdzie się zatrzymał.

Wciąż nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Slawia, jego towarzyszka, jego mentorka, nie żyła. Widok jej ciała leżącego w kałuży błota i krwi uporczywie do niego wracał. W jednej chwili jego życie wywróciło się do góry nogami. Po raz kolejny. Do tej pory wszystko było proste. Przyjeżdżali do miasta, Slawia śpiewała, a on zbierał datki. Czasem śpiewał on:
- "Bo trening czyni mistrza" - mawiała.
Tak miało być i dziś wieczór, lecz teraz... Teraz już nic nie będzie jak do tej pory. Powróciły czasy, gdy musiał sam sobie radzić.

Rozejrzał się po polanie. Wśród pozostałych wywiązała się właśnie dyskusja co należy zrobić. Padły pomysły powrotu do wioski, ruszenia do najbliższego miasta. Sam nie wiedział co będzie lepsze. Podróż do miasta nie wydawała się taka zła. Tam na pewno jakoś by sobie poradził. Spojrzał na siebie. Słusznego jak na swój wiek wzrostu, przeciętnej postury, niczym się nie wyróżniał. Dobrze utrzymane podróżne ubranie ("Pamiętaj, że wyglądając jak włóczęga nigdy nie wzbudzisz podziwu w słuchaczach" pouczała go Slawia) było lekko pobrudzone od kurzu.

- Jeśli chcecie iść do miasta to niestety nie będzie to łatwa droga. Najbliższe, Vasu, leży ok 2 tygodnie drogi stąd. Może puszczą byłoby bliżej, jednak ja się nie znam na tym. Nawet jeśli uda nam się tam dotrzeć, co chcecie zyskać? Pomoc? Dobrze wiem, że sierotą, a tym w tej chwili jest większość z nas, nikt się nie przejmie. Ot, kolejny żebrak na ulicy, którego straż miejska szybko przegoni. Powiedzmy, że jednak się uda i ktoś nas wysłucha, to bardziej prawdopodobne jest, że wyśle jedynie patrol by wiedzieć, jak bardzo ich własne miasto jest zagrożone. Wygląda na to, że jesteśmy zdani na siebie, czy to się nam podoba czy nie. Lepiej zastanówmy się co jest dla nas teraz najlepsze i to myślmy szybko, bo jak to trafnie zauważył Eburon, jeśli jeszcze nas nie ścigają, to niedługo mogą zacząć. Mogę się mylić, w takim przypadku mnie poprawcie, ale o ile zdążyłem się rozeznać, to Marysia i Falanthel znają okolicę. Może będziecie w stanie poprowadzić nas w jakieś bezpieczne miejsce, gdzie będziemy mogli się ukryć i tam ustalić co począć dalej? Zresztą, zrobicie jak uznacie za stosowne.

Nieświadomie jego dłonie sięgnęły po lutnię. Jego palce, jakby bez udziału rozumu zaczęły błądzić po strunach. Przez myśl przemknęły mu słowa Slawi
- Zawsze, gdy dopada mnie smutek bądź zwątpienie, ta melodia pozwala mi się pozbierać
 

Ostatnio edytowane przez necrodoth : 11-05-2010 o 17:06. Powód: literówki, interpunkcja
necrodoth jest offline