Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2010, 18:58   #19
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Oglądając twarze i dokładnie sprzęt jaki mają ze sobą wszyscy obecni zastanawiał się nad wieloma kwestiami. Nie lubił zmieniać zdania. Grupa podzieliła się więc na 2 odłamy : osoby, które chcą wrócić pierw po rzeczy i osoby, które chcą pójść do miasta. Sprawa przywódcy też była nieroztrzygnięta. Ponownie zabrał głos :
- Na Twoim miejscu nie grałbym teraz na swoim instrumencie. Ktoś mógł nas śledzić. Jeżeli chodzi o przywódce to tylko na bazie zabierania głosu jako osoba ostatnia. W tym celu mówiłem o tym. Ale jeżeli nie wszyscy są do tego chętni to nie sądze by był to pomysł dobry. Tak jak wspominane było : przyjdziecie do miasta i co? - zrobił charakterystyczną pauzę i przeleciał wzrokiem zebranych
- Nikt nie przyjmie was z otwartymi rękami. Kto z was umie przeżyć na ulicy? Bard tylko? Może i Łowca? A jak myślicie na ile starczy wam to co macie? Naprawdę. Nim coś postanowicie musicie to dobrze przemyśleć. Uważam też za głupi pomysł stanie na środku, na widoku prawie z każdej strony. - odetchnął głęboko
- Koń będzie potrzebny po to, by go ewentualnie sprzedać później. Konie są drogie w miastach. Ale jeżeli będziecie tu stali przez całą wieczność to z konia możecie sobie zabrać jedynie martwe kopyta i nogi. Nie zamierzam kończyć jako żebrzące dziecko przepędzane z ulicy przez straż miejską. - tutaj spojrzał tylko i wyłącznie na Garreta .
- Tak jak mówiłem, ja ruszam ponownie do wioski. Chciałbym, żeby poszedł ze mną ... Harill? - spytał pytająco czy dobrze zapamiętał imię danego osobnika. - Także Lajl, gdyż uważam, że najszybciej biega z nas wszystkich. Przybiegnie tu by poinformować was czy można jako tako bezpiecznie przyjść i wynieść sporo rzeczy z wioski. Jeżeli się nie da , przyjdziemy z Harillem z tym co uniesiemy na koniach i w rękach. Mogłaby się przydać jeszcze jedna osoba na wszelki wypadek...albo dwie. Ale to i tak tylko jak będzie na tyle bezpiecznie by wejść. Myślę, że pani mała wiedźmo, mogłabyś przydać się przy wiosce, aby ewentualnie podpowiedzieć jakąkolwiek strategią. Uważam, że możesz być najbardziej inteligentną osobą z nas tu obecnych, nie obrażając oczywiście tutaj nikogo. Więcej osób nie jest potrzebnych. Większą grupą ciężko będzie wejść niezauważenie. - Gwałtownie zamachnął się w geście przepraszającym.
- Tak jak powiedziałem, ja ruszam. Jeżeli te 3 osoby nie zechcą iść ze mną, nie musicie. Reszta postarałaby się dowiedzieć gdzie jest jakiekolwiek miasto, ile dni stąd, naradzić się na jakieś pomysły. Szczególnie o to, co zrobimy jak DOTRZEMY już do tego miasta. - kończąc wypowiedzenie odwrócił się powoli i ruszył w drogę powrotną w stronę lasu. Z rękawa wyleciał mu sztylet, który złapał przed upadkiem na ziemię.
"1 kilogram metalu. A ile bólu i cierpienia może nadać światu." - pomyślał w napięciu, które gromadziło adrenalinę przed jego pierwszą sytuacją, w której naprawdę, mógł stracić życie.
 
BoYos jest offline