Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2010, 22:12   #156
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik ruszył pomóc "rannemu" - a przynajmniej tak myślał idąc udzielić pomocy. Był w końcu medykiem - przynajmniej w jakimś tam sensie, wiedział, że jego nauczyciel postąpił by podobnie. Nim się spostrzegł już cała armia ruszyła za nim i o ile Levana mógł się spodziewać o tyle na widok "Profesora" zdziwił się niepomiernie. " A ten co tu robi ? " - zastanawiał się w drodze, odpowiedź miała wkrótce nadejść sama.
Widok jaki zastał wewnątrz pokoju przywoływał odruch wymiotny w żołądku halflinga. Nie chodziło bynajmniej o krew i ogólnie trupa - bo do takiego widoku zdążył już się przyzwyczaić. Bardziej przeraziła go degeneracja jaką miał przed oczami. Szlachcice wyraźnie nie kontaktowali, znajdowali się gdzieś w wykreowanym przez siebie lub przez narkotyk świecie.
Tupik nawet nie podchodził do trupa, wiedział, że jemu nic już nie pomoże i bynajmniej nie zamierzał przy nim grzebać. Przez chwilę stał w osłupieniu słuchając rozmowy Profesorka, jego dociekliwych pytań o zażywane środki, nie trzeba było być geniuszem by dodać dwa do dwóch i wykryć, że proszek profesora był w tym całym bałaganie dowodem obciążającym. Tupik cieszył się , że jak dotąd nie miał jeszcze własnego udziału w rozprowadzeniu narkotyku i już nie zamierzał go mieć.
- Spierdalamy - mruknął do Levana i opuścił pokój gdy tylko Profesor zbliżył się do ciała.
Schodząc rzucił głośno i wyraźnie karczmarzowi
- Nie można mu pomóc, ten człowiek nie żyje, nic tam po mnie. Radzę zamknąć pokój i zawołać straż.

Tupik nie czekał dłużej, musiał opuścić ten cholerny lokal. Cieszył się, że nawet nie dotknął barona, gdyż nie wiedział, co by tym durnym szlachcicom mogło przyjść jeszcze do głowy. Nie zdziwiłby się gdyby po kilku godzinach zupełnie zapomnieli co się stało a mordercy doszukiwaliby się w osobie Profesora, ostatniej która miała kontakt z denatem...

Halfling był zbyt sprytny by dawać się wciągnąć w takie kabały, poza tym skoro profesor odstąpił od Karla... ten był jego...
Tupik nie zamierzał jednak rozpoczynać rozmowy, jeszcze by się Karl spłoszył, nie przyszedł bowiem na Tupika zaproszenie. Nie. Tupik wolał go obserwować, ze swoimi ludźmi mógł przez cały czas pilnować karczmy i Karla. Widząc , że jest sam zwyczajnie zamierzał go przejąć. Później zaś porozmawiać tak jak toczyło się rozmowy w Rzeźni, jak za dawnych czasów...
Oczywiście Tupik brutalem nie był, zamierzał dać szansę Karlowi na pełną spowiedź a o jego dalszych losach miało zadecydować po której stoi stronie i jak silnie. Tupikowi nie umknął sposób w jaki rozpanoszył się Profesor, nie podobał mu się list wysłany bez uzgodnienia, prochy wywracające ludzką świadomość do góry dnem czy choćby upokarzające targi jakie Tupik musiał znieść aby pozyskać Profesora dla swojej sprawy. Wiedział, że prędzej czy później będzie musiał przejąć inicjatywę, wolał to zrobić prędzej niż zbyt późno...
 
Eliasz jest offline