Ciemność okryła całą okolicę z wyjątkiem małego placyku na wzgórzu. W oddali jedynym charakterystycznym punktem było ognisko, które rozpalili ku swojej zgubie jak miało się okazać. Krasnolud wypuścił dym i zaraz po tym jak chmurka zanikła przed jego twarzą, dostrzegł jeźdźców zbliżających się od strony południowej. Niechybnie z Fortu…
Nim zdążył wypowiedzieć słowo już wszyscy słyszeli tętent kopyt. Konnica w sile jedenastu zbrojnych zbliżała się z zastraszającym tempem, co świadczyło o tym, że to niechybnie lekka jazda. Gert dostrzegł powiewającą na wietrze chorągiew. Domyślali się, że to może być wojsko. To jednak tylko domysły i nawet gdyby, to nie wiedzieli czy mają pokojowe zamiary. |