Kurt
Mężczyzna wychylił resztę tego, co miał w kuflu. Nie wyglądał na usatysfakcjonowanego odpowiedzią Melchiora. "Coś mi tu śmierdzi - pomyślał - i nie jest to zapach pierwiosnków..."
Odstawił kufel po czym podniósł się z miejsca.
- Zatem ruszajmy - rzekł zakładając kapelusz na głowę - Nie traćmy czasu po próżnicy, im szybciej nadejdzie jutrzejszy dzień, tym lepiej - wychrypiał.
Gdy wstał dało się dostrzec przypasany do jego boku miecz. Wziął swoją torbę, która leżała pod ławą i przerzucił ją przez ramię. Zbliżywszy się do oddrzwi alkowy zatrzymał się i odwrócił głowę patrząc na pozostałych wyczekująco. |