Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 11:29   #2
Farałon
 
Farałon's Avatar
 
Reputacja: 1 Farałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie cośFarałon ma w sobie coś
New York, 15.07.2015, Godzina 22:03 Dzielnica Przemysłowa

Miasto które nigdy nie spało, zwłaszcza o tej godzinie, w tej części było spokojne i opuszczone, idealne na spotkanie. Sporadycznie ktoś przechodził chodnikiem, bo wracał później z pracy.



Stary budynek, który niegdyś służył jako fabryka ceramiki, stał gdzieś na uboczu. Opuszczony od dawna zdążył zarosnąć pleśnią , ściany popękały, na ziemi buty brudziła 5 cm warstwa piachu, kurzu i tynku. Masa wybitych okien i inne detale sprawiały, że budynek wyglądał ponuro, więc nikt nie miał ochoty się tam zapuszczać.

Przed budynkiem stał czarny van, a obok niego pojazdy którymi przybyli inni zainteresowani.Wszystkiego pilnował jakiś stary żebrak, któremu Hammer dał 50 dolarów za bycie kimś w rodzaju „dozorcy”. Staruszek sumiennie wypełniał swoją pracę, witając uprzejmie gości i pokazując im swój niepełny uśmiech, po czym odprowadzał każdego do drzwi.

Po wejściu do środka od razu w oczy rzucała się pustka, mącona jedyne stojącymi gdzie niegdzie beczki po jakichś chemicznych substancjach.
Gdy każdy znalazł się już w odpowiednim pomieszczeniu, mógł zobaczyć tylko stare biurko i 7 krzeseł, 1 za, 6 przed. Obok stał wyprostowany mężczyzna, wysoki, barczysty. Kiedy podeszło się bliżej można było przyjrzeć się jego twarzy, a przynajmniej jego części, bo tylko część skóry się zachowała. Reszta była spalona do … metalu. Mężczyzna był androidem.



-Proszę usiąść, Szef za chwilę się zjawi – Wskazał ręką w stronę krzeseł, po czym włożył ją do kieszeni. Gdy usiedli wyjął telefon i wysłał szybkiego sms’a. Po pięciu minut zjawił się ubrany w szary garnitur i białą maskę mężczyzna.



Podszedł do stołu, spojrzał krótko na piątkę siedzących, ukłonił się lekko i usiadł powoli na krześle. Głośno westchnął i zaczął:

- Więc, więc …. Prawie wszyscy się zjawiliście. To dobrze … - Podrapał się po głowie i z lekką niedbałością szybko dodał:

- Gdzie moja gościnność?! Jestem … no właśnie, najlepiej jakbyście mi mówili „Szefie”. Jakoś tak przypadło mi do gustu …. W każdym razie miło mi Was powitać w tej oto uroczej fabryce! - Rozłożył szeroko ręce, jakby chciał zaprezentować wspaniałość tego miejsca. Szybko je jednak złożył i kontynuował:

- Już tłumaczę dlaczego poleciłem Hammerowi – Wskazał na androida – umówić nas na spotkanie. Wszystkich nas łączy …. Brak akceptacji wobec tego co aktualnie dzieje się w mieście. Ta cała radość, poczucie bezpieczeństwa i spokój! No zaraz się porzygam! Ci ludzie nie pamiętają nawet co to jest strach! Ostatni napad na bank był w moim wydaniu! To było ponad pięć lat temu! – Zrobił sobie krótką przerwę by przełknąć ślinę – No właśnie, może słyszeliście o mojej ostatnie porażce? Tak ? No to powiem Wam, że źle słyszeliście …– Lekko się zgarbił - Według policji, to Hammer i ja jak ostatni idioci, wysadziliśmy się w tym banku, a to nie prawda. To oni wysadzili cały budynek, razem z oddziałem s.w.a.t., byle by się mnie pozbyć. Dlaczego? Nie wiem …. W każdym razie mnie nie zabili! Dlaczego? Bo mnie nie można zabić … - Uśmiechnął się tak szeroko, że uśmiech było widać nawet zza maski.

-Koniec jednak o mnie, porozmawiajmy o Was. Wybrałem Was bo potraficie więcej niż inni, dużo więcej. Wasze umiejętności czynią Was cennymi sojusznikami! Ja wiem o Was wszystko, ale Wy o sobie nawzajem nic, więc może się przedstawicie?
 
Farałon jest offline