Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 18:17   #27
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Siedzieli wraz z Harrilem i Mylayem przy wyjściu z jaskini, czekając na powrót elfa.
Rozmowa niezbyt się kleiła, poza tym każdy z nich miał świadomość, że szmer rozmów daleko może się nieść w nocnej ciszy. Jedynie Eburon wyjaśnił Mylayowi powód nieobecności elfa...
- Kręciły się tu jakieś dwa gobliny, więc Falanthel poszedł je śledzić. Powinien niedługo wrócić wraz z Ulvem.

'Niedługo' zaczęło się powoli rozciągać w czasie.
Minuty płynęły, wreszcie jednak Falanthel, poprzedzany przez Ulva, wyłonił się z otaczających jaskinię krzaków.
Słowa elfa mówiły wszystko, przynajmniej druidowi, który nie zamierzał wdawać się w zawiłe tłumaczenia na temat serca puszczy i grożących tam niebezpieczeństw.
Eburon mógłby się założyć, że nikt już nigdy nie zobaczy tamtych dwóch goblinów, ale to wcale nie rozwiązywało problemu.
- Mam nadzieję, że nie będziesz musiał się rewanżować - odparł elfowi. Nie miał zamiaru wyskakiwać z głupotami w stylu "To był mój obowiązek", albo - co gorsza - "Nic wielkiego."

Reszta nocy minęła dość szybko.
Nic ciekawego się nie stało - pogoda się nie załamała, kolejna grupka goblinów nie zaczęła przeszukiwać okolicy. I, zgodnie z przypuszczeniami Eburona i Falanthela, parkę goblinów, która wybrała się, by spenetrować najstarszą część puszczy, nie wróciła.
Gdy świt nastał, Eburon odmówił modlitwę do swej bogini.

Zadanego podczas posiłku pytania o to, czy coś się działo podczas nocy nie można było, z różnych względów, pominąć milczeniem. A że Falanthel unikał udzielenia odpowiedzi, zadanie spadło na niezbyt tym zachwyconego Eburona.
- Dwa gobliny wybrały się na spacer w stronę północnej części puszczy - wyjaśnił. - Przeszły kawałek od jaskini, więc nie było powodu do robienia pobudki. Więcej tu nie wrócą, choć to nie nasza, Falanthela czy moja, zasługa. Ale nie cieszcie się.
- Jeśli ktoś je wysłał w tę stronę, to będzie ich szukać. A to oznacza, że musimy stąd zniknąć w miarę szybko. I zatrzeć ślady naszego pobytu. To miejsce powinno wyglądać, jakby nikt go nie odwiedzał przez ostatnie tygodnie.
 
Kerm jest offline