Administrator | - Utlandsk, Acca ja Samkha hevonen - powiedziała Samkha. - Hevonen - powtórzyła i postukała w sylwetkę jeźdźca.
O ile wiedziała wszelkie przygotowania do drogi już zostały poczynione. Upewniła się tylko, pytając zarządzającą kuchnią kobietę czy wszystko jest gotowe. Rzeczywiście chłopcy kuchenni wynieśli już przygotowane dla nich sakwy z prowiantem potrzebnym do kilkudniowej podróży. Była wdzięczna Mildrith, że wcześniej wydała odpowiednie rozkazy, aby zapewnić im sprawny wyjazd. Sama nie musiała się więc troszczyć o nic więcej, prócz przekonania Przybyszów, by zgodzili się na wyjazd. Nic dziwnego, że twarz rozjaśniła się jej a wcześniejsze obawy znów odeszły na dalszy plan.
"Wygląda na to, że spodziewali się naszej zgody" - pomyślał Chris, przy okazji zastanawiając się, jaką to niespodziankę szykuje im los w postaci tajemniczej Noituus.
Samkha zabrała się za kolejne fragmenty rysunku na skórze. W jakiejś jednej trzeciej odległości między siedzibą Mildrith, a miejscem gdzie miała przebywać Noituus pojawiła się wielka czarna kropka, małe słońce w połowie nad i pod horyzontem, a w kolejnych dwóch trzecich, kilka schematycznie zaznaczonych chatek.
- Kylä? - spytał Chris wskazując na chatki.
Dziewczyna potwierdziła skinieniem głowy. Wskazywała każdą kolejną trzecią część trasy zaznaczając ją dwiema skrzyżowanymi kreseczkami. Trzeci znaczek umieściła tuż przed miejscem w górach, do którego mieli dotrzeć.
- Kolme päivää - powiedziała pokazując trzy wyprostowane palce.
- Päivää? - spytał Chris, a potem postukał w ów znaczek, dwie skrzyżowane kreski. - Co to jest päivää? Dzień? Nukkua? - spytał, pokazując czarną kropkę.
- Yksi ... kaksi - wskazywała kolejne znaczki, poczynając od najbliższego -... kolme päivää.
- Wiem, co to znaczy kolme - powiedział Chris. - Kolme. - Pokazał trzy palce.
- Päivää?
Zdegustowany tym, że Samkha nie potrafi zrozumieć tak prostego pytania narysował małe słoneczko tuż nad linią horyzontu, potem drugie wyżej, kolejne, następne i jeszcze dwa, aż do zachodu. - Päivää? - spytał, pokazując bieg słońca.
- Päivää... - wskazała mały rysunek ze słońcami. Potwierdziła z uznaniem kiwając głową.
Chris zamazał słońca, dzięki czemu niebo zrobiło się ciemne, potem dorysował dwa księżyce - mniejszy i większy.
- Ei päivää? - obrysował cały obrazek.
- Yö - Samkha wyraźnie traciła pewność siebie.
Odtworzyła jeszcze raz rysunek słońc, tuż przy nocy Chrisa. Kreska, dwa słońca niziutko nad kreską i trzecie w zenicie, pomiędzy nimi.
- Aamulla...- wskazała pierwsze słoneczko nad kreską horyzontu. - Iltapäivällä - tym razem wskazała najwyżej położone. - Illalla - skończyła na ostatnim. Potem pociągnęła wznoszącą się do najwyższego i opadającą ku ostatniemu słonku kreskę, powtarzając: - päivää. Zakreśliła wokół rysunku Chrisa koło. - Yö. - Tak samo postąpiła po chwili z własnym. - Päivää.
- Yö - powiedziała składając dłonie i zamykając oczy, ułożyła na nich głowę, jak gdyby zasypiała. - Päivää - powiedziała otwierając oczy i przeciągnęła się, jak gdyby budziła się ze snu. - Ymmärrä? - spytała spoglądając Chrisowi w oczy.
- Kyllä - Chris odpowiedział spojrzeniem. - Päivää ja yö. - Po sekundzie oderwał wzrok od oczu Samkhy, spojrzał na skórę i wskazał odpowiednie rysunki.
- Päivää hevonen - dodał - yö nukkua?
- Samkha, Acca, Utlandsk kolme päivää hevonen, kaksi yö nukkua? - upewnił się.
Zmrużyła oczy wpatrując się w Chrisa, obliczając w pamięci ile czasu potrzebują.
- Kolme päivää - potwierdziła. - Kaksi tai kolme yö nukkua - odpowiedziała wahając się lekko.
- Nukkua, tai ei nukkua - Chris stuknÄ…Å‚ w ostatni punkt naszkicowanej trasy.
Przytaknęła sądząc, że pyta czy ostatni nocleg wypadnie im w drodze. Trudno było jej w tej chwili odpowiedzieć na pewno. Wszystko zależało od tego, jak szybko będą się poruszać. Nie widziała jeszcze Obcych jadących konno. Dotąd poruszali się na własnych nogach, a nic nie świadczyło o tym, że kiedyś posiadali jakieś wierzchowce.
- Chris hevonen - powiedział Kanadyjczyk. Mimo tego miał pewne wątpliwości. - Utlandsk puhua - mówił dalej - Hevoset ei ymmärrä.
Dziewczyna roześmiała się cicho.
- Samkha puhua Utlandsk. Utlandsk toistaa, hevoset ymmärrä. - Podniosła się z miejsca. - Tulla - powiedziała skinąwszy na nich dłonią i uśmiechając się wciąż, ruszyła do wyjścia na zewnątrz. Pchnęła ciężkie drzwi. Otworzyły się na zalany słonecznym światłem dziedziniec. |