Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2010, 21:30   #50
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Utlandsk, Acca ja Samkha hevonen - powiedziała Samkha. - Hevonen - powtórzyła i postukała w sylwetkę jeźdźca.
O ile wiedziała wszelkie przygotowania do drogi już zostały poczynione. Upewniła się tylko, pytając zarządzającą kuchnią kobietę czy wszystko jest gotowe. Rzeczywiście chłopcy kuchenni wynieśli już przygotowane dla nich sakwy z prowiantem potrzebnym do kilkudniowej podróży. Była wdzięczna Mildrith, że wcześniej wydała odpowiednie rozkazy, aby zapewnić im sprawny wyjazd. Sama nie musiała się więc troszczyć o nic więcej, prócz przekonania Przybyszów, by zgodzili się na wyjazd. Nic dziwnego, że twarz rozjaśniła się jej a wcześniejsze obawy znów odeszły na dalszy plan.
"Wygląda na to, że spodziewali się naszej zgody" - pomyślał Chris, przy okazji zastanawiając się, jaką to niespodziankę szykuje im los w postaci tajemniczej Noituus.
Samkha zabrała się za kolejne fragmenty rysunku na skórze. W jakiejś jednej trzeciej odległości między siedzibą Mildrith, a miejscem gdzie miała przebywać Noituus pojawiła się wielka czarna kropka, małe słońce w połowie nad i pod horyzontem, a w kolejnych dwóch trzecich, kilka schematycznie zaznaczonych chatek.
- Kylä? - spytał Chris wskazując na chatki.
Dziewczyna potwierdziła skinieniem głowy. Wskazywała każdą kolejną trzecią część trasy zaznaczając ją dwiema skrzyżowanymi kreseczkami. Trzeci znaczek umieściła tuż przed miejscem w górach, do którego mieli dotrzeć.
- Kolme päivää - powiedziała pokazując trzy wyprostowane palce.
- Päivää? - spytał Chris, a potem postukał w ów znaczek, dwie skrzyżowane kreski. - Co to jest päivää? Dzień? Nukkua? - spytał, pokazując czarną kropkę.
- Yksi ... kaksi - wskazywała kolejne znaczki, poczynając od najbliższego -... kolme päivää.
- Wiem, co to znaczy kolme - powiedział Chris. - Kolme. - Pokazał trzy palce.
- Päivää?
Zdegustowany tym, że Samkha nie potrafi zrozumieć tak prostego pytania narysował małe słoneczko tuż nad linią horyzontu, potem drugie wyżej, kolejne, następne i jeszcze dwa, aż do zachodu. - Päivää? - spytał, pokazując bieg słońca.


- Päivää... - wskazała mały rysunek ze słońcami. Potwierdziła z uznaniem kiwając głową.
Chris zamazał słońca, dzięki czemu niebo zrobiło się ciemne, potem dorysował dwa księżyce - mniejszy i większy.
- Ei päivää? - obrysował cały obrazek.


- Yö - Samkha wyraźnie traciła pewność siebie.
Odtworzyła jeszcze raz rysunek słońc, tuż przy nocy Chrisa. Kreska, dwa słońca niziutko nad kreską i trzecie w zenicie, pomiędzy nimi.


- Aamulla...- wskazała pierwsze słoneczko nad kreską horyzontu. - Iltapäivällä - tym razem wskazała najwyżej położone. - Illalla - skończyła na ostatnim. Potem pociągnęła wznoszącą się do najwyższego i opadającą ku ostatniemu słonku kreskę, powtarzając: - päivää. Zakreśliła wokół rysunku Chrisa koło. - Yö. - Tak samo postąpiła po chwili z własnym. - Päivää.
- Yö - powiedziała składając dłonie i zamykając oczy, ułożyła na nich głowę, jak gdyby zasypiała. - Päivää - powiedziała otwierając oczy i przeciągnęła się, jak gdyby budziła się ze snu. - Ymmärrä? - spytała spoglądając Chrisowi w oczy.
- Kyllä - Chris odpowiedział spojrzeniem. - Päivää ja yö. - Po sekundzie oderwał wzrok od oczu Samkhy, spojrzał na skórę i wskazał odpowiednie rysunki.
- Päivää hevonen - dodał - yö nukkua?
- Samkha, Acca, Utlandsk kolme päivää hevonen, kaksi yö nukkua? - upewnił się.
Zmrużyła oczy wpatrując się w Chrisa, obliczając w pamięci ile czasu potrzebują.
- Kolme päivää - potwierdziła. - Kaksi tai kolme yö nukkua - odpowiedziała wahając się lekko.
- Nukkua, tai ei nukkua - Chris stuknÄ…Å‚ w ostatni punkt naszkicowanej trasy.
Przytaknęła sądząc, że pyta czy ostatni nocleg wypadnie im w drodze. Trudno było jej w tej chwili odpowiedzieć na pewno. Wszystko zależało od tego, jak szybko będą się poruszać. Nie widziała jeszcze Obcych jadących konno. Dotąd poruszali się na własnych nogach, a nic nie świadczyło o tym, że kiedyś posiadali jakieś wierzchowce.
- Chris hevonen - powiedział Kanadyjczyk. Mimo tego miał pewne wątpliwości. - Utlandsk puhua - mówił dalej - Hevoset ei ymmärrä.
Dziewczyna roześmiała się cicho.
- Samkha puhua Utlandsk. Utlandsk toistaa, hevoset ymmärrä. - Podniosła się z miejsca. - Tulla - powiedziała skinąwszy na nich dłonią i uśmiechając się wciąż, ruszyła do wyjścia na zewnątrz. Pchnęła ciężkie drzwi. Otworzyły się na zalany słonecznym światłem dziedziniec.
 
Kerm jest offline