Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2010, 23:16   #250
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Terytorium Klanu Lwa; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna roku 1114, godzina Shiba.


Karczma pozostała już z tyłu. Podobnie gunso Akodo i jego patrol chociaż nie wspomnienie rozmowy. Reakcji. Niedowierzania.

Jedno i drugie nie ograniczyło się zresztą do kasty samurajskiej, jeśli Yanagi dobrze odczytała niesamowitą ciszę, jaka powitała jej odpowiedź na pytania nagabywającego ją w łaźni... podczłowieka? Najpewniej podczłowieka. Na to wskazywał też, dopiero co odkryty 'prezent'. Jej sakwy wzmocniono skórą. Szwy były świeże, mocne, choć ktokolwiek szył, parę razy zdołał się pomylić. Pewnie z tej racji, że kiepsko szyje się w stajni po ciemku, a zapaliwszy światło ryzykuje się oskarżenie o kradzież... Keiko odkryła to podczas chwilowego postoju, kiedy upolowawszy zająca, chciała go przytroczyć do siodła. Staranny przegląd rzeczy ujawnił jeszcze jedną rzecz: popręgi wymieniono na nowe. Siodło zyskało na tym przynajmniej rok życia, jak oceniała Wierzba. Nic nie zginęło. Ani z rzeczy, które zostawiła w stajni, ani z tych, które wzięła ze sobą do pokoju.

- Dobry eta to taki, którego nie widzę - wspomniała słowa Matsu Etsuya.

Ale, czy dobry eta może stać się dobrym samurajem? Część Keiko przypuszczała, że sam taki pogląd u wielu jej przodków wywołałby chęć powstania z grobu i wymierzenia głoszącemu go surowej kary.

Oczywiście - bywały przypadki awansu do wyższej kasty. Keiko jednak nie pamiętała, by kiedykolwiek uczyniono z tego proceder, na taką skalę i z tak prostymi kryteriami, jak to zrobił Tsuruchi.

Szmaragdowy Czempion jest głosem Cesarza - głosiły pierwsze słowa Dekretu Niebiańskiego dotyczącego osobistego yojimbo. Akodo znała prawo. Jak każda Osa po gempukku. Nie można było nosić kłosa i prawa nie znać.

Ale...

* * *

Dogonił ją kiedy godzina Shiba przechodziła w godzinę Bayushi. Niewysoki samuraj o niewyparzonym języku, sięgał może jej ramienia.

Zauważyła go niemal o ri za sobą. Nie krył się, wyraźnie jechał za nią, parokrotnie przechylał się tak, by móc dobrze widzieć jej ślady. Jechał dobrze, nawet bardzo dobrze. Oczywiście, jego umiejętności były ledwie cieniem przy umiejętnościach samurajów w fiolecie, jego kucyk był karłem przy ich potężnych zwierzętach... ale jednak nie szło mu to źle.

- Szmaragdowa - rzucił na powitanie, kiedy ściągnął cugle przy niej. Zakręcił wprawnie konikiem, by być twarzą do niej, nie zaś bokiem. - Gunso otrzymał nowe wieści, które pragnął, by ci przekazano.

W jego głosie była bezosobowa uprzejmość, ukłon był jak należy, ale Keiko spojrzała w jego oczy i widziała, że nie ma tam przyjaźni. Szanował jej urząd, nią samą...

"Konkursem łuczniczym..."

Nią samą gardził.

- Jakie to wieści?
- Jednorożce parę razy towarzyszyły czcigodnemu Otomo Ho Shi Min, przez co niektórzy brali je za część jego orszaku. Wtedy jednak była ich trójka. Dwu mężczyzn i kobieta. Gunso wyraził nadzieję, że to będzie ci w jakiś sposób pomocne.

Keiko zastygła na moment. Nazwisko było jej znane...

Niewysoki samuraj uprzejmie zapytał:

- Czy życzysz sobie pani bym coś przekazał mojemu dowódcy?

Keiko szybko rzekła odpowiednie w tej chwili słowa podziękowania, które samuraj Lwa wysłuchał w skupieniu. Właściwie mogli się już rozstać, ale Osa czuła niemal, że to nie koniec spotkania. Nie myliła się.

- Pani, w dniu w którym rozpoczęły się walki na jeszcze wtedy Shiro Uragiru, zginęła chui Matsu Ko Katora. Czy wiesz może jak to się stało?


Prowincja Ayo, 35 ri na południe od Strażnicy Wschodu. Szlak kupiecki, terytorium Klanu Kraba; 10 dzień miesiąca Hantei; wiosna, rok 1114, ranek.

Podczas gdy samurajowie pokonywali kolejne ri dzielące ich od Strażnicy Wschodu, Ukrytej Puszczy jak i wszelkich dalszych celów, drogą naprzeciw panów Bayushi, Hida i Mirumoto podążały dwa szczególne Kraby. Hida 'Okami'* Tatewaki, samuraj Hida, posiadający liczne makimono** swej szkoły, który wielokroć wykazywał odporność na rany podobną do tej berserkerów, który z racji swego mistrzostwa we władaniu bronią wszelaką, czterokrotnie już miał okazję objąć stanowisko sensei w Sunda Mizu Mura, do czego miał prawo przez piętnaście lat stażu na Murze, w rozmaitych formacjach regularnych. Tatewaki jednak inaczej widział swoją służbę. Okami miał służyć rodowi Hisui, tak jak kilkanaście wcześniejszych pokoleń jego rodu.

Dla kontrastu, podróżujący z Wilkiem bushi, był młodzieniaszkiem, co widział niespełna piętnaście lub szesnaście wiosen, a wyglądał jakby siedemnasta miała być jego ostatnią. Chorobliwie wychudzony młodzieniec, o pożółkłej cerze jaka miała zaskoczyć Smoka i Kraba, lecz nie Skorpiona, który w życiu widział ludzi nadużywających opium oraz sake i znał druzgoczący efekt, jaki to wywierało na ich ciałach. Na domiar złego, młodzian wyraźnie trawiony był gorączką, z ledwością utrzymując się w siodle, o szklanych oczach i zarumienionej chorobliwie twarzy - zarumienionej w ten sposób, który sprawiał wrażenie fałszywego zdrowia, dla osób nie znających się na chorobach albo chociaż na właściwościach gorączki. Bayushi znał właściwości gorączki, wiele trucizn wywoływało ją. Hida znał gorączkę bagienną, paskudną chorobę, jaka wiosną i jesienią potrafiła samą gorączką zbić z nóg rosłego mężczyznę, kolejny pomiot niesiony wiatrem zza Muru. Fukurou, choć nawet nie znał tego rodzaju gorączki, to jednak potrafił poznać po dreszczach i oczach zaszklonych, że młodzieniec gorączkuje. Choć rumiane lica młodego Kraba przeczyły tym spostrzeżeniom młodego Smoka, nieco go konfundując.

Żadna ze stron jeszcze nie spotkała drugiej, żadna jeszcze nie zdołała dostrzec podróżnych z naprzeciwka, kiedy Hida Hisui Moeru osunął się na siodło z cichym jękiem, mając czarne płaty przed oczyma.

Niczym cień starszy mężczyzna ruszył ku swemu panu, kiedy nastolatek jęknął nagląco:
- Do broni Tatewaki!

Gunso nie czekał, broń w jego dłoni zjawiła się równie szybko, jak szybko druga jego ręka objęła chłopaka wpół, gotowa porwać go z siodła, lub podtrzymać. Dotyk zdał się otrzeźwić tamtego, który z wyschniętym gardłem na wiór i rozpaloną głową począł nieprzytomnie rozglądać się wokół, w czym ubiegł go bez trudu sługa.

- Panie?
- Fałszywy alarm... Ale czuję go. Gad jest blisko... lecz... inaczej.
- Rozumiem, panie.

Gunso schował broń, sięgając do juków wydobył z nich dwie bransolety, niegdyś białe, lecz teraz gęsto upstrzone plamami czerni. Bez słowa podał je swemu młodemu panu, który spoglądnął na nie z nadzieją, nakładając na wątłe, patykowate ramiona i podwiązując je, z pomocą asystującego przy tym gunso, wysoko na bladych ramionach.

Jakieś niecałe ri dalej nastąpiło spotkanie.

* * *

Oczom Kraba, Skorpiona i Smoka ukazały się dwa konne Kraby. Potężny, rosły mężczyzna o brązowych oczach i ogorzałej twarzy oraz towarzyszący mu wątły, o żółtej cerze i błyszczących od gorączki oczach młody, może nastoletni chłopiec. Młodszy może nawet od nich samych. Oba Kraby były opancerzone w czarne zbroje i uzbrojone - zwłaszcza większy, którego zbroja była świetnej roboty, zdobiona delikatnym grawerunkiem przedstawiającym zielonego kraba, trzymającego tetsubo, mempo zaś przypominało wilka. To on też rozpoczął rozmowę:

- Hida-san, witaj, Ty i Twoi towarzysze. Jestem Hida 'Okami' Tatewaki, w służbie mojego pana - pełne szacunku wskazanie na chłopaka obok każdemu pozwoliłoby się 'domyślić' że wyniszczony chłopiec obok jest właśnie owym panem - Hida Hisui Moeru. Jak idzie podróż dzisiaj? Skąd zdążacie?

Chłopiec skłonił się, powolnym ceremonialnym ruchem. Młodzi wędrowcy złapali się na tym, że sprawdzają, czy nie spadnie z konia nieprzytomny wskutek tego wysiłku.

---------------
* okami - wilk
** makimono - podłużny zwój, rozwijany poziomo, zwykle określał status, tytuły i rangi posiadacza, choć nierzadko zawierał po prostu jakąś kaligrafię lub obraz
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline