Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2010, 22:24   #11
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Pieprzony komputer działał tak wolno, że Marcius, który znał się zdecydowanie lepiej na ludziach niż na komputerach i praktycznie musiał szukać poszczególnych klawiszy na klawiaturze - miał sporo czasu - właśnie na ich szukanie - pomiędzy kolejnymi łaskawymi reakcjami komputera i wyrzucaniem z siebie kolejnych linijek tekstu. Informacja o obcych była swoistą wisienką na torcie tego pieprzonego po stokroć lotu.




Komputer... Marcius właściwie, nie miał tyle czasu, aby bawić sie z komputerem i w zupełnie nieznanym systemie szukać potrzebnych informacji czy poleceń.

- Niech to szlag jasny trafi! - zamierzał użyć dosadniejszych słów, ale wychowanie i konwenanse... "Pierdolenie w bambus" - pomyślał odwracając się od komputerowego monitora. Maszyna jeszcze raz piknęła i ponownie na nią spojrzał. Informacja o nadaniu kodu omega była równie wiele mówiąca jak... Za to donośne "bum" jakie rozległo się w korytarzach statku, zwłaszcza z towarzyszącym mu kolejnym chwilowym zanikiem zasilania było znacznie bardziej mówiące... DX-12 właśnie stracił resztki swojego uroku jako jednostki latającej i chociażby przyzwoitość sama nakazywała jego opuszczenie - chyba, że ktoś zamierzał zaznać przyjemności różnorakich jakich dostarczali obcy i rozlatujący się statek...





Marius usłyszał z tyłu jakiś hałas i obrócił się gwałtownie. Jego szczęka na chwilę zawisła w niemym zdziwieniu, kiedy łapał karabin. Zamierzał odegrać jakąś scenkę z cyklu "i co ja kurwa mam z tym niby zrobić?!?", ale były ważniejsze sprawy na głowie, na przykład ratowanie własnego szacownego tyłka...


Nadętą do granic możliwości przemowę Nowaka i przechwałki, że co to ja nie jestem przemilczał dyplomatycznie podobnie nie rzucił jakąś kąśliwą uwagą dotyczącą ubranek.


- Przed wyjściem z nadprzestrzeni statek został zaatakowany przez Obcych, to było zapisane w logach - zrelacjonował szybko pozostałym i uzupełnił wiedzę współpasażerów - Czy to moment kiedy należy zacząć panikować? Czy raczej opuszczamy tą krypę w trybie ekspresowym? Rozumiem opuszczamy... Myślę, że nie ma sensu, abyśmy wszyscy szli wspólnie, chciałby dlatego, że nie wszyscy mamy takie seks... znaczy fajne wdzianka. To spotykamy się w hangarze za pięć minut. Ja w ramach dywersji mogę popsuć coś na pokładzie pasażerskim, pamiętam gdzie są linie techniczne... spróbuję zasugerować napastnikom, że pasażerowie tamtędy uciekają... Wy przejdźcie do messy i zobaczcie co się tam dzieje... Powodzenia. - nie czekając na potwierdzenie, czy uwagi pognał korytarzem w kierunku klatki schodowej. Niedaleko jego kajuty było pomieszczenie techniczne i tam zamierzał przeprowadzić małą dywersję, albo i nie. Ważniejsza była nierozpakowana torba bagażowa spoczywającą w pokoju... Zawartość mogła się przydać, jak nie teraz to za chwilę...

Plan był prosty... pobiec do swojej kajuty, która znajdowała się trzy pokłady niżej. Na szczęscie nie miał zwyczaju rozpakowywać bagażu w podróży; wystarczyło więc chwycić torbę i pobiec do pomieszczenia technicznego, zrobić "buum" i pognać do hangaru ratunkowego...

Tylko, że proste plany miały jeden feler. Mały feler. DX-12 też miał być prostym sposobem na wyjazd...


"Cholera, cholera, cholera..." - pomyślał zeskakując po kilka stopni na schodach.
 
Aschaar jest offline