Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-08-2010, 22:27   #852
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Stało się. Legion dosłyszał jej flet i zbliżał się. Zmiana pogody była znakiem że był blisko. Kolory nieba zwiastowały że Legion był raczej w dobrym humorze o ile miewał humory. Nie były to burzowe chmury a spokojnie nadciągający
Fiolet. To dobry znak. Wezwany Legion po prostu przyszedł. Nie został przysłany z rozkazem ataku, nie zbudził się z żądzą mordu. Dirith wrócił, wyszedł z tej masakry toczącej się wokół bez szwanku. Zwrócił uwagę na kolejne zmiany wokół, zabici w boju wojownicy i rycerze wstawali jakby chcieli kontynuować imprezę. Właśnie wstępowali w szeregi Legionu i na szczęście byli grzeczni i spokojni. Nizzre obawiała się jednak jak Legion zareaguje na widok szabli Astarotha. A zwłaszcza na widok szabli Astarotha nie będącej w ręku Astarotha. Czy Legion reagował w ogóle na coś takiego? Czy widział i słyszał? Czy myślał, planował, czy wiedział, czym jest? Podejrzewała że nie. I całe szczęście.

Barbak postanowił oddać szablę. Cisnął ją z miłym pozdrowieniem na ustach. Nizzre przestraszyła się momentu kiedy ostrze wbiło się w lód. Wokół na kilka sekund zrobiło się podejrzanie cicho i spokojnie, jakby wszystkie demony wokół i nadchodzący Legion wpatrywały się w szablę wbitą w lód. Przerażona wizjami w których jeden z demonów kradnie szablę w tym momencie, Nizzre szybko po nią sięgnęła.

"Światło wybacz mi... Chaosie, tylko ten jeden raz.."

Czuła się dziwnie. Zacisnęła dłoń na rękojeści szabli. To było niesamowite uczucie. To była zwykła rękojeść szabli w dotyku, ale przecież... przecież właśnie trzymała w ręku broń samego Astarotha! Broń,w którym zaklęta była niesamowita historia, legenda, krew wszystkich wrogów, przed którymi jej właściciel nie uległ. Jednym z nich był obrońca wymiaru Pustki. Tą bronią Astaroth pojedynkował się w demonami i Aniołami a wreszcie samą Mistress. Ta chwila trwała wiecznie. Nizzre czuła że dostąpiła wielkiego zaszczytu, a jednocześnie czegoś strasznego i mrocznego. Czuła teraz jak nigdy dotąd, że ta szabla miała, ma i mieć powinna tylko jednego właściciela.

Poprawiła chwyt na rękojeści i wyjęła ostrze z lodu.
- Gdybym nie wyznała Światła, które tak bardzo cię nie obchodzi, nie robiłabym tego... - odpowiedziała tylko Barbakowi. - Wybacz. W tej chwili, kiedy być może wypowiadam ostatnie swoje słowa,wybacz, gdyż chyba mnie nie zrozumiałeś. Byłam rozgoryczona, ponieważ jako Wojownik Światła miałeś reprezentować tu na ziemskim padole to, co kocham. Biel i jej wartości. Wkurzyło mnie to co robisz. Ale rozumiem. Wybacz. Idź dalej swoją drogą, nie będę cię zatrzymywać. Nie wiem co wyznajesz. Nie wiem jaka jest twoja życiowa filozofia. Nie chcę twojego cierpienia ani twojej zguby, ale nie pochwalam tego co robisz. Mimo wszystko, chcę abyś odnalazł to w co wierzysz i był z tym szczęśliwy i spokojny.

Trzymając szablę, przywołała do siebie Fufiego. Wielki włochaty pająk łasząc się i popiskując niespokojnie przysiadł obok niej jak wielka włochata zaspa.
- Nie wiem co teraz nastąpi - oznajmiła reszcie. - Nie atakujcie Legionu kiedy nadejdzie!

Nie było już czasu. Uniosła szablę ku fioletowemu niebu. Kiedy wiatr zawiewał śniegiem, smugi z lodu i śniegu owiewały zarysy potężnych, niewidzialnych, rozłożonych skrzydeł Asael. Legion był teraz o wiele liczniejszy niż kiedyś. Został takim stworzony w jednym celu i Nizzre coraz bardziej obawiała się momentu kiedy będzie musiała oddać szablę. Co jeśli sam Astaroh po nią przyjdzie?! Jeśli niekoniecznie ucieszy się że ktoś inny dotykał Jego szabli?



Ty którego mocą jest niezliczona ilość sług!
Za ofiarę, którą sam wybrałeś spełnij moją prośbę!
Pożywienie twoje otrzymasz,
jeśli Legion Twój wyślesz na mój rozkaz

Nadejście wymarcia
Sprzężone w skowytach twego imienia

Legion wznoszę, powódź nieludzkości
Żrącą władzę by oczyścić świat
rozdzielony w zniewoleniu

Zachowany na nierozpostartą flagę nienawiści
By oczarować bezmózgą rasę nieumarłych
Jednego tylko słuchaj imienia
A teraz zbudź się na me wezwanie

Słowa " Potępienie z zamierzenia "
Gorzka prawda zdawała się daleko lepszą od kłamstwa
Bo gdy nadzieję obalił rozum
Coś się skończyło
I Śmierć padła szybko do stóp życia

Upadające dusze, coraz zimniejsze, padają łatwym łupem
Zbudź się,
Bierz,
Gdy niebiańska horda, uczciwą grę, porzuciła
O większe trony wieść będzie wojnę
Zbudź się
Nie pozostała żadna modlitwa na tym niegodziwym świecie
Zbudź się
Wtedy spomiędzy przeszłości i gęstniejącego mroku
Nadszedł
Zbudź się

Gdy Miłość leży krwawiąc
A Losy są syte
Z rozdrapanych ran
Te cherubinowe skrzydła
Ona z łaskawego światła
Z chęcią poświęciła
Wieczność
Tylko by być
Ze Mną
Zbudź się

Zrodzona wzgardzona, znienawidzona przez niebiosa
Ona była światłem upadającego świata
Rozdarta wojną, porzucona i chora
Została odnaleziona
Urodzona w pogrzebowej szacie

Nierozluźniony, łańcuch Jej
Uwiedziony, teraz pogańskie wstęgi niewolą Jej spoczynek
W karnawale dusz sprzedana i podobnie utracona

Zbyt wiele dziesięcioleci okłamywana i zwodzona
W niewinności, delikatny osławiony łup
Towarzyszy Jej drugiemu nadejściu, teraz oni uciekają przerażeni

Zbudź się

Jesteśmy czym byliśmy, czym będziemy, raz jeszcze

Zjaw się; spowity w terror
dla wygody swego rodu
Splam mleczny zachód czerwienią i fioletem
i zbudź się

Świat bez końca miłuje chore pragnienia zgubnego zła
zmierzch w jej oczach rozdarł się krwawo
ciemność pospieszy by pożreć płaczące niebiosa
a słabi uciekną lub zginą
Zbudź się

Tyś w moich snach ciemnością w mych oczach
rozkoszą w ich krzykach powstań Legionie

I lęk odchodzi na zawsze
(przyjdź do mnie... powstań Legionie)
gdy me tajemnice pogrzebane są w twoich
(przyjdź do mnie... powstań Legionie)
pod siedmioma gwiazdami spotkaliśmy się
(przyjdź do mnie... powstań Legionie)
by spiskować nad upadkiem nowego wieku
(przyjdź do mnie... POWSTAŃ)

Zbudź się
przybądź do mnie
i pomóż mi zabrać mą przyszłość
do Domu Śmierci
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline