W ułamku chwili Śmiałkowie podjęli decyzję. Napięli łuki, nałożyli w leżyska bełty kusz i strzelili. Z pięciu stworków, które stały za palisadą próbując ocalić rannego współbrata, w jednym momencie został… jeden. Strzała Vallana weszła prosto w gardziel jednego rzucając go na pysk w żwir pod palisadą. Corvus strzelił w tłum, trafił jednego z tych którzy próbowali wlec rannego. Bełt Nydiana obrócił jego ofiarą w miejscu rzucając nią o palisadę a Draholt strzelający jako ostatni, trafił „szczurka” z dzidą nisko w brzuch. Stwór klęknął, chwycił lotki bełtu próbując wyszarpnąć go. Załkał głosem pełnym boleści. Niemal ludzko… - Hurge! Hurge! – ryknął głos zza palisady i dwa „szczurki” z tych, które stały wciąż za palisadą, rzuciły się do domykania rozwartych szeroko wrót. Tyle, że na ziemi leżeli ich ranni i zabici komitylioni, którzy uniemożliwiali zamknięcie wahadłowego skrzydła skleconej byle jak palisady. - Hurge! – ryknął pełnym desperacji głosem dowódczy głos jednego z obrońców. Chcieli na gwałt zamknąć wrota dzidami odsuwając rannych i zabitych. Vallan strzelił po raz kolejny. Trafił i tym razem. Szaropióry zabójca wszedł w udo bestii wywołując z jej gardzieli skrzek… - Murde kwe sa! Murde!! Murdeeee!!! – ryknął pełnym desperacji głosem wódz „szczurków” kryjących się za palisadą. I naraz, zza palisady wypadło sześciu „szczurków” mknąc ku śmiałkom w gwałtownym, desperackim szturmie…
. |