Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2010, 08:36   #17
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
Max wstał od stołu i ruszył do sypialni, podszedł do terminalu i napisał wiadomość do ojca. Połączenie pomiędzy tym terminalem a terminalem jego ojca, było bezpieczne, a przynajmniej na tyle bezpieczne, że ktoś próbujący przejąć komunikat musiałby być bardzo zdolnym hakerem.
" Jadę na dół, jeśli masz jakieś cenne uwagi, albo pomysły które mogły by nam pomóc, to teraz jest idealny moment aby je przekazać. Co do nowych gości, to proszę, pamiętaj, że jestem twoim synem. Max"
Wiedział, że ojciec jak zwykle zrozumie jego intencję, i pojmie, że Max prędzej zdradzi imperium niż rodzinę.
Ustawił bezpieczne szyfrowanie wiadomości przychodzących na terminal, i przesyłanie ich do jego datapadu w nadgarstku, po czym zabezpieczył go długim hasłem.

Idą na dół, odebrał wiadomość od Arbitratorów, robią to czego ich nauczyli, ale to dobrze, ktoś musi na sobie skupiać uwagę. Co prawda o informatorze mogli powiadomić wcześniej. Przed budynkiem czekał już Smith w Hellhoundzie, o którego Max nie zamierzał pytać, co prawda i Smith miał swoje dojścia i wpływ, a jego status w Salinne i sytuacja na dole mogła wspomóc zdobycie takiego pojazdu, ale Max podejrzewał, że i tak będzie musiał wysłać jakąś notę wyjaśniającą zniknięcie transportera. Smith zebrał też oddział, który stał teraz przy pojeździe. Niemal całe Salinne, to dobrze w razie konieczności będą mogli się rozdzielić.
- Będzie ciasno. – rzekł wesoło Ridgver.- Ta dziecinka ma dodatkowe zasobniki prometium na pokładzie. Ale jakoś się pomieścimy Panie Kapitanie. Kontaktowałem się też z gwardzistami w Underhive. Próbują wydobyć jakiegoś „Świeczkę” z tego całego tańczącego tłumu. Powiedzieli że zabiorą też dla nas truposza, tak jak pan kazał. – Oznajmił Theodore, kiedy oddział, wraz z Maxymilianem, pakował się do transportera.

Do transportera weszło 9 osób, reszta jak wyjaśnił Smith miała lekko opancerzony pojazd wypożyczony z arbitratum, zaparkowany chwilowo za rogiem w cieniu.

Jadąc już na spotkanie z Midianem, Max uznał, że reszcie przyda się wyjaśnienie kilku faktów z ich aktualnego zadania.
- Chwila skupienia panowie - rozmowy i żarty szybko zamilkły, ktoś nawet przełączył nieduży ekran tak aby widać było wnętrze drugiego pojazdu. -
- Ruszamy na dół, zasadniczo, naszym celem będzie dostanie się do środka underhiva i sprawdzenie kto lub co powoduje, że ludzie tam zachowują się bardziej szalenie niż zwykle. Istnieje szansa na spotkanie z niesankcjonowanymi psykerami. Dlatego też. Jeśli cokolwiek na dole przejawia zachowania nie codzienne, zabić. Ktokolwiek zachowuje się agresywnie, profilaktycznie zabić. Kiedy będziemy na dole pamiętajcie, że teraz nie ma tam ludzi, to marionetki, i żeby nie dołączyć do nich, lepiej ich zabić. Być może zaraza przenosi się powietrzem, dlatego będziemy mieli maski, być może dostaje się przez skórę, po to mamy nasze pancerze, lub jest jakąś nieznaną mocą wrogich psykerów, wtedy nie mamy obrony, chyba, że zdejmiemy ich zanim nas załatwią. Ktoś chce wracać, będzie miał możliwość wysiadki przy spotkaniu z Blitzem, zaznaczam, że jak my tego nie zatrzymamy, to pewnie nie długo pocieszy się spokojem. -
Po chwili ciszy odezwał Willis, snajper i całkiem utalentowany haker w dziedzinie alarmów.
- Jedno pytanie Kapitanie, dlaczego ktoś dysponujący psykerami o takiej mocy, atakuje underhive, a nie np. pałac? -
- Bo underhive nie wzbudza zainteresowania, można tam praktycznie bezkarnie eksperymentować, a w pałacu, były by dwie może trzy próby. -

Transporter zahamował, a z przodu rozległ się głos Smitha.
- Jesteśmy przed knajpą „Pod Zdechłą Rybą”, Blitz powinien być w środku. -
- Ok, czas na pierwszą akcję, Działamy standardowo, grupy pięć osób, dwie osłaniają pojazdy, reszta za mną. - Wysiadł z transportera, jego ludzie zajęli perfekcyjnie pozycje wokół pojazdu, kilku wewnątrz przy stanowiskach ogniowych. Za nim ruszył Theodor, Grawin i Not. Dziwi otworzyły się wychynęła z nich praktycznie całkowicie łysa głowa.
- To pewnie młody Bohr w końcu raczył dotaszczyć swe szlachetne dupsko w nasze skromne progi. – Postać wyszła cała za drzwi, Przez chwilę Max zamierzał odpowiedzieć na zniewagę, ale teraz dostrzegł symbole inkwizycji, znaczek na ubraniu i medalion na łańcuszku. Cały był ubabrany krwią i zieloną mazią.
– Zapraszamy mówię! Zwę się Iskarion Kurtz. - Ledwo zauważalnym gestem dłoni dał znak Gawinowi, przejechał kciukiem po opuszkach palców, od małego do wskazującego, raz...dwa...trzycztery. Gawin powinien odczytać to jako, sygnał do sprawdzenia tego człowieka. Max usłyszał szelest płaszcza Gawina i wiedział, że przekaz dotarł. - Wysłannik przenajświętszej Inkwizycji mówię. Zapewne przychodzisz młodzieńcze… właściwie rzeczywiście trochę młody, w dokumentach wygląda na starszego, ale czy to ważne? I tak bym go rozpoznał z daleka, ta aura szlachectwa, duma, ale nie tylko, jest w nim coś więcej. Wygląda mi na twardego. Zaraz się okaże ile jest wart… po Midiana Blitza. – Starszy człowiek przerwał na chwilę swą tyradę, by oblizać wargi. – No w końcu z nim rozmawiał, zanim zrobiło się nieciekawie. Midian jest obecnie odrobinę nieprzytomny mówię. Przesłuchanie potoczyło się odrobinę nie po naszej myśli. Właściwie nie po mojej, a powinienem być bardziej stanowczy, ale młody nie chciał słuchać. Ja chciałem użyć haków i powoli zdzierać skórę, ale on nieeee. Połamał tamtemu kości, przypalił jądra, pogruchotał palce, wszystko szybko, a można było dostarczyć cierpień powoli. Ci młodzi. No proszę za mną mówię! Co tak stoi? – Max doszedł do wniosku, że stoi przed nim szaleniec, może psyker, albo bardzo dobry aktor, podejrzewał, że po trochu oba.

Po wejściu Max zobaczył resztki człowieka porozrzucane po barze, i dużą część owego ciała, przypominał ogólnym zarysem tych z gabinetu ojca.
Blitz leżał nieprzytomny, a jakiś człowiek bandażował mu głowę.
- Not zawołaj, Gustawa, niech zajmie się Blitzem, - Gustaw Havio, medyk i skarbnica wiedzy, po chwili dołączył do ludzi w barze i od razu ruszył do Midiana. - Sprawdź jego ciało, przez radio mówił, że coś go ugryzło. Zabezpiecz też jednego z tych robali, tylko ostrożnie. -
Odwrócił się do Iskariona, który coś mamrotał, być może nawet do Maxa, ale ten był zajęty oglądaniem sali i zadbaniem o Blitza.
- Opowiedz co tu zaszło -
- Blitz dokonywał przesłuchania tego tu heretyka. Byłego heretyka, zaznaczyć chciałbym, jako że ów bezecny element swój żywot kilka minut temu zakończyć już zdążył mówię. Tuż przed śmiercią powiedział dokładnie tak: „Zamach... ja.. My... Zmusiły nas...” – Iskarion bardzo wczuł się w swoją rolę, odgrywając teatralnie nawet każdy jęk torturowanego jeńca. – Później, jak mu pan Blitz jaja przypalać zaczął to krzyknął: „Ofiara z Underhive... Boska rozkosz! One...” I wtedy mu głowa wybuchła mówię. To bardzo źle, bo już wiele więcej nie powie. -

Co racja to racja, kiedy Midian wpadał w szał, był bardzo niecierpliwy.
- Dobrze, czy inkwizycja ma jakiś konkretny cel w tej sprawie? Jakieś informacje, które mogą pomóc to powstrzymać? -
- Pyta czy mamy informacje. Cóż za naiwne pytanie. Oczywiście, że mamy informacje! Może i nie tutaj i nie w tej chwili, ale Przenajświętsza Inkwizycja zawsze posiada potrzebne informacje. Cały kłopot w tym, by do nich dotrzeć na czas. Mniejsza z tym jednak. Nie wiem, czy sprawa nad którą osobiście pracuję, oraz wypadki, które miały tu i teraz miejsce są powiązane mówię. Należy to sprawdzić, a gdy kwestia ta się wyjaśni, podjąć odpowiednie kroki, bądź przekazać sprawę odpowiednim organom mówię. Ten tutaj, bez wątpienia heretyk, o czym świadczy umiejętność otwierania swoistych wrót, bądź portali, nie był w stanie udzielić wyczerpujących odpowiedzi na zadawane mu pytania. Dodam także, że słowa „nie był w stanie” można tu rozumieć bardzo dosłownie. Wszystko wskazuje na to, iż wewnątrz jego czaszki umieszczono ładunek wybuchowy, który został aktywowany w momencie, gdy pan Blitz zastosował poziom przemocy wystarczający do rozwiązania języka przedmiotu śledztwa mówię. Swoją drogą, cud że mój psioniczny przyjaciel przeżył ten wybuch. Swoją drogą, trzeba będzie mu wyciągnąć te paskudztwo z nogi, o ile już mu gdzieś dalej nie wlazło. Panie Bohr, ma pan dobrego medyka? Być może i chirurg będzie potrzebny. Jako sługa i przedstawiciel Inkwizycji Imperialnej domagam się, powołując się na pełnię nadanych mi uprawnień, by pan Midian doznał odpowiedniej opieki medycznej, albowiem przysłużył się już Inkwizycji i dał poznać jako użyteczne narzędzie do realizowania jej celów mówię. -

Max spojrzał na starszawego człowieka, cały czas sprawiał wrażenie jakby był sam w innym świecie, a tylko co jakiś czas na chwilę włączał się do tego w którym była reszta. Wskazał medyka.
- Jak pan przedstawiciel inkwizycji widzi, medyk już zajmuje się moim człowiekiem, więc prosiłbym się skupić. Czyli Inkwizycja jest w tej chwili nieprzydatna, bo albo nie ma tych informacji, albo nie ma ich pan. Zapytam jeszcze o ten portal. Spotkał się już pan osobiście z takimi? Mówi pan o tamtym ścierwie heretyk, a to oznacza, że zapewne miał kontakt z chaosem, prosiłbym o jakieś konkretne wskazówki, co tej manifestacji. I co to za robaki? Nie posiadam zbyt dużej wiedzy na temat manifestacji chaosu, ale o ile mi wiadomo, to żaden z nich nie manifestuje się za pomocą robactwa. Słyszałem o krwi, o zgniliźnie, o przyjemności, i o jednym, którego nazywają panem zmian. Ale jako, że ta wiedza jest zakazana, nie mam konkretnych informacji jak ich rozpoznać i czego unikać w starciach z ich pomiotami. -
Max wyczuł informację, lekka wibracja dała mu znak, że dostał wiadomość, zastanawiał się czy to Gawin czy ojciec.
"Iskarion, według danych transferowych, przyleciał ostatnim transportem, nie wypytywał, nie szukał, siedział w wynajętym pokoju, i skontaktował się tylko z Blitzem."
Nie dobrze, może lepiej załatwić tego człowieka od razu. Skoro inkwizycja nie węszy i nie szuka, to znaczy, że już wiec co jest jej potrzebne. A to nie wróży nic dobrego.
- Gustaw jak stan Blitza? Nada się do czegoś, czy lepiej go odstawić do sali medycznej? CO z tą jego nogą? -
 
deMaus jest offline