Kapłan zaśmiał się cicho, gdy tylko poczuł na sobie wzrok paladyna.
- Jeszcze zobaczymy, komu głowa pierwsza spadnie - odrzekł przyciszonym i obojętnym głosem, patrząc w dal.
Wzrok przeniósł na łódkę. Solidna - tak się przynajmniej wydawało. Nie ma czasu do stracenia. Przerażać może jedynie ta woda... zbyt spokojna.
Ale nie ma co gderać... brak drogi powrotnej. Elf rzucił plecak na łódkę i popatrzył się po raz kolejny w dal... być może spostrzeże jakiekolwiek zagrożenia. __________________________________ k20 = 10 |