Z twarzy gangstera momentalnie zniknął ten życzliwy uśmiech, z oczu zniknęła ta fałszywa radość. Zlustrował Rudolfa dokładnie wzrokiem- raz, drugi, trzeci, poczym zaczął mówić- przesadnie akcentując i przeciągając każde słowo Łowca? Kogo tutaj szukasz?- przerwał, poczym zerknął na stojącego obok Eye'a- Łowca mutków, posterunkowy i ranny chłopak... Co możecie mi zaoferować? I czego chcecie? Don Alvaro jest chętny do współpracy...
Po ostatnich słowach strażnicy odeszli na dobre 50 metrów- jakiś rozkaz, że Alvaro chce zostać sam? No cóż, zapowiada się kolejna próba- tym razem nie broni, a języka... Ten na górze was nie oszczędza...
[user=1251]Jednak nie na tym skupił się Darren- nad nimi, mimo pozornego rozkazu oddalenia się, w oknach siedziało dwóch snajperów... No cóż, Alvaro broni własnego tyłka[/user]
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |