Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2010, 14:56   #31
Merigold
 
Merigold's Avatar
 
Reputacja: 1 Merigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skałMerigold jest jak klejnot wśród skał
Gniew Gheista był tak silny że az niemal dotykalny. Z chwilą gdy przekroczyła próg wpadła w jego objęcia, odurzona odorem krwi, oślepiona zalewającą oczy czerwienią. Zaatakował zmysły witając ich prawdziwie poltergeistową gościnnością; „Czym chata bogata...” i z całym dobrodziejstwem inwentarza.
W ślad za doznaniami zmysłowymi przyszła kolej na czołowy punkt programu i to co duchy lubią najbardziej... w jednej chwili stali się ruchomym celem na prywatnym placu zabaw poltergeista. Wkurwionego poltergeista. Cholernie silnego poltergeista.
Na dzieńdobry Audrey omal nie oberwała figurką. Porcelanowe „coś” świsnęło jej koło ucha mijając twarz wiedźmy zaledwie o cale. Znaleźli się pod obstrzałem wszystkiego co tylko można było ruszyć z półek, zrzucić z ściany, cisnąć...
W ostatniej chwili Masters uniknęła bliskiego spotkania z lecącą w jej stronę lampą.
Dziewczyna zaklęła szpetnie.
Koniec zabawy. To zaszło już za daleko...
Zerknęła w stronę egzorcystki. Helen skupiona nuciła coś pod nosem składając zaklęcie. Audrey przygryzła wargi. Cholera, rytuały zabierają zawsze zbyt dużo czasu... Zanim Helen wyegzorcyzmuje ducha uciszając go na dobre, ona musi dowiedzieć się... spróbować... Poltergeisty nie posiadaja świadomości jako takiej, przesłuchiwanie ich ma taki sam sens jak przesłuchiwanie oszalałego ze strachu zwierzęcia, Audrey wiedziała o tym dobrze i nie to było jej celem. Wnikając w gheista może poznać coś z ostatnich chwil ofiary, coś co może będzie wskazówką... i dać czas egzorcyście.
Zaszarżowała.

Sięgnęła ku duchowi, osaczając go. Powoli. Stanowczo. Zaciskając pęta. Zmagając się z bezcielesną siłą. Dzika fala bólu odebrała jej na chwile oddech. Zacisnęła mocno pięści zamykając pułapkę, przyciągając do siebie niewidoczne pęta. Mały porcelanowy słonik poszybował w jej kierunku trafiając ją w kość policzkową, rozcinając delikatną skórę.

„Spokój!” – rzuciła rozkaz utrzymując w ryzach gheista.
Był silniejszy niż się spodziewała. Jego wściekłość uderzyła w nią omal nie powalając jej na ziemię, dźgając ciało niewidzialnymi nożami.
Zimna stal rozpruwająca trzewia. Ból agonii. Groza śmierci. Ostatnie emocje konającej ofiary, przerażające, bolesne przelały się na wiedźmę usuwając jej grunt pod nogami. Dziewczyna zatoczyła się na ścianę chwytając jakiejś szafki i tak podpierając utrzymała równowagę. Nie puszczała więzów. Czuła że z nosa zaczyna jej lecieć krew.
„ Zbyt duży wysiłek”.
Gheist uspokoił się poddając jej woli, lecz cena była wysoka...

Wtedy pojawił się morf. Obdarta ze skóry, okrwawiona przerażająca postać zmaterializowała się na końcu korytarza sunąc w ich kierunku.

„To nie jest normalne. Nie tak duże nagromadzenie mocy w środku dnia...Cholera... Musiały tu działać jakieś jeszcze inne siły sterujące bezcielesnymi karmiące je mocą...
Szlag by to...”

Zbliżająca się do nich zjawa raczej nie miała przyjaznych intencji.
„- Zaatakuj ją!”– rozkazała gheistowi.
W stronę morfa poszybowały drobne przedmioty, bezużyteczne duperele zapełniające przestrzeń. Usłyszała jak Helen obok niej niczym w transie mamrocze coś pod nosem. Muszą dać egzorcystce więcej czasu, zająć czymś zjawę...
Żelazo!
Sterowany przez nią duch cisnął w zjawę pogrzebaczem mijając swój cel o cale. Żelazo z siłą wbiło się w ścianę obok. Podjął je Tim atakując Morfa. W obawie że trafi egzekutora Audrey powstrzymała się od ciskania resztą akcesoriów kominkowych i sięgnęła po starą niezawodną sól.
- wysyp to na nią! - rozkazała otwierając pojemnik i rzucając nim w zjawę.

Jeśli to nie pomoże, musi pomóc, w końcu całą trójka atakują morfa, lecz jeśli nie - jak tylko egzekutor zejdzie z linii obstrzału wróci do żelaza, po kolei, wpierw jeden problem, potem drugi.
 

Ostatnio edytowane przez Merigold : 28-08-2010 o 19:14.
Merigold jest offline