Juliusz walczył i zaczynał nie dawać sobie rady. Wrogowie przybywali w coraz gęściejszych grupach. Hendrix na przemian strzelał i chlastał ostrzem swojego piło-miecza.
Nagle wrogowie zniknęli. Dziesiątki ciał leżących wokół niego po prostu wyparowało. Wzrok Juliusza skupił się na Naxxie, który klęknął i potwornie ryknął. Po chwili wstał. Hendrix podszedł pod obelisk.
- Musimy ... odpocząć ... chwilę ... i przyjrzeć się .. temu .. temu obeliskowi- wykrztusił z siebie kronikarz, po czym dodał- Bracie Blackwell, zbadajcie tamtą część jaskini. Bracie Hendrix, weźcie brata Wolfe'a i sprawdźcie wejście, którym tu przyszliśmy. Bracia Aurio i Carnigdon, sprawdźcie czy nic jeszcze nie czai się wokół nas. Ja tymczasem przyjrzę się temu obeliskowi- a następnie położył dłoń na obelisku, a symbole na nim zaczęły świecić się mocniej. Juliusz spojrzał na Novusa:
- Chodźmy, może znajdziemy coś ciekawego- uśmiechnął się do Technicala i ruszył w stronę wskazaną przez kronikarza wolnym tempem, jakby to był spacer. Nie wiedział co może go tam czekać. Szedł tam ze spokojem i rozmyślał. |