- Wy na posterunku macie dobry wzrok... Ale oni jeszcze lepszy!- zawołał Alvaro, poczym uśmiechnął się zimno i dodał- Ale oni zostaną. Zabezpieczenie, rozumiecie?- powiedział, poczym zerknął zniesmaczony na Crisa- Synku, siądź sobie na schodach, bo mi dziedziniec zarzygasz...
Snajperzy, ochrona, setki bandytów i ich wódz, mały grubasek ich wodzem... To wszystko było chore, nawet jak na Hegemonie... A do tego ci czarni, ksiądz gdzieś na pustyni, chory Cris i ta burza... Coś się szykowało, wszyscy o tym wiedzieliście. Coś naprawdę niedobrego...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |