Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2010, 17:25   #4
szarotka
 
Reputacja: 1 szarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skałszarotka jest jak klejnot wśród skał
Powinna się przestraszyć, lub przynajmniej zaniepokoić, jak każde dziewczę, któremu w środku lasu zachodzi drogę banda zbirów. A ci tutaj właśnie na takich wyglądali. Ona jednak nie ujrzała w nich żadnego zagrożenia. Zaś to, co mówiła harda przewodniczka, dawało podstawy by sądzić, iż trójka owa została sprowadzona w to miejsce w bardzo konkretnym celu. Dla niej. Ale dlaczego w świecie zdominowanym przez światłą rasę ludzką, musiała trafić na tak nieestetyczne mieszańce? O zielonowłosej, pyskatej dzikusce nie wspominając.
Chyba że spała tak długo, tak bardzo długo, iż odwieczny układ sił został zachwiany i kundle (czyż nie tak mówiono na osoby brudnej krwi?), które zawsze były spychane na margines społeczeństw i traktowane jako podrzędne istoty, teraz opanowały każdy skrawek ziemi. Lecz to byłoby zwyczajnie niemożliwe. Wszak człowiek w swej doskonałości odzwierciedla wizerunek bogów. A oni nie dopuściliby do dominacji dzikusów. Zatem...
Czy bogini wysyłałaby mi - istocie idealnej - stworzenia tak wulgarnie wielorasowe, że nie sposób odgadnąć kogo miały za matkę? Czy to oni znają odpowiedzi na moje pytania? A może ktoś inny rości sobie do mnie prawo, psując boski plan? Istnieje tylko jeden sposób by sprawdzić.
- Jeśli oni to twój prezent dla mnie, moja pani...
- spojrzała w niebo a potem na każdego z obcych. Nie potrafiła jeszcze zdecydować się, która bogini jej pomaga - Adere czy Liara - toteż nie wypowiadała na głos imienia. Liczyła, iż dowie się tego w odpowiednim czasie.
... pokłońcie się; dokończyła w myślach rozkazująco.
Derilea ani drgnęła. Natomiast para jej towarzyszy jak jeden mąż padła na kolano, nie wiedząc nawet dlaczego ich ciało reaguje bez wiedzy rozumu.
Czarnowłosa przeprosiła w duchu boginię za niedostatek wiary. Dostała dobrych, chociaż mało urodziwych przybocznych. Jednakże wiernych psów nie posyła się bez smyczy. A ta smycz - stojąca teraz dumnie przed nią i przyglądająca się nienaturalnie zielonymi oczami - jawiła się jako najbardziej problematyczne narzędzie.
I tak to ja będę je dzierżyć. Spokojnie moja droga.
- Spóźniliście się
- odezwała się ponownie - Ale wam przebaczam. Proszę teraz o zaprowadzenie mnie do miejsca, gdzie się zatrzymaliście, jestem głodna. I proszę również o jakieś obuwie; kamienie ranią mi stopy. No i... możecie wstać...
 
szarotka jest offline