Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2010, 23:07   #36
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Pokój operacyjny... Jak to dumnie brzmi. Znacznie dumniej od biura nie mówiąc już o tak nieładnym słowie jak "klitka". Chociaż w sumie nie mieli na co narzekać. Komputer był i to nawet z działającą drukarką i skanerem! Do tego najlepszy przyjaciel wszystkich organów ścigania czajnik z zapasem kawy. Pączki przynieśli własne. No przynajmniej Russel, właśnie wpychał swoje spóźnione śniadanie do buzi.

Nim rozsiadł się za biurkiem zrobił kopię wszystkich akt i podał je Xarafowi. Następnie wstawił wodę na kawę i przeniósł wzrok na tablice.
-Normalnie jak w szkole. Dane i szukane też mamy wypisać?
Zasypał sobie kawę i spojrzał pytająco na Egzekutora.
-Pijesz?

Nim woda pyknęła podniósł telefon ze stolika. Wybrał numer łączący go z sekretariatem.
-Potrzebuję do czternastki dossier Kantyka i Benjamina Sandersa.
Rozłączył się i zalał wodą kawę. Postawił kubek przy biurku i sam z ulgą usiadł na krześle. Spojrzał na kiepską kopię raportu, westchnął. Rozłożył kartki tak by nie musiał ich przewracać i zaczął czytać. Jednocześnie ładował do pustych magazynków srebrne naboje dum dum.

Niby nic go nie uderzyło w tych informacjach. Co prawda najmłodsze denatki (oby prawdziwe!) okazały się młodsze niż myślał ale co z tego? I nagle dwa słowa wytrąciły go z równowagi. Aż zalał kawą raport jakiegoś krawężnika. Nie zwrócił na to uwagi patrząc tylko na dwa wyrazy zadające się krzyczeć do niego z kartki. Wieczór panieński.

Radość i śmiech. Żarty. Niebezpieczna wyprawa na Rewir, ostatni wypad przed przejściem do poważnego życia. Ostatni... Szczęśliwy wieczór a następnie szczęśliwe życie z kochanym mężczyzną. Zamiast tego otrzymała ostatni wieczór życia. Ktoś teraz rozpaczał, wieczorem pewnie pójdzie się upić. A może już to robi? Ktoś przeżywał teraz koszmar.
Zacisnął pięści. Dorwie te bydlaki. Wyręczy niedoszłego pana młodego. Może nawet wyśle mu ich głowy w paczce?

Opanował się dosyć szybko, wstał i podszedł z zdjęciami do tablicy korkowej. Przypiął zdjęcia dziewczyn szeregując według wieku. W dwóch rzędach po cztery w poziomie. Obok na środku tablicy napisał:

Osiem martwych
|
|
\/
Nie wróciły

I oby tak zostało. W ich ekipie nie było żadnego specjalisty od duchów. Byli idealnie przystosowani do pertraktacji czy fizycznej konfrontacji ale zupełnie bezbronni w starciu z Bezcielesnymi.


Z lewej strony tablicy napisał wielkimi literami:
Kantyk
Wiek: ?
Skąd: ?

Symetrycznie powstał krótki napis:
PODEJRZANI:

Odstąpił od tablicy i przyjrzał się krytycznie dla swego dzieła. Już miał wygłosić jakąś uwagę od danych i szukanych gdy zadzwonił telefon.
-Odbiorę. Zobacz czy czegoś nie przegapiłem.
Podniósł słuchawkę do ucha. Czemu miał przeczucie, że nie dzwonią z powodu dossierów?
-Caine.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline