War Machine
Zbroja była mniej uszkodzona niż się wydawało. Tylko pancerz na powierzchni był uszkodzony, elektronika pozostała nienaruszona. Zbroja miała całkiem niezłą siłę ognia, ale trzeba było podłączyć repursor w lewej dłoni, połączenie było zerwane fizycznie, czyli pewnie jakiś kabelek szlag trafił.
Nagle pojawiło się nagranie z ostatniego lotu, czyli pierwszego i ostatniego według słów Noego.
Obraz zawirował i pojawiło się potwierdzenie identyfikacji dna. Tylko kilka procent różnicy więc system go zaakceptował.
Pojawiła się wirujący obraz jakiś skałek, oraz przeraźliwy wrzask należący z pewnością do Noego. Obraz przecięło kilka wiązek czerwonego światła, a obraz szarpnął się gwałtownie. Głos Noego właśnie odprawiał litanię przekleństw, aż w końcu nastąpiło kolejne szarpnięcie i widać już tylko było ziemię z odległości centymetra.
'
Noe wstawaj! Musimy uciekać!' drugi głos był całkiem nieznany Steve.
Teraz w polu widzenia pojawił się sportowy samochód,a dokładniej Lancia Stratos HF
'
Wheeljack?' głos Noego był lekko roztrzęsiony.
'
Nie Megatron w przebraniu, wsiadaj!
Steve mogła sobie teraz obejrzeć wnętrze pojazdu... ale nigdzie nie było kierowcy. Na środku kierownicy był znajomy znak, którym oznaczony był zakodowany pik o górze św. Hialerego.
'
Jak wygląda sytuacja?' Spytał Noe.
'
Źle' odpowiedział bezcielesny głos. '
Ten komputer, Kronos opanował już wszystko i Optimus rozkazał zapakować się do promu i uciekać. Po Decepticonach nie zostało już ani śladu... Przeskanowałem tą zbroje twojego ojca... Wygląda na to, że chciał cie wysłać do odległej placówki S.H.E.L.D. No, chyba mój portal czaso-przestrzenny wreszcie się na coś przyda...
'
Twoje wynalazki...' zaczął Noe.
'
Mógłbyś przestać?! Działa, na pewno już go testowałem. Za nim pozbieramy wszystko z arki, podeśle ci tam trochę bezmózgich dronów, ich Kronos nie rusz. Wyśle cię tak w czasie jak myślę że zbuduje coś dobrego przeciwko temu żużlowi co się rządzi teraz po świecie. Jeśli portal będzie dalej sprawny, sprowadzi Spder-Mana, jemu jako jednemu z obecnych bohaterów można zaufać. On nas zna i gdy wszystko wyjdzie na jaw raczej się nie wścieknie. Koduj pod >till all are one<
'
Dlaczego...'
Bo nie chcę zostawić tego świata na pastwę losu, Optimus też nie chce, a tobie ufa. Hej to się nagrywa! Zkasuje ci to....
Nagranie się skończyło.
Simba
'
Chyba w pierwszym laboratorium jest skaner'
Pajączek zaprowadził go do odpowiedniego korytarza. Na przeciwko siebie były drzwi. Drugie laboratorium było zamknięte, urzędowała tam Steve. Parker dorwał się do komputera. Chwila minęła nim z sufitu wypsnęło się coś co wyglądało jak rentgen. Metalowe łóżko i otaczające je pierścieniowate urządzenie.
Pająk kazał Simbie położyć się, a sam uruchomił skaner. Na początku spokojnie patrzył na dane, ale z każdą sekundą jego oczy robiły się coraz większe. Gdy pierścień przestał się obracać superbohater miał szczękę w podłodze.
'
Całkowicie adamatowy szkielet? Szpony też? Części dna od Wolverina i... kogoś jeszcze... Trochę formuły super żołnierza... ulepszenie genetycznie. Wpakowali ciebie więcej niż w Kapitana Amerykę' powieszał szczerze zdziwiony Parker. '
Skąd ty się wziąłeś, młody?'
Herbalist
Dron sprzątający pojawił się gdy Herbalist jako ostatni pouścił stołówkę.
Znalezienie anbulatorium nie było trudne. Michael mniej więcej pamiętał drogę, a prawie cały ośrodek był na jednym poziomie co ułatwiało poszukiwania. Gdy metalowe drzwi osunęły się cicho na kozetce siedział jeden z jajowatych diagnostycznych dronów. Gdy Herbalist wszedł, ten poderwał się w powietrze. Niebieska smuga skanera przejechała od stóp do głów młodego bohatera.
'
Czy problem jest ssak latający na twoim ramieniu?' Spytał mechanicyzm głosem dron.
To był pierwszy robot w bazie jaki przemówił własnym głosem.