Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2010, 17:00   #11
behemot
 
behemot's Avatar
 
Reputacja: 1 behemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwubehemot jest godny podziwu
T; [q]


Nikodemus nie mógł zaznać spokoju po słowach Golema. Oto istota z głębin utrzymywała, że jej panem był Avram Mantchevitz zwany później jako Mantius Żołnierz jeden Apostołów Proroka, a raczej wcześniej, bowiem wedle dominujących źródeł w roku 2849 Prorok Zebulon po raz ostatni przekroczył Gwiezdne Wrota, wyruszył z misją pokojową do Dominium Vau, jednak w czasie skoku doszło do wypadku i ślad po Proroku zaginął. Choć byli i tacy, którzy twierdzili, że Zebulon poświęcił się, by własnym życiem oczyścić Gwiezdne Wrota z skazy Shantryzmu, a jego ostatni lot to była ofiara. Jego Apostołowie nieści dalej płomień prawdy, choć i oni spotkali swój kres, tak jak Maya jako męczenicy, lub też ich odejście owiane było tajemnicą jak los Mantiusa, który po śmierci Proroka oddał się samodoskonaleniu i nauczaniu nielicznych uczniów, dystansując się jednocześnie od polityki Kościoła, miejsce i data jego śmierci nie były znaną, a tajemnica tworzyła grunt dla najbardziej nieprawdopodobnych legend. Nie mniej tajemnicze były losy Lucasa Kambei znanego później jako Lextius Rycerz kolejnego z Apostołów. Lextius jako szlachcic z urodzenia po śmierci Proroka odciął swoją domenę od rodzącej się Republiki, ogłaszając, że grzech ludzkości jest zbyt wielki, a on nie czuje się dość silny by go odkupić, może jednak chronić swych poddanych przed splugawieniem. Wedle przepowiedni wrota do Doganu miały otworzyć się ponownie, w lepszych czasach gdy ludzkość powróci na ścieżkę wiary. Nie słyszał jednak by kiedykolwiek miało to nastąpić. A może do kontaktu doszło właśnie w roku 3813? Czemu jednak wtedy miało dojść do kontaktu? Nie były to czasy bardziej święte niż jakiekolwiek inne. Nie zachowały się zapiski o rzekomym odnalezionym Doganu. A raczej - Mnich poprawił swoje myśli - on o żadnych nie wiedział. Przykazaniem Eskatoników było szukać odpowiedzi, powściągliwe milczenie Golema zamykało najprostszą drogę do oświecenia, ale zakonnikowi pozostało jeszcze wiele znajomości z jego burzliwych losów.

Jedynym problemem było to, że pozostał uwięziony na peryferiach nic nieznaczącej planety, a lokalne zgromadzenie Eskatoników bardziej przypominało pustelnie hobbistycznych meteorologów. Prawdy musiał szukać w gwiazdach, a dokładnie w innych systemów. Dlatego jego kroki prowadziły do Złotej Latarni i kwatery przewoźników. Gildia prócz przewozu ludzi i mienia oferowała coś równie cennego - przewóz informacji. Za drobną opłatą można było nagrać wiadomość dźwiękową, lub zapisać ją w pamięci myślącej maszyny, by została przez sieć zawieszonych w próżni przekaźników przesłana w pobliże Gwiezdnych Wrót, na pokład kurierskiego frachtowca, który raz na standardowy dzień przekraczał wrota by przesłać wiadomość dalej. Zapewniali dyskrecje i bezpieczeństwo przesyłki, jednak Nikodemus byłby bardzo zawiedziony, gdyby nikt nie przesłuchiwał nagrań. Dlatego w swoich przekazach zdradzał jak najmniej.

Jego adresatem był Illuminatus Hieronim Chartophylax Heliopolis na Pentateuchu, leciwy już mnich stanowiący ucieleśnienie cnót Zakonu, co w oczach wielu czyniło zeń dziwaka a potencjalnie heretyka, nie wiedzieli oni jednak, że choć Hieronim poszukiwał pism mogących nieść w sobie chociaż iskrę prawdy o losach Kościoła nawet pośród tekstów zakazanych, to czynił to w poczuciu misji, by odsączyć ziarno od plew dla przyszłych pokoleń. Miłość do wiedzy dominowała wszelkie popędy prócz wiary. Ta osoba wydała się odpowiednia by zapytać o możliwość pojawienia się Mantiusa na Madoku w XXXIX wieku.

"... Żadne z takowych objawień nie znajduje się w oficjalnym rejestrze, jednak anonimowy kanonik w swym zbiorze udokumentowań objawień zamieścił następujący opis.
>>Koło miasta Phoenica chłopi cierpieli z winy weteranów wojny z Ukari, którzy nie znali rzemiosła innego niż wojna, a gdy ona się skończyła parali się rozbojem za cel biorąc prostych ludzi. Przybysz nieznany nikomu przybył do miasta i słysząc skargi wiernych obiecał, ze kres nastąpi ich smutków. Udał się pośród weteranów i oznajmił im by zaprzestali swych występków i wiedli życie rybaków. Oni zaś go wyśmiali mówiąc, że żołnierzom nie przystoi praca kmiecia. On im zaś odparł, że nie są już żołnierzami, bowiem by być żołnierzem trzeba znać cel swojej walki, oni zaś sens zatracili. Złość ich ogarnęła i ruszyli na niego, on zaś nie uległ ich ciosom i nie zrobił im krzywdy, lecz połamał ich miecze. I powiedział im by ruszyli na morze, bowiem tam nauczą się modlić i wierzyć, i zrozumieją czym jest łaska Proroka. A oni uwierzyli i tak zrobili.<<
Podobnych przypowieści jest znacznie wiele i nie starczyło by skarbca klasztoru by wszystkie je nagrać, a i eter nie jest dla nich miejscem. Wiedz jednak, że w ciągu wieków wielu wiernych utrzymywało, że Apostoł lub Święty im się objawił. Do tych jednak, które nie doczekały się ratyfikacji przez Kapitułę Objawień należy podchodzić z ostrożnością właściwą badaczom. Oby mądrość Horacego wspierała cię w Twych badaniach."


Drugie zapytanie przesłał na Bizancium Secundus do znawcy historii II Republiki. Tym razem interesowały go konflikty zbrojne nad Niebieską Planetą.

"...W istocie czasy II Republiki nie był tak spokojny jak powszechnie się sądzi. Choć na wielu planetach były to wieki pokoju, to na peryferiach zawsze rodziły się ogniska rebelii, lub też pojedyncze planety i władcy ulegały pokusie władzy, i rzuciły wyzwanie ludzkości. Jak zapewne sam dobrze wiesz zapiski z tych wydarzeń są nadzwyczaj skąpe i informacje o tych lokalnych konfliktach szczątkowe.
W roku 3813 doszło do starcia sił republikańskich z Flotą 12 Okrętów, starcie częściowo wygrane, bo choć udało się odeprzeć buntowników, to nie udało się ich zniszczyć. Z kontekstu wynika, że był to kasandryczny bunt oficerów floty, którzy chcieli na gruzach starego porządku stworzyć nowy lepszy świat. Nie znalazłem późniejszych wzmianek, choć możliwe, że historycy nie ujednolicili nazewnictwa. Obawiam się, że bardziej nie potrafię ci pomóc...
 
__________________
Efekt masy sam się nie zrobi, per aspera ad astra

Ostatnio edytowane przez behemot : 29-08-2010 o 17:13.
behemot jest offline