Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2010, 22:26   #1
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
[Autorski] Kroniki Menthoru - Rozdział I

Hrodgar ”Kruk” Aldor

Hrodgar siedział w swej komnacie po skończonej uczcie. Kładł się właśnie spać, gdy ktoś zapukał do jego drzwi.
- Wejść!
Do sali wszedł jakiś nisko postawiony oficer, zasalutował podał mu list. Ten otworzył go i szybko przewertował oczami. Był to rozkaz, według którego miał jutro stawić się z golemem na dziedzińcu przed karczmą. Odłożywszy go zdmuchnął świecę i położył się spać.

Następnego dnia Hrodgar po przygotowaniu się do wyprawy, gdyż tą przewidywał, ruszył na dziedziniec. Nie był duży, jak zresztą miasto. Była to wioska w okolicy Nowenher, gdzie właśnie stacjonował. Wiedział, iż szykuje się jakaś misja specjalna, lecz nie wiedział jaka. Na placu czekał już na niego oficer, który po krótkim przywitaniu polecił mu pozostawienie golema i udanie się do karczmy, gdzie dowie się wszystkiego.

Saverock Van Drake "Roztropny"

Sam Edwin poinformował wczoraj Van Drake'a o tym, że stawić się ma na dziedzińcu w Grez-nar, niewielkiej wiosce koło Nowenher. Wyłożony wyszczerbionym brukiem dziedziniec i solidnie zbudowana karczma to jedyne kamienne budowle w tej wsi. Na południe od niej ciągnął się szaniec. Drewniane zagrody zamieszkałe były przez chłopstwo uprawiające ziemie. Saverock dotarł w końcu na dziedziniec. Przywitał go tam oficer wraz z małym oddziałem wojska, który obstawiał karczmę. Żołnierz zaprosił maga do środka, ten zaś ruszył, by dowiedzieć się na czym polegać ma jego misja.

Tery Barns "Duży"

Tery - nowy adept szkoły magicznej w Nowenher właśnie wyjechał z miasta. Wczorajszego dnia jeden z wysoko postawionych magów polecił mu, by zjawił się około południa na dziedzińcu w Grez-Nar. Wioska zdawała się Tery'emu ruiną. Ludzie byli wyczerpani wojną, nie mieli siły ciągnąć tego dalej. Zaopatrzenie twierdz na granicy było wielkim wysiłkiem dla tych wsi. Gdy Tery dotarł już do wioski został przywitany przez jakiegoś wojskowego. Żołnierze obstawiali karczmę, jeden z nich kłócił się z jakiś mężczyzną, zapewne podróżnym. Tery udał się w stronę karczmy.

Karczma


- Dobrze, że jesteście - powiedział jakiś mężczyzna siedzący w cieniu. Rozejrzał się po magach siedzących w karczmie. Było ich trzech. Do środka wpadało wątłe światło, przez brudne okna. W powietrzu wirował kurz.
- Wiecie czemu się tu zebraliście ? Nie ? Już wam wyjaśniam. Jestem pułkownik Artur Aregion. Znamy plany armii Dymitra i wiemy, że uderzy ona na Tel-Ahman. Tam też skierujemy główne siły. Jednocześnie poślemy okrężną drogą kilku magów, by dostali się na tyły i przeprowadzili zamach na Dymitra. Rozumiecie ? Wyruszycie jutro, dziś jeżeli nie macie pytań pozwolę wam odpocząć i poznać się trochę.
Mężczyzna pociągnął łyk piwa. Magowie dopiero teraz zauważyli, że przed nimi także stały kufle.
 
__________________
Także tego

Ostatnio edytowane przez Arsene : 29-08-2010 o 22:57.
Arsene jest offline